Zdrada #MikroDzień
Tekst napisany specjalnie na konkurs dla platformy Sweek
Wyglądało na to, że to będzie dzień jak co dzień. Rano kawka, potem praca, a na koniec kilka drinków w klubie z koleżankami. Wszystko jednak potoczyło się inaczej. Chciałabym cofnąć nieodwracalny czas.
Rozglądam się po pokoju. Urządzony w dosyć nowoczesnym stylu. Białe ściany, jasne meble. Pustka.
Zerkam na swoją dłoń, licząc na to, że przynajmniej zostawiłam obrączkę na palcu, jednak musiałam się przygotować na rozczarowanie.
Co ja teraz powiem mężowi? Jak będę żyć z piętnem zdrady? Nigdy nie mogłam sobie wyobrazić czegoś tak okropnego, kiedy słyszałam z ust koleżanek podobne historie, a sama się teraz w taką wpakowałam.
Nieznajomy mężczyzna obok wydaje z siebie co jakiś czas odgłos nieprzyjemnego rzężenia, potęgując moje poczucie winy.
Wygrzebuję się z pościeli, w celu poszukania w stercie porozrzucanych ubrań czegoś, co należało do mnie. Przerzucając kolejno śmierdzące skarpetki i rozdarte podkoszulki, w końcu miga mi przed oczyma czerwona sukienka koktajlowa. Bingo!
Szybko przerzucam materiał przez głowę, jednak mam mały problem z zapięciem, którego nie mogę za nic dosięgnąć. Cholerne chińskie badziewie!
Jęczę, mocując się z suwakiem, co na moje nieszczęście, finalnie budzi mojego towarzysza wczorajszych „zabaw".
— Karina? Co ty wyrabiasz? — pyta zaspanym i zachrypniętym głosem.
Patrzę na niego jak na idiotę, którym zapewne jest.
— Nie widzisz? — burczę złośliwie. — Zapinam sukienkę. Mógłbyś mi pomóc, skoro i tak się wczoraj przespaliśmy...
— O czym ty mówisz? — Przeciera oczy i uśmiecha się bezczelnie. — Do niczego nie doszło. Od razu zasnęłaś, kiedy tu przyszliśmy.
— 19 czerwca 2018 rok
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top