Rozdział 18
Zayden
-Wychodzę dopilnuj porządku i zamknij firmę Tomás - powiedziałem.
-Spoko szefie,a i jak tam z naszą kochaną opiekunką twojej siostry? - spytał.
Oparłem się o framugę drzwi i przetarłem sobie oczy.Po co on o nią tak pyta?
-Myślę,że dobrze wszystko z Blair i jej pracą - odpowiedziałem.
-Ale pocałowałeś ją,więc musiało być coś dzisiaj rano skoro nie widziałeś jej tydzień - zaczął jednak ten temat.
-Słuchaj nie rozmawiałem z nią o pocałunku.Między mną a Blair nie zaszło nic poważnego oprócz pocałunku - chciałem go zapewnić,że do niczego nie doszło.
-Ma może instagrama lub Facebooka? - spytał.
-Raczej tak,a co? - czułam się jak na przesłuchaniu.
-Pokaż,jak wygląda chociaż - powiedział.
Wpisałem jej imię i nazwisko.Od razu mi wyskoczyło jej konto.Podałem telefon z zdjęciem Tomásowi.
-Nieźle,a chociaż poszłeś z nią do łóżka? - zdziwiło mnie to pytanie.
Fakt,gdy już się z kimś całuję w klubie z jakąś kobietą to lądujemy w łóżku,ale Blair jest inna niż wszystkie,które poznałem do tej pory.
-Nie uprawiałem z nią seksu - odpowiedziałem mu na pytanie.
-To nie wiesz co tracisz,bo jest świetna w łóżku - powiedział chłopak.
-Ty z nią spałeś? - zapytałem zszokowany.
-Tak,ale to był jeden raz.Stary nawet nie wiedziałem,że ona będzie u ciebie pracować,jako niania dla twojej siostry - uniósł w geście obronnym ręce.
Po tych słowach wyszedłem z biura mojego przyjaciela i zjechałem windą na dół,aby pojechać do domu.Zamierzam dokończyć rozmowę poranną,którą zacząłem z nią.
***
Zaparkowałem samochód przed kamienicą.Ruszyłem schodami do mieszkania.Naszczęście nie musiałem natknąć się na moją wkurwiającą sąsiadkę.Złapałem za klamkę i właśnie w tym samym czasie wyszła Blair na którą wpadłem.
-Ooo Zayden - powiedziała zszokowana.
-Aż tak cię szokuje,że przyjechałem to moje mieszkanie w końcu - powiedziałem ze śmiechem.
-Po prostu nigdy nie wracałeś po dwudziestej pierwszej - stwierdziła fakty.
-Możemy dokończyć swoją rozmowę? - spytałem zmartwiony.
Kurwa.Chwila,że co?Od kiedy ja kurwa jestem jakąś sprawą zmartwiony.
-Tak,ale nie rozumiem o czym ze mną chciałeś pogadać dzisiaj rano - powiedziała.
Weszliśmy do środka.Po chwili znajdowaliśmy się w moim gabinecie.
-Słuchaj ten pocałunek to - w tym momencie ona mi przerwała.
-Rozumiem cię.Zrobiłeś to pod wpływem emocji,aby ze mną porozmawiać? - zadała mi pytanie i nie wiedziałem czy skłamać czy powiedzieć jej prawdę.
Po chwili namysłu spojrzałem na nią i postanowiłem z nią być całkowicie szczery.Nawet,jeśli to coś teraz zmieni i będzie chciała się zwolnić ewentualnie z pracy jaką jej dałem.
-Nie pocałowałem cię pod wpływem emocji.Ukrywałem swoje uczucia w sobie,ale muszę przyznać szczerze,że podobasz mi się i chciałabym,abyś poszła ze mną na randkę - wydusiłem to na jednym wdechu.
Czułem ulgę i miałem czysty umysł.
Przy niej mój mózg głupieje i ma mentalność zakochanego szesnastolatka.
-Powiesz coś chociaż? - spojrzałem na nią i widziałem jej szok wymalowany na twarzy.
-Chcesz spróbować być ze mną? - spytała nie pewnie.
-Tak cholernie chcę.Odkąd cię pocałowałem nie mogę przestać kurwa myśleć o tobie - powiedziałem zdesperowany.
-W porządku.Z chęcią pójdę z tobą na randkę,jeśli mogę to tak nazwać - uśmiechnąłem się do niej.
-Napiszę do ciebie kiedy będzie mi odpowiadało - powiedziałem.
Wstaliśmy obaj z krzeseł i ruszyliśmy do drzwi.
-Isabella,już śpi w swoim pokoju? - spytałem.
-Tak położyła się tuż przed twoim przyjściem.Do zobaczenia Zayden - zeszła po schodach i wzięła swoje rzeczy.
Ruszyłem do swojej sypialni.Rozebrałem się i rzuciłem swoje ubrania na krzesło.
Nawet nie miałem siły wziąć prysznic.
Czułem,że to będzie ciężka noc dla mnie.
Już się boję tej nocy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top