48
- Jak ty to robisz? - jęknął Logan, kiedy po kilku godzinach wracaliśmy do jego samochodu.
- Niby co? - zaśmiałam się, spoglądając na kartkę, na której zapisał nasze wyniki.
- Mówiłaś, że nie byłaś tu pół roku - fuknął oburzony. - Widzisz to?! Ani razu nie chybiłaś - podsumował, kolejny raz przebiegając wzrokiem po kartce.
- To chyba dobrze - stwierdziłam, czując jak rozpiera mnie duma.
- Bardzo dobrze - poprawił mnie. - Ale to jest po prostu nie możliwe! Ja chybiłem co najmniej dziesięć razy! Musisz mi powiedzieć jak ty to robisz - jęknął.
Wsiadając do samochodu, posłałam mu rozbawione spojrzenie. Chłopak zajął miejsce kierowcy, teatralnie wzdychając.
Całą drogę do domu Clary męczył mnie swoim wykładem na temat Arona. Na końcu stwierdził, że powinniśmy wziąć ślub i zrobić sobie czwórkę dzieci.
- Jesteś nienormalny - stwierdziłam wysiadając.
- Wiesz nikt normlany nie wytrzymałby z tobą tyle - oznajmił poważnie.
- Nie rozmawiam z tobą - fuknęłam, kierując się w stronę domu.
Jednak chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, przytulając na pożegnanie. Przewróciłam oczami, żałując, że tego nie zobaczy.
- Postaram się zadzwonić niedługo - powiedział na pożegnanie, po czym odjechał.
Stanęłam przed drzwiami, z nadzieją wpatrując się w klamkę. Podniosłam rękę i nacisnęłam ją, pchając drzwi. Nawet nie drgnęły.
Nacisnęłam dzwonek, przeklinając w myślach moją głupotę. Mogłam wziąć te cholerne klucze. Miałabym szanse wejść niezauważona do domu.
Ktoś otworzył drzwi, po czym wciągnął mnie do środka szybko je zamykając. Zostałam przyparta do ściany, a po chwili poczułam jak czyjeś wargi zderzają się z moimi. Nos wypełnił mi charakterystyczny zapach Arona, co wywołało u mnie lekki uśmiech. Chłopak jedną rękę oparł obok mojej głowy, a drugą podciągnął moje nogi, zmuszając mnie, żebym oplotła go nimi w pasie, bardzie napierając na mnie ciałem.
- Nigdy więcej nie wychodzisz z tym dupkiem - warknął między zachłannymi pocałunkami.
Chłopak przeniósł swoje dłonie na moje pośladki, ściskając je lekko przez co wyrwał mi się cichy jęk.
- Sam i Aron znowu się całują! - zachichotała Suzy, przywracając mnie do rzeczywistości.
- I to jak całują - dodał Nathan, zasłaniając jej oczy.
Dziewczynka próbowała pozbyć się jego ręki, dlatego chłopak wziął ją na ręce i zabrał z holu, pomimo jej głośnych protestów.
- Tęskniłem za tobą - mruknął Aron, składając pojedyncze pocałunki na mojej szyi.
Mruknęłam cicho, kładąc dłonie na jego policzkach. Przyciągnęłam jego twarz z powrotem do mojej, ponownie łącząc nasze usta.
- Ekhem... - Clary wpatrywała się w nas z wyraźnym rozbawieniem. - Nie jesteście tu sami.
- Wiem - odparłam, wystawiając jej język, ale odepchnęłam od siebie lekko Arona.
Chłopak niechętnie odsunął się ode mnie, posyłając dziewczynie mordercze spojrzenie. Ona uniosła ręce w obronnym geście, po czym ruszyła do salonu a my za nią.
Clary usiadła obok Natha, który trzymał Suzy na kolanach.
Chłopak bardzo polubił dziewczynkę tak jak ona jego. Teraz spała w jego ramionach, kurczowo ściskając pluszowego zajączka.
Razem z Aronem usiedliśmy na drugiej sofie. Chłopak pociągnął mnie na swoje kolana, owijając mnie swoimi ramionami.
- Zaniosę ją do pokoju - stwierdziła Clary, biorąc dziewczynkę od Nathan'a.
Jednak kiedy spróbowała wziąć ją od niego, mała puściła pluszaka i zacisnęła piąstki na koszulce chłopaka.
- Chyba lepiej będzie jeśli ci pomogę - stwierdził uśmiechając się do niej.
Oboje wyszli, a ja skupiłam wzrok na ekranie telewizora. Aron w tym czasie bawił się moimi włosami, co była bardzo przyjemne.
- Uwielbiam ten kolor - stwierdził po chwili. - To naturalne blond czy się farbujesz? - zapytał.
- Naturalny - odparłam, patrząc jak mężczyzna na ekranie dźgnął nożem policjanta.
Co Nathan włączył Suzy?!
- Musisz być bardziej podobna do swojej matki - stwierdził.
- Czemu tak sądzisz? - mruknęłam, odwracając się w jego stronę.
Lepiej się czułam jeżeli rozmawiając z kimś mogłam patrzeć mu w oczy. Poza tym ten sam mężczyzna z filmu miał zamiar skoczyć z dachu a jakoś nie miałam ochoty tego oglądać...
- Spędziłem dość dużo czasu z twoim ojcem i nie widzę między wami zbyt wielu podobieństw - odparł, zakładając mi kilka blond kosmyków za ucho.
- Tak, tata też mówi, że jestem do niej podobna - mruknęłam smutno na wspomnienie o mamie.
Aron podciągnął się tak, że nasze oczy były na tym samym poziomie, ale dalej siedziałam na jego kolanach.
- Czemu nie mieszkasz z nią? - zapytał ostrożnie.
- Kiedyś jak byłam mała poszliśmy razem z ojcem do parku. Ktoś do niego zadzwonił, więc poprosił mamę żeby gdzieś ze mną poszła. Nigdy nie lubił rozmawiać z nami o swojej pracy, sama nie wiem dlaczego - zaczęłam. - Mama usiadła na jakiejś ławce, a ja w tym czasie biegałam za kaczkami. Zobaczyłam jakiegoś mężczyznę, który miał taką kurtkę jak mój ojciec, więc stwierdziłam, że to on. Podbiegłam do niego ale to nie był on... - głos na chwilę mi się załamał, bo obrazy z tamtego dnia zaczęły pojawiać się przed moimi oczami.
Chłopak uśmiechnął się lekko, wpatrując we z nieprzeniknioną miną.
- Dalej nie wiem kto to był -westchnęłam. - Znał mojego ojca, ale raczej nie był jego starym przyjacielem. Powiedział, że przyszedł tu żeby się z nim policzyć. Stwierdził, że na pewno dużo dostanie za jego córeczkę. Reszty nie pamiętam dokładnie. Chyba chciał mnie zmusić, żebym wsiadła do jego samochodu. Wtedy pojawiła się moja matka, ale on ją uderzył. Ona upadła. Uderzyła się w głowę i... było tyle krwi - szepnęłam, czując jak w moich oczach zbierają się łzy. - Nie wiem jak ojciec nas tam znalazł. Później pojechaliśmy do szpitala. Kiedy mama się obudziła nie poznała nas. Lekarz powiedział, że straciła pamięć. Nieodwracalnie. Ojciec stwierdził, że nie możemy nas narażać. Chciał żebyśmy zaczęły nowe życie. Bez niego. Ale ona nie była w stanie się mną zajmować, bo sama potrzebowała opieki. Moi dziadkowie, oznajmili, że mogą zająć się córką, ale nie chcą mieć nic wspólnego ze mną. W ten sposób co jakiś czas przeprowadzałam się mniej więcej trzy, cztery razy rocznie. Zmieniałam opiekunki, szkoły... ale przynajmniej mam jego. Mamy nie widziałam od tamtego czasu - westchnęłam.
Zorientowałam się, że Aron objął mnie mocno a łzy spływały po moich policzkach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny raz się spóźniam. Mam przez to straszne wyrzuty sumienia... 😦
24. Bardzo lubię oglądać bajki 😂
25. Nie przepadam jeśli ktoś z mojej rodziny mnie dotyka, zwłaszcza moi młodsi kuzyni ( to jest dziwne 😨)
26. Kiedy byłam mała nie umiałam mówić "r"
27. Nie znoszę tego momentu kiedy okazuje się, że nie mam racji 😂
28. Stresuję się przy mojej matematyczce, sama nie wiem czemu
29. Lubię wychodzić z domu
30. Prawie za każdym razem kiedy wchodzę po schodach jestem strasznie zmęczona
31. Rzadko śmieję się na kabaretach
32. Bardzo chciałabym uczyć się grać na pianinie
33. Linia2001 to moja kuzynka 😄
34. Tylko 3 osoby, które mnie znają wiedzą, że piszę książkę
35. Kocham Dary Anioła i Diabelskie Maszyny 😍
36. Kiedy z kimś piszę używam bardzo dużo emotikonów
37. Chciałabym zrobić sobie w przyszłości tatuaż
38. Chciałabym złamać nogę żeby móc chodzić o kulach 😂
39. Kiedy trzymam telefon cierpną mi palce
40. Nie lubię jak ktoś patrzy co robię na telefonie
Na pozostałe nie mam pomysłu 😂
3 piosenki, których lubię słuchać
1. Avicii - Wake me up 😍
2. 5 Seconds of summer - Wherever you are
3. 5 Seconds of Summer - Girls Talk Boys
Dziękuje za nominację _Shadow_00 😘
Nominuję
czekoladowaa_ Wi_Ola 😁
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top