Prawo

Czym ono wszak jest?
Jest, a jednocześnie go nie ma
Mówimy, że istnieje, a tak naprawdę czy możemy je dotknąć?
Czy zobaczysz je?
Czy poczujesz jego zapach?
Dlaczego, więc tak bardzo jest ważne?
Przecież tak naprawdę nie ma dowodu, że istnieje

Mimo wszystko jednak
Tak pokornie się do niego stosujemy
Karany tych, którzy je łamią
Nie nagradzamy jednak tych, którzy się go słuchają
Niesprawiedliwe dosyć, nie sądzisz?
Co mam wszak daje przestrzeganie ich?

Jaka jest pewność, że są słuszne?
To, że ludzie tak sądzą nie znaczy, że tak jest
Mimo wszystko, jednak się do nich stosujemy
Potrzebujemy chyba czegoś na wzór drogowskazów, czyż nie?
Bez nich sami, nie możemy sobie poradzić
Potrzebuje czegoś co nam powie
Co jest dobre a co złe

Sami nie potrafimy tego chyba określić
Musimy mieć coś co tak twierdzi
Nawet jeśli tej rzeczy dotknął nie można
Może tak jest lepiej?
Jeśli nie możemy jej dotknąć
Nie możemy jej zmienić

Mimo tego wciąż jednak przeistaczamy prawo na swoją korzyść
Zmieniamy je, by dopasować je do siebie
Czasem nawet nie odpowiadamy za złamaniem go
Gdzie więc jest sprawiedliwość?
Przecież od tego właśnie miało ono być
Czemu, więc nie spełniają swojej funkcji?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top