Tylko my je rozumiemy

Ludzie, pędzi każdy w swoją stronę. Nawet nie obejrzą się na innych.
Bo czemu mieliby?
Przecież to nie ich interes.
Ważni są tylko oni.
Kiedyś też taka byłam, do czasu, aż nie spotkałam ciebie.
Ty też byłeś kiedyś taki jak my. Pędziłeś, nie oglądając się za siebie, a potem umarłeś i wszystko się zmieniło.
Stałeś się tym, czym teraz jesteś.
Zbłąkaną duszą, która jedynie czego chce, to zrozumienia.
Nie było ci on dane wcześniej, bo nie sądziłeś, że go potrzebujesz, ale byłeś w błędzie.
Dlatego nie chcesz, bym popełniłam ten sam błąd.
Uwierz mi, nie popełnię.
Nie, kiedy ty jesteś moim stróżem. Czasami zastanawiam się, jakby potoczyło się moje życie, gdybym nie widziała was, duchów.
Jak wyglądałoby moje życie?
Czy nadal uważaliby mnie za szaloną, gdybym z wami nie rozmawiała?
Nie wiem i nie dowiem się, ale nie żałuję, że to mnie spotkało.
Bo bez tego "daru" skończyłabym jak ty.
Jak zagubiona duszyczka.
Błąkająca się bez celu po świecie. Cieszę się, że mnie to nie spotkało. Szkoda tylko, że, aby to nie nastąpiło, ty musiałeś tak skończyć.
Ale coś za coś.
Taka jest waluta życia.
I ani ty, ani ja tego nie zmienię.
Smutne, ale prawdziwe.
Czas wracać przyjacielu.
Mamy jeszcze wiele dusz do odesłania.
A tylko my możemy im pomóc.
Tylko my możemy je zrozumieć.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top