1. Naruvixa (KakaSaku, NaruSami, ShikaTema) (18+)
Muszę przyznać, że to opo chodziło mi po głowie już od jakiegoś czasu XD
Jeśli macie jakieś wątpliwości, co do mojego pomysłu, to w mediach macie inspirację! Polecam obejrzeć i posłuchać przed przeczytaniem tych 3300 słów XD
Miłego szaleństwa!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sakura powoli rozchyliła sklejone poprzez tony śpiochów powieki. Kompletnie nie pamiętała wczorajszego dnia... to znaczy pamiętała tylko tyle, że kiedy tylko pokonali razem z Naruto Kakashiego, potem udali się na kolację. Trochę żałowała, że nie zgodziła się na tę randkę z Naruto, troszkę jakby się zmienił po powrocie z Jiraiyą, aczkolwiek nadal miał w sobie coś z dziecka. Chociaż musiała mu oddać, że jako szesnastolatek był naprawdę przystojny.
Potem wpadła na Ino, która mruczała coś o niesamowitej imprezie i dalej... pustka.
Jakby na zawołanie, Sakura poczuła okropny pulsujący ból głowy. Jęknęła cicho i przekręciła się na drugi bok, decydując, że jeszcze kilka drogocennych minut w łóżku to nie grzech.
To właśnie wtedy dostrzegła burzę jasnoszarych włosów przed sobą.
Wydała z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, przyglądając się postaci leżącej pod kołdrą... w jej łóżku! Powoli podniosła się, chcąc się upewnić, czy mężczyzna, leżący u jej boku to na pewno był... Kakashi-sensei? Oparła się na ręce tuż przy jego głowie, by zerknąć przez jego ramię na jego... twarz!
Obnażoną twarz!
Sakura z przejęciem zaczęła wpatrywać się w jego śpiące oblicze. Co prawda był zwrócony do niej tyłem, ale już po samym profilu mogła stwierdzić, że pod maską krył się prawdziwy przystojniak. Drżącą dłonią odgarnęła jasne kosmyki włosów z jego czoła i pochyliła się bliżej, by sprawdzić, czy wciąż jeszcze spał. Gdy nagle zdała sobie z czegoś sprawę. Zwłaszcza, gdy otarła się o jego ciało swoimi piersiami.
Była kompletnie naga!
Przerażona brakiem pamięci po wczorajszej imprezie, zajrzała pod kołdrę, by się upewnić, czy czasem za bardzo nie zaszaleli. A zaraz po tym jak dostrzegła nagie pośladki swojego nauczyciela jej twarz zrobiła się czerwona i Sakura położyła się sztywno obok niego, szczelnie okrywając całe swoje ciało kołdrą.
To właśnie wtedy Kakashi odwrócił się, mrucząc coś o niesamowitym seksie. Przerzucił sobie rękę przez jej piersi, a Sakura wyczuła jego gorące ciało przytulające się do niej. Przerażona zamarła, zastanawiając się, czy to coś, co zdawało się być twarde jak skała i uwierać ją w biodro, było jego przyrodzeniem.
- Kakashi-sensei - szepnęła i poruszyła się nieznacznie, a to był błąd, wówczas Kakashi schował twarz w zagłębieniu jej szyi, a jego gorący oddech wywołał gęsią skórkę na jej obnażonych częściach ciała. - Kakashi-sensei! - powtórzyła nieco głośniej, ale wciąż na tyle cicho, by nie usłyszeli jej rodzice.
Raptem coś do niej dotarło, rozejrzała się po pomieszczeniu, które miało się okazać jej pokojem, jednak... to nawet nie był jej dom! Nie wiedziała, gdzie była. Czy to było mieszkanie Kakashiego, czy może skończyli w jakimś hotelu...
- Hm? - mruknął wspomniany.
Serce Sakury wykonało salto. Czy on właśnie się budził?
- Kakashi-sensei... - pisnęła niemal bezgłośnie.
- Sakura? - zdziwił się, mocniej wtulając się w jej ciało. - Jeszcze pięć minutek... a potem zaczniemy trening... tylko... daj mi się jeszcze nacieszyć moją towarzyszką... - To mówiąc, zacisnął dłoń na jednej z jej piersi.
Sakura zamarła.
- Ka-Kakashi-sensei, ale...
- Sakura, jeśli aż tak ci spieszno na trening to, czy możesz wyjść? Muszę się ubrać - sapnął, a ona zignorowała zapach alkoholu, który wydobywał się spomiędzy jego ust.
- Nie bardzo mogę, bo... mnie... trzymasz... - wydusiła z siebie, czując jak jej policzki robią się czerwone ze wstydu.
I co tu się dziwić, w końcu on był jej nauczycielem, a ona jego uczennicą, do tego miała zaledwie szesnaście lat. W świetle prawa nie była pełnoletnia, ale z pewnością była już kobietą, przynajmniej tak twierdziło jej ciało. Chociaż Sakura mogła przypuszczać, że gdyby Ino wylądowała w łóżku ze swoim nauczycielem również byłaby tak zakłopotana jak ona... choć może przykład Ino był zły, gdyż ona nigdy nie widziała żadnych granic. Jednak jej nauczyciel miał je jasno wytyczone - Kurenai-sensei była tą granicą.
A na domiar złego, Sakura niczego nie pamiętała.
Kakashi przez cały ten czas miał zamknięte oczy, ale kiedy usłyszał jej słowa, niemal od razu na nią spojrzał.
- Sakura?! - krzyknął, siadając na łóżku.
Tak gwałtowny ruch raczej nie był wskazany przy kacu, dlatego też od razu chwycił się za głowę.
- Chikushō! - zaklął Kakashi.
Gdyby Sakura nie była aż tak zakłopotana swoją nagością, być może usiadłaby i mu pomogła, bo nawet na kaca medyczny ninja był w stanie znaleźć lekarstwo.
- Kakashi-sensei, gdybyś się położył, mogłabym ci jakoś pomóc - powiedziała Sakura, wpatrzona w jego nagie plecy, starała się zignorować też fakt, że ten widok jej się spodobał.
Gdy opuścił ręce z zachwytem obserwowała grę mięśni pod jego skórą, a kiedy zwrócił na nią swe spojrzenie, zacisnęła dłonie na kołdrze, którą była szczelnie przykryta. Wystarczał jej fakt, że jej nauczyciel już raz zdążył ją dotknąć w niecenzuralny sposób.
- Myślę, że to nie będzie konieczne - mruknął i położył się z powrotem u jej boku, tym razem w ogóle nie spoglądając w jej kierunku, zapytał: - Ty też nic nie pamiętasz?
Sakura zacisnęła usta w wąską kreskę.
- Nic a nic.
- Świetnie - podsumował, wpatrzony w sufit.
Dzień wcześniej
Sakura żałowała, że nie zgodziła się na tę randkę z Naruto, w końcu mogła zapłacić za siebie, nic by jej się nie stało. Przecież miała trochę lepszą sytuację finansową niż jej przyjaciel, tym bardziej, że wciąż miała oboje rodziców, a on żył na własną rękę. Idąc w stronę swojego domu, rozmyślała nad tym jak to wszystko się potoczyło. Naruto wreszcie wrócił ze swojej podróży z Jiraiyą, w końcu wszystko było jak dawniej...
No, prawie, bo nadal nie udało im się sprowadzić Sasuke z powrotem do Konohy. Sakurze bardzo na tym zależało, ale o wiele bardziej cieszyła się, że choć jeden z jej przyjaciół powrócił.
Przez całe te dwa lata szkoliła się pod okiem Tsunade, wiedząc, że od teraz nie będzie przeszkodą. Chciała pokazać Naruto, że stać ją na więcej niż tylko na bierne obserwowanie. Dzięki treningowi pod okiem Hokage udało jej się obronić tytuł chūnina. Choć było to wymagające, to wiedziała, że sobie poradzi. Tym bardziej, że to wszystko nadzorował jej pierwszy nauczyciel. Kakashi zawsze kręcił się gdzieś w pobliżu, by zobaczyć postępy swojej uczennicy. Wiedziała o tym, gdyż czasem zdarzało jej się zniszczyć jedno z drzew, na których akurat przycupnął. A potem spadał za ziemię u jej stóp razem ze swoją książką, udając całkowicie zaskoczonego.
- Kakashi-sensei! - krzyczała wówczas na niego.
- Sakura, kompletnie mnie zaskoczyłaś. - Sarkazm niemal się z niego wylewał.
- Jak za każdym poprzednim razem, to już się robi nudne...
Wtedy Kakashi obdarzał ją swoim pozornie znudzonym spojrzeniem.
- Doprawdy?
Wiedziała o co mu chodziło. Brakowało mu jego uczniów, tak jak jej brakowało Naruto i Sasuke, tylko i wyłącznie dlatego kręcił się gdzieś w jej pobliżu.
Niestety, te ich dyskusje musiały trwać krótko, gdyż zbyt długie nieuważanie podczas treningu z Tsunade mogło się dla niej skończyć śmiercią.
Tak więc, Sakura wiedziała doskonale, że Kakashi kontrolował jej trening, nawet jeśli to Tsunade pociągała za sznurki. Sprawdzał jej postępy, a potem udawał jakby całkiem przypadkiem pojawiał się gdzieś w pobliżu.
- Sakura!
Rozległ się czyjś krzyk, jednak nastolatka była tak pogrążona w swoich rozmyślaniach, że niczego nie usłyszała.
- Hej, Czoło! - ryknęła Ino.
Sakura, wyrwana z rozmyślań, obróciła się, by ujrzeć swoją przyjaciółkę, zmierzającą w jej kierunku z rozanielonym wzrokiem.
- Ty pewnie znów nic nie wiesz, co?! - wykrzyknęła, gdy już dotarła do różowowłosej.
Zapytana zmarszczyła brwi.
- Nie wiem o czym? - spytała Sakura.
- No o tej imprezie!
Sakura zamrugała zdziwiona.
- O czym ty mówisz, Ino?
Wspomniana rozpromieniła się jeszcze bardziej.
- No o imprezie z powodu powrotu Naruto!
Sakura rozdziawiła usta ze zdziwienia.
- Nie uwierzysz, ale wszyscy chłopcy tam są! Musimy tam iść, no chodź!
Ino pociągnęła przyjaciółkę za rękę, a ta nie zaprotestowała. Przynajmniej dopóki nie zdała sobie sprawy z pewnej ważnej rzeczy.
- Ale, Ino, ja jestem nieodpowiednio ubrana! - zaprotestowała Sakura.
- Daj spokój, tam już wszyscy są najebani! Zwłaszcza Naruto, nawet do Shikamaru zwraca się per Sakura-chan - zaśmiała się Ino.
Wspomniana zmarszczyła brwi.
- Jak to? Przecież on jest niep...
- Nikt tam nie jest pełnoletni, ale Iruka-sensei i Gai-sensei tam są, nawet Jiraiya-sama, który sam polewa Naruto - trajkotała Ino, a Sakura próbowała jakoś poskładać to w logiczną całość. - Brakuje tylko Sasuke na tej imprezie, ale jakoś damy radę bez niego. Jest Kiba, Chouji, Shino, Neji, Lee... No same chłopaki!
Sakura nie bardzo rozumiała po co miałyby wbijać na imprezę, która była wyprawiana najwyraźniej tylko dla chłopców. Przecież dziewczyny nie musiały świętować razem z nimi, ale z drugiej strony... Sakura stęskniła się za swoim przyjacielem i wizja spędzenia trochę większej ilości czasu w jego towarzystwie, brzmiała kusząco.
- Tenzō już praktycznie odpadł na starcie... a Kotetsu i Izumo dalej z nimi chleją! - zbulwersowała się Ino, a potem rozejrzała się dookoła i zatrzymała pośrodku drogi. - Umówiłam się z Tenten, że ściągniemy tu wszystkie dziewczyny i wbijemy na ich imprezę.
Sakura przyłożyła sobie dłoń do czoła i westchnęła cicho. Coś czuła, że to nie był dobry pomysł, ale Ino zawsze myślała o tym jak poderwać jakiegoś chłopaka, po tym jak Sasuke odszedł. Kobieta zmienną jest, ale Ino przechodziła już samą siebie.
Dzień po imprezie
Zauważyła, że ktoś spał przed ich lokalem, zanim w ogóle zdążyli otworzyć. Wściekła na to, że nie było zajęć w akademii, na te zmarnowane minuty, kiedy mogła potrenować w przydomowym ogródku i na jakiegoś bezdomnego dzieciaka, ruszyła gniewnie w jego kierunku.
Pochyliła się nad nim i walnęła pięścią w głowę.
- Wynocha mi stąd! - ryknęła.
Blondwłosy chłopak zerwał się na równe nogi i jęknął z bólu, gdy kac dał o sobie znać.
- Muszę się napić wody - mruknął.
Nastolatka prychnęła.
- Jak nie zapłacisz to nic nie dostaniesz! - syknęła.
- Asami! - krzyknęła Ayame. - Co ty wyprawiasz?
Wspomniana oderwała swe spojrzenie od chłopaka siedzącego na ziemi tuż przed Ichiraku i zerknęła na swoją starszą siostrę.
- Wyganiam tego bezdomnego dzieciaka - odparowała czternastolatka.
Ayame pokręciła przecząco głową.
- Przecież to Naruto - mruknęła, niezadowolona z zachowania swojej młodszej siostry, Ayame. - Nasz stały klient.
Asami marudziła coś pod nosem, ale nie zamierzała sprzeciwiać się swojej siostrze.
- Nie powinnaś być teraz w akademii, Asami? - spytała Ayame.
Czternastolatka zmarszczyła brwi.
- Iruka-sensei nie pojawił się na zajęciach.
Tym razem to Ayame zmarszczyła brwi, spojrzała na mruczącego coś Naruto, a potem rozejrzała się po opustoszałej ulicy, co było normalne o tej porze. Czyżby Iruka zabalował z Naruto?
- Naruto, jesteś głodny? - spytała uprzejmie Ayame.
Chłopak pokręcił przecząco głową.
- Wody, proszę - wymamrotał jedynie.
Ayame uśmiechnęła się.
- Co się stało?
- Nie wiem, nic nie pamiętam... - mruknął, masując sobie miejsce, w które uderzyła go Asami.
- To jest ten Naruto? - prychnęła czternastolatka. - Nic w nim takiego szczególnego...
I może to był właśnie jej błąd, a może błędem było to, że Naruto dzień wcześniej wypił o wiele za dużo sake, ale zaraz po jej słowach, chłopak zwymiotował wprost pod jej nogi.
Godzina zero - dziewczyny dołączają do imprezy
Hinata nie wyglądała na przekonaną, zupełnie jak Sakura, jednak obie bardzo chciały zobaczyć się z Naruto. Nawet jeśli miałby być pijany i gadać od rzeczy.
Jednak wszystkie dziewczyny, które wkroczyły do baru zaraz za Ino, czyli Tenten, Temari, Hinata i Sakura, nie spodziewały się ujrzeć tego, co tam właśnie zastały.
Temari aż prychnęła, gdy zauważyła jak Naruto przytula się do Shikamaru i co chwila woła do niego „Sakura-chan". Chouji już leżał na podłodze i głośno chrapał, za to cała reszta świetnie się bawiła. Jiraiya gdzieś zniknął, najpewniej z jakąś piękną nieznajomą, Gai siłował się z Tenzō, który najwyraźniej magicznie ozdrowiał, Iruka co chwila upominał, by tyle nie pili, choć przy tym sam ciągle sobie popijał. Lee gdzieś tam już poza barem walczył z jednym z klientów w swoim stylu pijanego ninja. Shino nie pił, tylko zajmował się swoimi robakami, a Kiba był tak pijany, że zamiast sam pić sake, wlewał ją do pyska Akamaru. A Izumo i Kotetsu dogadywali sobie nawzajem, głównie na temat tajemniczego bandaża Kotetsu.
- Panowie, przybyły wasze panie! - wykrzyknęła radośnie Ino, która jako jedyna była odstawiona na tę imprezę, podczas gdy Sakura miała na sobie cały czas swój strój z treningu, Hinata była w piżamie, Temari w swoim zwyczajnym stroju, a Tenten wyglądała tak jak zawsze, gdyż nigdy specjalnie nie przykładała wagi do swojego wyglądu, ale lubiła sobie wypić i tylko dlatego chciała wbić na tę imprezę.
- Sakura-chan! - wykrzyknął radośnie Naruto i już miał ruszyć w jej kierunku, gdy zahaczył o nogę stołu, przy którym siedział i wyłożył się jak długi.
Sakura westchnęła zrezygnowana i już miała ruszyć do niego, by pomóc mu się podnieść, gdy nagle Shikamaru ruszył ze swojego miejsca i chwiejnym krokiem pomógł wstać przyjacielowi, choć jakoś zbytnio nie przejmował się śpiącym na podłodze Choujim, cóż, widocznie przyjaźnie miały swoje granice. Shikamaru zapewne nie byłby w stanie podnieść swojego najlepszego przyjaciela z podłogi, był dla niego zbyt ciężki. Choć nigdy otwarcie, by mu tego nie powiedział.
Sakura uśmiechnęła się, gdy Naruto po raz kolejny wziął Shikamaru za nią i zachichotała cicho. Nawet nie zauważyła, kiedy jej towarzyszki rozproszyły się i została sama. Wpatrywała się w dwójkę pijanych chłopców, choć równie dobrze sama mogłaby im pomóc.
- Ładnie to tak nabijać się ze swoich towarzyszy? - Ten głos należał do Kakashiego.
Sakura zerknęła na niego przez ramię, stał tuż za nią. Jedna dłoń wepchnięta w kieszeń spodni, a w drugiej trzymał książkę.
- Kakashi-sensei - powiedziała, jakby to było coś oczywistego, a przecież nie miała pojęcia jak często odwiedzał takie miejsca. - Nie powinieneś upomnieć swojego ucznia, że jest za młody, aby spożywać alkohol?
Kakashi westchnął.
- Już nie jestem jego nauczycielem. Mówiłem wam już, że od teraz jesteśmy na tym samym poziomie. Poza tym, ja mu nie kazałem pić, a zresztą najlepiej uczyć się na błędach, jak raz przeżyje kaca to już więcej nie tknie alkoholu. - Wzruszył ramionami.
- I mam uwierzyć w to, że przyszedłeś tutaj całkiem przypadkiem? - spytała Sakura, uśmiechając się przebiegle.
Nie wiedziała, jak często Kakashi odwiedzał bary, ale z pewnością, oprócz obowiązków nauczyciela, byciem ninja i czytaniem książek, robił coś jeszcze. Tylko upijanie się w barze nie bardzo wpisywało się w jej wyobrażenie o nim, choć jeszcze do niedawna myślała, że Kakashi jest aseksualny, gdyż nigdy nie wyrażał zainteresowania ani płcią przeciwną, ani innymi mężczyznami. I choć czytał te książki to Sakura podejrzewała, że być może ukrywał swoją orientację, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, iż był nauczycielem młodych geninów, którzy przeważnie byli chłopcami.
Dopóki Sakura całkiem przypadkiem nie wpadła do baru, w którym wówczas znajdował się Kakashi. Do tamtej pory myślała, że w dni wolne od pracy zaszywał się w zaciszu swojego mieszkania i czytał książki, ale nie tamtego wieczoru, gdy Ino po raz kolejny wyciągnęła Sakurę na ploteczki i bezalkoholowy napój, ponieważ przez większość czasu była zbyt przygnębiona nieobecnością Naruto. To właśnie wtedy Sakura zauważyła jak Kakashi rozmawiał z jakąś kobietą. I spostrzegła rumieńce na jej policzkach, a także zwróciła uwagę na to, jak co chwilę chichotała.
Wniosek był prosty - Kakashi ją podrywał.
A potem przyłapał ją na szpiegowaniu i nawet pomachanie mu dłonią na powitanie nie pomogło. Uśmiechnął się do niej jak to miał w zwyczaju i wyszedł wówczas z baru, zostawiając swoją towarzyszkę samotną przy kontuarze.
Jednak dlaczego tego wieczoru przyszedł i to akurat do tego baru? Sakura nie wiedziała.
- Co jakiś czas odwiedzam takie miejsca - odparł po prostu.
- I kompletnie nie miałeś pojęcia o tej imprezie? - dopytywała Sakura.
Kakashi postąpił krok do przodu, by się z nią zrównać.
- Byłem ciekaw.
- To skoro już tu jesteś, sensei, to może się napijemy? - zerknęła na niego podejrzliwie, była ciekawa czy pozwoliłby swojej uczennicy wypić alkohol.
Wzruszył jedynie ramionami.
- Jak już wspominałem, nie odpowiadam za ciebie jako nauczyciel. A na razie nie mamy w planach żadnej misji, więc... rób jak uważasz.
Sakura poczuła się trochę zawiedziona, ale nie dała tego po sobie poznać. Sama wzruszyła ramionami i przysiadła się do Naruto, który od razu polał jej sake z tokkuri, a potem uwiesił na jej ramieniu. Uśmiechnęła się do swojego głośnego przyjaciela, który dosyć mocno już seplenił, po czym z powrotem podążyła spojrzeniem do Kakashiego i uniosła czarkę. Jej dawny nauczyciel jedynie skinął jej głową, wpatrując się w nią podejrzliwie, jakby był niemal pewny, że tego nie wypije, a jeśli wypije to, że zaraz wszystko wypluje.
Widziała kątem oka jak Naruto wlewa w siebie trunek bez opamiętania, więc postanowiła, że i ona się napije. Wróciła spojrzeniem do Kakashiego i przyłożyła sobie czarkę do ust, najpierw delikatnie maczając usta w trunku, by wyczuć jego smak. Czuła na sobie wzrok swojego nauczyciela, więc pod wpływem chwili postanowiła wypić od razu całą zawartość czarki. Przechyliła ją i połknęła płyn. Z początku wydawało się słodkie, a potem poczuła lekko ostrzejszą nutkę. Na moment się skrzywiła i zacisnęła powieki, jednak kiedy je rozchyliła, Kakashi już siedział z nimi przy stoliku.
Sakura nawet nie zwróciła uwagi, kiedy jej czarka po raz kolejny była pełna, a Naruto co chwilę opowiadał jej o swoim treningu pod okiem Jiraiyi. Sakura starała się skupić na tym co do niej mówił, ale strasznie kręciło jej się w głowie i dzwoniło w uszach.
Zauważyła gdzieś przy barze Ino podrywającą jakiegoś jounina, albo chūnina, Sakura nie potrafiła stwierdzić. Reszta dziewczyn gdzieś prysnęła, oprócz Temari i Tenten, siedzących z nimi przy stole. Tenten właśnie rywalizowała z Nejim o tytuł najmocniejszej głowy, Lee zdążył wrócić i padł zaraz przy Choujim, gdyż jego styl pijanego ninja miał swój limit. Shino zbytnio nie wdawał się w rozmowy, ale wydawało się jakby słuchał o czym mówił Naruto, a Kiba był już tak nawalony, że przytulał się do Akamaru.
- Oi, Kakashi-sensei! - wykrzyknął Naruto, który nagle jakby dostrzegł swojego nauczyciela, który dosiadł się do ich grona. - Musisz ze mną wypić! Za naszą wygraną! Za te zdobyte dzwoneczki!
Kakashi uśmiechnął się do swojego ucznia i podstawił swoją czarkę, do której Naruto nalał sake. Wszyscy przy ich stole byli już nietrzeźwi, z wyjątkiem Shino, zajętego swoimi robakami, i Tenten, która coraz bardziej upijała Nejiego, a który nie miał aż tak mocnej głowy do alkoholu, więc tylko Sakura przyglądała się bacznie Kakashiemu. Zastanawiała się jak zamierzał wypić swój alkohol.
Czy zdejmie maskę?
- Sakura-chan, wiesz jak ciężko trenowałem ze Zboczonym Pustelnikiem? - Naruto po raz kolejny zwrócił się do Shikamaru, który z kolei kompletnie nie wiedział, co się wokół niego działo.
Pijany Naruto popchnął go tak, że przez przypadek dłoń Shikamaru wylądowała na udzie Temari, która zdzieliła go łokciem w twarz.
- Przepraszam! - bąknął, chwytając się za swój nos.
Jednak Temari nie przyjmowała do wiadomości jego przeprosin. Zwróciła się w stronę Kakashiego, który siedział pomiędzy nią, a Tenten i przyglądała się jak sączy trunek poprzez maskę.
- A jednak nie kłamaliście z tym, że on nigdy jej nie ściąga - stwierdziła ponuro Temari, zwracając się do Sakury.
- Niestety, nigdy nie udało nam się odkryć, co takiego Kakashi-sensei pod nią skrywa - stwierdziła z żalem w głosie i czknęła. - Być może wielkie, królicze zęby?
Na ten komentarz Kakashi posłał jej rozbawione spojrzenie.
Obok niej Kiba padł nieprzytomny na stół, a Akamaru położył pysk na jej udzie.
- W porządku, Akamaru, Kiba dojdzie do siebie - mruknęła, choć miała wrażenie jakby jej słowa zlały się w jedno i brzmiały niewyraźnie.
Kakashi zaśmiał się, a ona zauważyła paskudną plamę po sake na jego masce.
- Będziesz musiał ją uprać! - skwitowała.
- Zawsze mogę ciebie do tego zatrudnić - odparował.
- Nie, z chęcią popatrzę jak ty to robisz, sensei!
- Będę musiał ściągnąć moją maskę i ci ją wręczyć, żebyś mogła ją uprać - odparł spokojnym tonem Kakashi w taki sposób, by doskonale zrozumiała każde jego słowo.
Sakurze momentalnie zaschło w ustach. Czy on właśnie proponował, że pokaże jej swoją twarz?
To właśnie wtedy do baru wkroczyła Tsunade.
Naruto wyszczerzył się, wrzeszcząc:
- Napij się ze mną, Babciu!
O, dziwo, Tsunade przepchnęła się poprzez leżących na podłodze imprezowiczów i wepchnęła się na miejsce pomiędzy Sakurą a Naruto. Wzięła do ręki czarkę, do której Naruto nalał trunku i wypiła duszkiem.
- Tsunade-sama! - krzyknęła zrozpaczona Shizune, która ledwie mogła za nią nadążyć. - Musimy wracać wypełnić raporty!
- W dupie to mam! Wypełnię je jutro, a dziś... dziś sobie odpuszczę - mruknęła i pogoniła Naruto, by nalał jej kolejną porcję. - Sakura, na co czekasz?! Czemu nie pijesz?!
Sakura momentalnie otrzeźwiała.
- Hai! - wykrzyknęła i wlała do gardła całą zawartość czarki.
Kakashi uśmiechnął się wyraźnie rozbawiony jej reakcją, a po chwili sam zaczął sączył trunek.
- Co świętujemy?! - rzuciła Tsunade.
- Powrót Naruto - wymruczał z ustami przy blacie Kiba.
- Świetnie! W takim razie dopóki ja piję, wy wszyscy pijecie razem ze mną, zrozumiano?!
Sakura spojrzała przerażona na Kakashiego. Ona jeszcze nigdy nie miała alkoholu w ustach, a już kręciło jej się w głowie po trzech kieliszkach.
- Tsunade-shishou... - zaczęła.
- Spokojnie, Sakura. Mam słabą głowę do alkoholu - Hokage weszła jej w słowo. - Pamiętaj, żeby w porę mnie wyprowadzić na zewnątrz, żebym niczego nie zapaskudziła...
Sakura skinęła głową.
I tak oto wszyscy w barze, czy chcieli, czy nie, musieli dotrzymać kroku Hokage. Szybko okazało się to niemożliwe, zwłaszcza dla kogoś, kto nigdy nie miał w ustach alkoholu, albo rzadko kiedy pił, jak Kakashi.
Sakura spojrzała na Kakashiego, ale on już kończył kolejną czarkę. Zastanawiała się, ile jej jeszcze zajmie, zanim kompletnie odleci.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top