Dlaczego?

Dlaczego nie możesz mnie zrozumieć? Dlaczego nie chcesz mnie zrozumieć? Czy wszystko zawsze musi być po twojemu? Czy choć raz możesz mnie wysłuchać?

Dzień w dzień to samo. Kłócimy się po czym, kilka słów na przepraszam i jest niby dobrze. No właśnie niby, bo wystarczy jedno małe spięcie i wszystko zaczyna się od nowa.

Dlaczego nie możesz tego zrozumieć? Chcę być sobą nie tobą. Nie myślę tak jak ty, ale mimo tego, ty usilnie starasz się narzucić mi swoje myśli. Nie chce ich, chce swoje własne.

Nie potrafisz zrozumieć, że istnieje inny sposób na życie niż twój. Nie chcesz tego zrozumieć. Nie zmuszam cię do tego byś żyła jak ja, byś myślała jak ja, czy czuła. Nie zmuszam, ale proszę nie rób ty tego mi.

Chcesz dobrze, ale mam inne pojęcia dobra dla siebie. Twój sposób nie jest dla mnie. Jest dla ciebie i tylko dla ciebie, więc nie narzucaj go mi. Zrozum to proszę.

Nasze poglądy się różnią, czy nie możesz tego zaakceptować? Zawsze będą się różnić, więc dlaczego tak usilnie starasz się je zmienić? W czym one ci przeszkadzają?

Czy nie potrafisz znieść myśli, że ktoś ma inne zdanie od ciebie? Czy sądzisz, że wszyscy muszą tak samo sądzić jak ty? Różnimy się, ale przecież da się to tolerować. Pytanie tylko dlaczego ty tego nie potrafisz?

Wiem, że mnie kochasz, ale daj mi mieć mój własny świat. Moje własne zdanie. Nie chce twoje zdania, chce swoje. Zrozum to.

Nie chcę płakać co noc, przez to co zdarzyło się w dzień. Nie chce płakać, marząc o innym życiu. Nie iluzji złudnego szczęścia, które każdego dnia rozbijasz. Chcę wolności, mego zdania, chce samej siebie. Oddaj mi to z powrotem, proszę.

Nie chcę, chwilowych przeprosin, które chwilę potem znów muszą być użyte. One nic nie znaczą. Używasz je tak jakby to co robisz, było przypadkowym rozlaniem kawy. Ty nie rozlewasz kawy. Ty niszczysz mnie od środka, by została pusta skorupa.

Nie chcę twych miłych słów, które poprzedzają ból. Już ran mnie, ale nie waż się ich używać. Ktoś taki jak ty nie powinien być miły. Już wolę być tylko raniona niż mieć iluzje szczęśliwych chwil. Mam tego dosyć.

Milczę nie mówiąc nikomu co chce, co pragnę, ale mam tego dosyć. Nie chcę być jak ty, nie chce być do ciebie podobna, chce być sobą. Nawet jeśli oznaczało by to tylko, że będę sobą przez ostatnie pięć minut.

Nadal jednak nie wiem, dlaczego mi to robisz? Dlaczego nie chcesz mnie zrozumieć? Dlaczego nie pozwolisz mi być sobą? Dlaczego?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top