3. Kakashi-sensei (18+)
Bardzo, ale to bardzo niegrzeczny rozdział! I wielkie 18+!!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W swoim młodym życiu Sakura jeszcze nigdy nie doświadczyła pragnienia tak ogromnego, że zaczynała boleśnie odczuwać swoją pustkę. Nie wiedziała, czy to za sprawą nauczyciela wpatrującego się w nią tak intensywnie czy może za sprawą jeszcze niedawnego snu o nim...
Nie potrafiła oprzeć się pokusie. A nieskorzystanie z okazji było wręcz nie do pomyślenia.
Nie wiedziała jednak jak powinna się zachować, gdyż jeszcze nigdy tego nie robiła. Widziała jedynie jak momentalnie wzrok Kakashiego pociemniał, gdy jej dłoń zatonęła pomiędzy jej udami pod warstwą ubrań, co odebrała jako zachętę. Widziała również jak jego spojrzenie błądziło po jej ciele, by na powrót zatrzymać się na jej twarzy.
Sakura przygryzła dolną wargę. Głęboko w swoim wnętrzu czuła, że jej pożądał.
Nie minęło zbyt wiele czasu nim Kakashi podniósł się z łóżka. Sakura jeszcze nigdy nie uważała, by jej nauczyciel był aż taki seksowny. No, może z wyjątkiem ich wspólnych treningów, gdy czasem zdarzało jej się na niego upaść, albo on przygniatał ją swoim ciałem, ciężkim zapewne od nadmiaru wypracowanych mięśni. Często wydawało jej się wówczas, że jej sensei miał erekcję, ale nie była na tyle odważna, by wymacać dłonią w celu upewnienia się.
Teraz z kolei, wpatrywała się w niego wyczekująco, gdy ściągnął z siebie kamizelkę wraz z kurtką i został w samym podkoszulku. Jego przedramiona wyglądały niesamowicie i Sakura złapała się na tym, że zaczęła fantazjować o tych rękach jak ją obejmują, a ona wodzi palcami po każdej strukturze jego mięśni. Zachłysnęła się wciąganym powietrzem, gdy zauważyła jak mężczyzna rozpina spodnie i sama niemal od razu wstała.
Ich ciała dzieliła niewielka odległość zaledwie kilku centymetrów, gdy Sakura postanowiła zsunąć z siebie spodnie, ale pozostawiła jeszcze majtki i swoją podkoszulkę, niepewna czy powinna była obnażyć się do końca, gdy ich kompani byli w tym samym pomieszczeniu, choć nie do końca świadomi.
Spojrzała zagubiona na Kakashiego, a po chwili zdała sobie sprawę, że mężczyzna stał przed nią w samych bokserkach. Podążyła wzrokiem do jego oczu i mimowolnie zacisnęła uda, widząc jak pożerał ją wzrokiem. Postanowiła nie pozostać mu dłużna i sama z nieskrywanym zainteresowaniem zaczęła przyglądać się jego idealnie wyćwiczonym mięśniom brzucha i tym dolnym częściom podbrzusza. Wyciągnęła przed siebie dłoń, by dotknąć jego twardej skóry, ale Kakashi pochwycił jej dłoń i przyciągnął bliżej siebie, zatapiając się w jej ustach.
Sakura jeszcze nigdy nie wyobrażała sobie swojego pierwszego pocałunku, ale z pewnością ten był niesamowicie ekscytujący. Stała na palcach, by móc dosięgnąć jego ust, a on obejmował ją w talii, jakby się bał, że zaraz to wszystko rozpłynie się w powietrzu.
Pod naciskiem jego warg, Sakura jeszcze bardziej rozchyliła swoje. Miał takie przyjemne usta, że całowanie go przypominało kosztowanie słodkiego obłoczka. Wtem do jej wnętrza wdarł się jego język, który zahaczył delikatnie o jej, a ona odpowiedziała cichym jękiem. Oplotła rękoma jego szyję, wplótłszy palce w jego jedwabiście miękkie włosy. A on rozpalił ją pociągnięciem języka o jej.
I gdy wydawało jej się, że już bardziej gorąco nie mogło jej być, Kakashi uniósł ją z podłogi. Wydała z siebie ciche westchnienie z zaskoczenia, gdy jego ogromne dłonie zacisnęły się na jej pośladkach. Odruchowo objęła go nogami w pasie, co sprawiło, że wyczuwała teraz jego erekcję poprzez cienki materiał swoich mokrych majtek.
Nawet nie zwróciła uwagi na to, gdy nagle pod jej plecami pojawiła się ściana, a Kakashi naparł na nią swoim wzwodem. Oderwała się od jego warg i wydała z siebie cichy jęk, opierając głowę o ścianę. Kakashi postanowił to wykorzystać i zatopił swoje jedwabiście miękkie usta w delikatnej skórze jej szyi. Podniecenie eksplodowało wewnątrz niej. Nadal napierał na nią swoją erekcją, a ona z chwili na chwilę czuła jakby miała się rozpłynąć. Chciała poczuć go w sobie natychmiast! Chciała móc poczuć jak to w ogóle jest! Nieważne, czy jutro tego pożałują. Po prostu go pragnęła... teraz!
— Kakashi... — wysapała niezdatna do wypowiedzenia jeszcze jego przyrostka „sensei".
Wiedział, że błagała go o wejście. Na pewno wiedział.
— Sakura — Jej imię wymsknęło się z jego ust i wydawało jej się przez chwilę, jakby smakował każdą jego literę, a to jeszcze bardziej ją pobudziło. — Jesteś tego pewna?
Jego ciche pytanie sprawiło, że otworzyła oczy i wpatrzyła się w jego ciemne oko.
— Zrób to, Kakashi-sensei — zakwiliła, czując jego erekcję tuż przy swoim wejściu.
Pragnęła, by ją wypełnił, tu i teraz.
I zrobił to.
Odsunął na bok majtki i powoli zanurzył się w jej wnętrzu. Zauważyła jak przymknął powieki, a rozkosz wymalowała się na jego twarzy. Sama to czuła, to było takie... naturalne i... Chciała jęknąć przeciągle, gdy nagle odczuła pewien dyskomfort. Przygryzła jedynie dolną wargę, niezdolna do tego, by przerwać to wszystko.
— Co się stało? — Jego cichy głos wdarł się do jej uszu, a kiedy rozchyliła powieki, zauważyła, że wpatrywał się w nią intensywnie.
— Nic — odparła.
— To chyba nie jest twój... pierwszy raz? — Kakashi się zawahał, wyczytując odpowiedź z wyrazu twarzy swojej uczennicy. — Sakura... dlaczego?
— To nic, Kakashi-sensei. Po prostu kontynuuj — poprosiła.
— Sakura... dlaczego nic nie powiedziałaś?
— A co by to zmieniło?
— Nie mogę...
— Ciii! — syknęła na niego. — Już i tak pękła, teraz możesz już kontynuować.
Kiedy jednak Kakashi ani drgnął, Sakura poruszyła niespokojnie biodrami.
— Proszę, sensei — zakwiliła. — To nic nie zmienia, że jesteś moim pierwszym.
Kakashi oparł się czołem o jej czoło.
— Właśnie, że zmienia. Jestem twoim nauczycielem, Sakura — zauważył.
— W takim razie naucz mnie uprawiać seks — poprosiła szeptem, a to z kolei wywołało na nim wrażenie.
Nie odezwał się ani słowem, tylko stęknął cicho, gdy Sakura po raz kolejny poruszyła niecierpliwie biodrami.
Chyba nie mógł jej się oprzeć, gdyż już po chwili na powrót zaczął się w niej poruszać. Tylko, że tym razem zrobił to o wiele wolniej, spoglądając na nią pytająco, jakby chciał się upewnić, że nie robi jej krzywdy.
— Szybciej — wyjęczała, a Kakashi posłuchał.
Sakura wydała z siebie zduszony przeciągły jęk, czując jak jego penis wchodził w nią coraz głębiej i szybciej. Odrzuciła głowę w tył, uważając, by nie uderzyć w ścianę. Jego dłonie zacisnęły się na jej biodrach, gdy zaczął się w nią wbijać po samą nasadę, a ona z kolejnym jękiem na ustach, przesunęła dłońmi po jego przedramionach i wyczuła coś nietypowego na jego lewej ręce. Spojrzała w tamtym kierunku i spostrzegła dziwny tatuaż, który...
— Byłeś w ANBU? — spytała cicho, a Kakashi skinął głową, a potem oparł się czołem o jej czoło, wydając z siebie ciche stęknięcie, gdy nadal trwali w uścisku, wypełniając siebie nawzajem.
Sakura wyczuła jak zaczął drżeć i kiedy jego ruchy jeszcze bardziej się przyspieszyły, a ich ciała odnalazły wspólny rytm do wtóru przetaczającemu się przez jej ciało podnieceniu, zrozumiała, że to zaraz dobiegnie końca. Kakashi wbijał się w nią pewnie i szybko, zatraciwszy się w tym uczuciu, gdy nagle osiągnął spełnienie.
Mężczyzna wydał z siebie ciche westchnienie, a Sakura zadrżała pod wpływem bliskości ich ciał. Na powrót objęła rękoma jego szyję, bawiąc się krótkimi włoskami na jego karku.
— To...
— Nie może wyjść poza ten pokój i poza naszą dwójkę — dokończył Kakashi.
— Miałam na myśli, że to było niesamowite — rzuciła sucho Sakura, wpatrując się wyczekująco w swojego nauczyciela.
— To już się więcej nie powtórzy — oznajmił Kakashi, stawiając ją na podłodze, pozostawiając samej sobie z tym dziwnym uczuciem pustki i spermą ściekającą po jej udach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top