1. Samotna misja Sakury (KakaSaku 18+)
Dobra, pewne osoby mnie natchnęły do napisania czegoś takiego XD proszę bardzo, tak się to właśnie zaczyna! Miłego!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tsunade siedziała w swoim gabinecie, a na jej ustach igrał ironiczny uśmiech, gdy trzymała w dłoni ostatni raport sporządzony przez lidera drużyny siódmej, Hatake Kakashiego. Wiedziała, że ostatnia misja nie poszła po ich myśli i sporo ryzykowali, dlatego też odpłacił jej w tak piękny sposób... Zacisnęła palce mocniej na krawędzi kartki, gdy poczuła ogarniającą ją wściekłość. Owszem, Kakashi miał urok osobisty, ale nawet to nie byłoby w stanie uchronić go przed jej gniewem za to, co napisał w tym raporcie. Zmięła kartkę papieru w dłoni i cisnęła ją do kosza na śmieci.
— Shizune! — krzyknęła, wiedząc doskonale, iż jej asystentka była za drzwiami. — Sprowadź mi tu Sakurę! Już!
Biedna brunetka wzdrygnęła się na rozsierdzony ton głosu przełożonej i niemal wybiegła z wieży.
— Hatake Kakashi — prychnęła Piąta. — Jeszcze mnie popamiętasz...
Wstała od swojego biurka i podeszła do okna, skąd roztaczał się widok na całą Wioskę Liścia. Wciągnęła do płuc trochę świeżego powietrza, nim po raz kolejny jej twarz wykrzywiła się w złośliwym uśmiechu.
Hokage bowiem miała pewien plan, do którego potrzebowała Sakury Haruno.
Po niespełna dziesięciu minutach, do jej gabinetu wpadła zdyszana Shizune, a za nią ubrana w szpitalny kitel różowo-włosa dwudziestolatka. Obie kobiety zatrzymały się przed biurkiem Piątej, która na powrót znalazła się w swoim fotelu, rozsiadłszy się wygodnie.
— Shizune, możesz odejść — odprawiła swoją asystentkę, która dygnęła i popędziła do wyjścia, a kiedy tylko drzwi się za nią zamknęły, Tsunade zwróciła swe spojrzenie na byłą uczennicę. — Sakura, wysyłam cię na samotną misję.
Młoda kobieta wydawała się być zaskoczona. Zamrugała zdziwiona, ale wyprostowała się i skinęła głową.
— Hai — odparła posłusznie.
Haruno do tej pory zazwyczaj odbywała misje pod przewodnictwem Hatake i jeszcze ani razu nie została oddzielona od swojej drużyny, czy chociażby samego ich lidera. Dlatego wydało jej się to dziwne, ale postanowiła nie komentować tego w żaden sposób.
— Twoim zadaniem będzie... — Tsunade zrobiła stosowną pauzę, podczas której zmierzyła Sakurę wzrokiem od góry do dołu, a potem dodała: — Zdemaskowanie Kakashiego.
Haruno wciągnęła z sykiem powietrze do płuc.
— Jeszcze nie skończyłam — dodała Tsunade ostro.
Sakura skinęła głową, chowając ręce za plecami.
— Wiem, jak to zrobisz, ale musisz działać sama i nikt nie może się o tym dowiedzieć.
Kolejne skinięcie.
— Otóż... — Tsunade wbiła wzrok w blat biurka. — Jeśli wierzyć plotkom, Kakashi zdejmuje swoją maskę głównie podczas jedzenia, które często robi w samotności swojego mieszkania, albo... — Piąta podniosła ostrzegawcze spojrzenie na Sakurę. — Podczas seksu.
Rumieńce wpełzły na policzki młodej Haruno, gdy zrozumiała, co to wszystko dla niej oznaczało.
— Twoją misją jest uwieść Kakashiego i nakłonić do ściągnięcia maski.
Sakura miała wrażenie, jakby zaraz miała się przewrócić. Momentalnie zrobiło jej się słabo.
— Jeśli wierzyć kolejnym plotkom, Hatake Kakashi ma słabość do o wiele młodszych od siebie kobiet. Dlatego wpisujesz się doskonale w schemat, a poza tym Hatake cię zna i nie będzie niczego podejrzewał... — Tsunade nie chciała powiedzieć tego wprost, ale słyszała gdzieś na mieście o tym, że Kakashi upodobał sobie Sakurę. Nie wiedziała ile w tym prawdy, ale miała nadzieję, że ta osoba się nie pomyliła, w końcu było wiele kobiet, które uprawiały z nim seks, ale jeszcze żadna z nich nie odkryła jego prawdziwego oblicza, tylko jakieś skrawki informacji — Hatake był podobno wyśmienitym kochankiem, a co niektóre z jego zdobyczy wspominały coś o tym, że potrafił czasem wyjęczeć imię swojej dawnej uczennicy w przypływie seksualnych uniesień. O ile to była prawda, to Haruno była odpowiednia do tej misji.
— Tsunade-sama... — zaczęła Sakura, ale nie dane było jej skończyć.
— Musisz zaciągnąć go do łóżka, a biorąc pod uwagę kolejne informacje, raczej będziesz miło wspominać to zbliżenie — oznajmiła Piąta, uśmiechając się przebiegle.
Sakurze nie pozostało nic innego, jak skinąć głową.
— Zapamiętaj doskonale rysy jego twarzy, kiedy już uda ci się go nakłonić do zdjęcia maski, a potem podzielisz się ze mną tym spostrzeżeniem.
— Hai.
Tsunade nie chciała wcale wiedzieć, co kryło się pod maską Hatake Kakashiego. Szczerze, miała to gdzieś, ale nie mogła powiedzieć jego byłej uczennicy, że ma być dla swojego byłego nauczyciela nauczką, że z Hokage się nie zadziera. Tak więc prawdziwą misją Sakury było uwiedzenie i przespanie się z Kakashim, dlatego, że Hatake nigdy nie posunąłby się do takiego czynu, ale jeśli otrzyma ją podaną na tacy, z pewnością skorzystałby z okazji.
— Masz na to trzy dni.
~~~~~~~~~~~~~~~
Sakura stała przed mieszkaniem Ino już od dobrych trzydziestu minut. Było już późne popołudnie, a słońce, które znajdowało się nisko na niebie, kładło długie cienie budynków na ulicę, gdzie znajdowała się młoda Haruno. Zrobiło jej się zimno, gdy pomyślała o swoim zadaniu, albo może ze względu na coraz niższą temperaturę, gdyż wielkimi krokami zbliżała się jesień.
Sakura miała cichą nadzieję, że jej przyjaciółka szybciej skończy swoją zmianę w kwiaciarni, bo jeśli był ktoś, kto mógł udzielić Haruno jakichkolwiek wskazówek dotyczących kokietowania i flirtowania z mężczyznami, to właśnie Ino.
— No, gdzie ona jest? — sapnęła zirytowana kobieta.
Była zła, bo nie do końca potrafiła sobie wyobrazić siebie w roli kusicielki.
— Sakura? — zdziwiła się Yamanaka, która właśnie wyłoniła się zza rogu. — Co ty tu robisz?
Sakura odetchnęła głęboko, zanim zebrała się w sobie, by wyjaśnić powód swojej wizyty.
— Potrzebuję twojej pomocy, Ino.
Blondynka zamrugała zdziwiona, ale zaraz na jej twarz wpełzł znaczący uśmieszek.
— Niemożliwe. Czyżby Sakura Haruno postanowiła odrzucić szpitalny kitel i poszukać sobie chłopaka?
Wspomniana przewróciła oczami.
— Tu chodzi o powodzenie mojej misji... Muszę kogoś uwieść, a nie wiem, jak... — przerwała, czując jak na jej policzki wpełzają rumieńce, kiedy tylko pomyślała o Kakashim. — Nie wiem, jak się do tego zabrać.
Ino poklepała przyjaciółkę po plecach.
— No i od tego masz właśnie mnie. — Yamanaka otworzyła drzwi swojego mieszkania na parterze i przepuściła Haruno, po czym zamknęła za nimi.
Wewnątrz było ciepło i przytulnie. Niewielki salon z aneksem kuchennym był skromnie urządzony, ale Sakura sama miała podobne mieszkanie, więc nie oczekiwała drogocennych ozdób, gdyż doskonale wiedziała, że ich pensje nie były wysokie. Obie kobiety usiadły przy stole każda ze szklanką soku pomarańczowego w dłoni.
Trzy dni — pomyślała ponuro Sakura. Jak miała zaciągnąć Kakashiego do łóżka w trzy dni?
— Uwodzenie mężczyzn to proste zadanie, wystarczy duży dekolt i krótka spódniczka — stwierdziła Ino, a Haruno zastanowiła, co takiego kręciło Hatake w kobietach, bo jakoś niespecjalnie potrafiła sobie przypomnieć chwile, w których widziałaby go nakręconego na cokolwiek innego niż swoją książkę. — Jednak każdy lubi coś innego. Byłoby mi łatwiej, gdybyś sprecyzowała swój cel.
Haruno wbiła wzrok w swoją szklankę.
— Nie wolno mi o tym mówić.
Ino przyjrzała się uważnie przyjaciółce, ale nie skomentowała tego w żaden sposób, tylko przeszła bezpośrednio do informacji.
— Cóż, no to... weźmy takiego Kotetsu... Rozmawiałam z Yumi o tym, że on bardzo lubi, kiedy dziewczyna ładnie pachnie i ma rozpuszczone włosy, a z kolei Nanami wspominała o tym, że Izumo bardzo lubi, kiedy upnie ładnie włosy, a do tego założy spódniczkę. Genma jest strasznym prymitywem i pieprzy każdą, która mu się nawinie. — Ino przewróciła oczami, wspominając niezbyt przyjemny seks z tym gościem. — Sai najbardziej lubi, kiedy nie mam nic na sobie, ale są też tacy, którzy cenią sobie fikuśną bieliznę, pończochy i inne takie. — Ino zastanowiła się nad czymś. — Ostatnio rozmawiałam też z Yugao, wiesz... tą z ANBU... tą z fioletowymi włosami — dodała Ino, widząc skonsternowane spojrzenie przyjaciółki. — Zdarzało jej się kilka razy uprawiać seks z Kakashim.
Sakura mocniej zacisnęła dłoń na szklance. Normalnie przygadałaby Ino, że nie ma ochoty rozmawiać o życiu seksualnym swojego byłego nauczyciela, a obecnie trenera.
— Kilka razy? — zdziwiła się Haruno, by nie zabrzmieć podejrzanie.
— Mówi, że było jej tak zajebiście, że często sama do niego przychodziła, błagając by się nią zajął, ale to zależy od jego humoru. Podobno Kakashi musi być w dobrym humorze.
— Słyszałam też, że ściąga wtedy maskę... Jakieś szanse na to, że może Yugao udało się dostrzec, co pod nią skrywa?
Ino pokręciła głową.
— Nie ma takiej opcji. Jego ulubiona pozycja to na pieska. — Tu Ino poruszyła znacząco brwiami. — Ściąga maskę tylko wtedy, kiedy kobieta jest do niego zwrócona tyłem. Jeśli mu odmawia, to albo zakłada z powrotem maskę, albo odmawia, jeśli nie jest akurat w nastroju.
Sakura rozdziawiła usta ze zdumienia. To było zdecydowanie za dużo informacji o jej nauczycielu.
— Jeśli jedna z jego zdobyczy sprawia problemy, co akurat słyszałam od Ayame, ale nie tej z Ichiraku, to podobno potrafi uwięzić z pomocą sharingana i doprowadzić na skraj wytrzymałości tylko na nią patrząc... — Ino uśmiechnęła się tajemniczo. — Gdyby nie Sai, przypuszczam, że chętnie sama przekonałabym się, do czego jest zdolny Hatake Kakashi.
Haruno poczuła mocne rumieńce na swoich policzkach.
— Jesteś uzależniona od seksu — skwitowała Sakura.
Ino przewróciła oczami.
— A ty spróbowałaś już chociaż raz? — odparowała blondynka. — Sai jest w tym całkiem dobry i spełnia wszystkie moje oczekiwania.
Sakura przygryzła dolną wargę, wspominając o Sasuke, który wyruszył razem z Naruto na misję rangi C, gdyż został zdegradowany do rangi genina za zdradę swojego kraju, natomiast Naruto, jak na prawdziwego przyjaciela przystało, postanowił mu pomóc w zdobywaniu doświadczenia do ponownego przystąpienia do egzaminu chūnina. Sam Naruto osiągnął już rangę jōnina, natomiast Sakurze naprawdę niewiele brakowało, by ostatnim razem to osiągnęła, ale się nie udało i wyglądało na to, że czekało ją jeszcze więcej treningów pod okiem Kakashiego. A wracając... jej chora fascynacja Sasuke przeminęła w chwili, w której ten wrak człowieka próbował ją zabić i gdyby nie Kakashi oraz Naruto... byłoby po niej. Także całkowicie jej przeszło. Od tamtego czasu niezbyt interesowała się chłopcami, a jedynie trenowała ciężej pod okiem Hatake, który uczył ją kontroli nad elementem ziemi, gdyż jak się wcześniej okazało, gdy przygotowywał ją na drugi etap chūnina, naturą Sakury była woda, którą dość szybko opanowała. Jakoś tak postawiła na swoją karierę, gdyż nadal pracowała w szpitalu jako medyczny ninja, brała udział w misjach drużyny siódmej, a także starała się podwyższyć swoją rangę. Hatake sam zaproponował jej trening, a ona nie była w stanie mu odmówić, bo wiedziała, że na lepszego nauczyciela nie mogła trafić.
— Po prostu... czekam na tego jedynego — mruknęła Sakura.
Ino prychnęła.
— W sumie, jakbyś naprawdę potrzebowała treningu w dziedzinie łóżkowej, to pewnie Kakashi-sensei, by ci nie odmówił! — zaśmiała się Ino.
Haruno zmarszczyła brwi.
— Przestań, Ino, to niedorzeczne.
— Och, doprawdy? — uśmiechnęła się tajemniczo Yamanaka, jakby skrywała przed przyjaciółką jakąś informację. — Słyszałam ostatnio, jak Kimiko żaliła się, że Hatake pomylił jej imię... i nie uwierzysz, co powiedział...
Sakura wzruszyła ramionami i pociągnęła łyk soku ze szklanki.
— Ponoć byli już blisko końca i kiedy Kakashi-sensei osiągał orgazm wyjęczał twoje imię — wypaliła Ino.
Sakura wypluła z powrotem do szklanki zawartość swoich ust, choć i tak zdążyła się już zakrztusić, dlatego też zaczęła kaszleć w nierównej walce o kolejny oddech. Ino, widząc to, wstała z miejsca i ruszyła na pomoc przyjaciółce, którą to poklepała niezbyt delikatnie po plecach, ale przynajmniej jej pomogła.
— Co? — wyrzuciła z siebie Haruno, gdy już udało jej się odzyskać oddech.
Usta jej przyjaciółki rozciągnęły się w tajemniczym uśmiechu.
— Mnie nie pytaj, nie byłam świadkiem tej sceny, ale możesz pogadać z Kimiko, żeby się upewnić, bo ponoć ostatnimi czasy zdarza mu się to dość często — stwierdziła Ino, jakby to była zwykła informacja o tym jaka jutro będzie pogoda.
Haruno zarumieniła się ogniście i wypiła duszkiem napój ze szklanki.
Może... Może miała jakąś szansę... trzy dni?
~~~~~~~~~~~~~~
Sakura miała pewien plan, tylko nie wiedziała, co na to wszystko powiedziałby Kakashi.
Znalazła go na polu treningowym numer trzy, gdzie ostatnimi czasy odbywali treningi. Dziś nie byli umówieni, ale jakimś cudem Sakurze przemknęło przez myśl, że może właśnie tutaj będzie się ukrywał, półleżąc na jednej z gałęzi pobliskich drzew, zaczytany w swojej książce.
— Kakashi-sensei! — zawołała z dołu, spoglądając na jego rozłożoną na konarze sylwetkę.
Usłyszał ją, zwrócił na nią swoje leniwe spojrzenie.
— Cześć, Sakura — przywitał ją, a dźwięk jej imienia w jego ustach przypomniał jej o tym, czego dowiedziała się od Ino.
Czy Kakashi naprawdę jej pożądał?
— Chyba nie umawialiśmy się dziś na trening, co? — spytał, unosząc brew.
— Nie, ale pomyślałam sobie... — Sakura przygryzła dolną wargę w zamyśleniu, nie zwracając uwagi na to z jakim zainteresowaniem Kakashi zaczął jej się przyglądać, a na jego wargach zatańczył figlarny uśmiech. — Jak wiesz, sensei, ostatnio prawie mi się udało zdać drugi etap egzaminów na jōnina, więc naprawdę niewiele brakowało do... i tak sobie pomyślałam, że... może... byśmy to uczcili? W końcu to dzięki tobie udało mi się tyle osiągnąć. — Trochę się plątała w swoich słowach, wiedząc, że to tak naprawdę było zaproszenie na randkę, choć nigdy nie odważyłaby się powiedzieć tego wprost.
Kakashi schował książkę i zsunął się z gałęzi, lądując tuż przed nią.
— Chętnie. A zaprosisz też Naruto i Sasuke? — zerknął na nią podejrzliwie.
Sakura zarumieniła się po same uszy.
— Zaprosiłabym ich, gdyby... wrócili już z misji — powiedziała nieśmiało, czując mocne rumieńce na policzkach, a jej słowa sprawiły, że na ustach Hatake pojawił się triumfalny uśmiech.
Mężczyzna przeciągnął się, wyciągając ręce w górę, a Sakura z zaskoczeniem zauważyła, że jego koszulka i kamizelka podsunęły się do góry, odsłaniając kawałek umięśnionego brzucha. Młoda kobieta przygryzła dolną wargę, przyglądając się mięśniom, które poruszyły się pod skórą, gdy opuścił ręce z powrotem wzdłuż tułowia i poprawił górną część odzienia, całkowicie odcinając jej widok.
— Coś nie tak? — spytał z tajemniczym uśmiechem na ustach, widząc jej odważne spojrzenie i zarumienione policzki.
Sakura potrząsnęła głową, by się ocknąć, gdyż jej myśli zaczęły błądzić wokół tego nurtującego ją tematu, a mianowicie — dlaczego Kakashi w spazmach orgazmu jęczał jej imię?
— Wszystko w porządku — odparła, wracając spojrzeniem do jego oczu.
Od tego, jak to rozegra, zależało powodzenie jej misji.
— To... widzimy się o dwudziestej w...
— Znam jedno takie miejsce — odparł enigmatycznie Hatake, po czym dodał: — Wpadnę po ciebie o ósmej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top