Dokończę to dla ciebie
Angst, śmierć postaci
1000+
North x android damski czytelnik.
(T.I.) - Twoje Imię
************************************
North była bardzo ostrożną osobą. Jej przeszłość wytworzyła w niej szczególną nienawiść do ludzkiego gatunku. Nie była chętna do rozmowy o sobie i czego doświadczyła, ale bardzo jej zależało na innych androidach. Nie bała się wskoczyć w ogień, zrobić tego co należy by ochronić i pomóc jej pobratymcom. (T.I.) była do niej podobna, ale nie podzielała tak przemocy jak North. (T.I.) potrzebowała czasu by zbliżyć się do piwnookiej. Nie naciskała na nią gdy próbowała czegoś się o niej dowiedzieć. Starała się by North jej zaufała, ale rozumiała że do tego trzeba czasu.
(T.I.) podziwiała siłę i odwagę North. Podążała za nią w niebezpiecznych misjach. Nie opuszczała jej boku gdy robiło się na prawdę gorąco. Popierała ją gdy większość nie podzielała jej zdania. To sprawiło że North wytworzyła do (T.I.) uczucia. Piwnooka nie chciała przyznać że ktoś zmiękczył jej "serce". Jednak otwarcie oznajmiła to (T.I.). Część jej bała się odrzucenia, ale wyznawała zasadę że jeśli czegoś chcesz, zawalcz o to. Nie musiała zawalczyć o (T.I.) ponieważ ona już dawno poczuła coś do piwnookiej. Dlatego zgłaszała się na ochotnika na misję jeśli North również szła. Chciała ciągle przy niej być i pokazać że ma w niej pełne wsparcie nawet jeśli nie zawsze się we wszystkim zgadzały.
(T.I.) podeszła go North, która stała w sterowni i patrzyła beznamiętnie w szybę. Właśnie skończyli naradę. Marsz wolności poszedł tragicznie. Markus i wiele innych androidów zginęli. Piwnooka musiała przejąć dowództwo. Było to ciężkie brzemię, ale ktoś musiał poprowadzić dalej rewolucję.
(T.I.) wtuliła się od tyłu w piwnooką. North spięła się z początku, ale później rozluźniła czując usta jej dziewczyny na swoim karku. Przymknęła powieki rozpływając się w jej objęciach i przyjemnym uczuciu bliskości ich ciał. Potrzebowała tego, potrzebowała kogoś obok. Przy (T.I.) wierzyła że wszystko się uda, nie ważne jak źle by było.
– Kocham cię.– piwnooka obróciła się i wzięła twarz (T.I.) w swoje dłonie. Lekko pochyliła się do przodu. Była trochę wyższa od (T.I.). Złączyła ich usta w namiętnym i pełnym uczucia pocałunku. Niższa kobieta westchnęła w usta piwnookiej gdy jedna z jej dłoni spoczęła na jej plecach i przyciągnęła ją bliżej. North wykorzystała to i pogłębiła pocałunek.
– Ja też cię kocham.– (T.I.) uśmiechnęła się do piwnookiej i złączyła ich dłonie. Skóra na ich dłoniach cofnęła się pod wpływem kontaktu. Kobiety zetknęły się czołami i przymknęły powieki ciesząc się tą intymną chwilą.– Zawsze będę przy twoim boku. Nawet w najczarniejszej godzinie.
– Wiem.– mruknęła piwnooka i spojrzała na swoją ukochaną. Jej oczy zaszkliły się gdy jej uśmiech zelżał, a umysł zalały obawy.– Obiecaj że nie poświęcisz się dla mnie.
(T.I.) spojrzała na nią marszcząc brwi. Nie mogła tego obiecać. Kochała ją ponad własne życie i była gotowa za nią zginąć.
– Proszę...
– Nie mogę. North, zrobię dla ciebie wszystko, ale nie potrafię ci tego obiecać. Nie wiem co zdarzy się jutro, ale nie żałuje ani chwili. I jeśli będzie trzeba oddam za ciebie życie.– złożyła czuły pocałunek na wierzchu dłoni North, a w jej oczach widać było smutek .– Gdyby coś mi się stało...
– Nie mów tak.– potrząsnęła głową nie chcąc nawet tego słyszeć. Już wystarczająco zaznała cierpienia, choć tak krótko żyła. Straciła Markus'a, Simon'a i wielu innych. Nie była gotowa poświęcić jeszcze więcej.
– Chcę żebyś wiedziała, że cokolwiek zdecydujesz, pamiętaj że zawsze bym cię wsparła. Chcę byś dokończyła to co zaczął Markus nawet jeśli mnie zabraknie. Zrobisz to?– zapytała z prośbą. Wierzyła że North jest silna, ale chciała usłyszeć od niej zapewnienie, że nawet po jej śmierci nie podda się.
North skinęła lekko głową. Dla niej mogłaby zrobić wszystko, nie powstrzymałaby się przed niczym. Musiała być dzielna dla niej oraz innych, którzy na nią liczyli.
***
Ostatnia walka. To była prawdziwa rzeź. Wojsko nie szczędziło nikogo. Plan ataku na obóz by uwolnić uwięzione androidy posypał się. Wojska było za dużo, a ich za mało. Androidy padały jeden z drugim.
(T.I.) obezwładniła jednego z żołnierzy. Zabrała mu karabin po czym zastrzeliła go. Ruszyła przez istny chaos unikając latających w powietrzu naboi. Gdzieniegdzie palił się ogień i unosił się gęsty szary dym. Była spanikowana i przerażona. Mijała ciała swoich pobratymców. Zastrzeliła żołnierza, który stał nad androidem z zamiarem zabicia go. Podeszła do androida i pomogła mu przejść oraz schować się przy metalowej konstrukcji. Tyrium ciekło z jego rany na głowie, ale wydawał się być w miarę cały.
– Widziałeś North?
Android zaprzeczył.
(T.I.) westchnęła z trwogą po czym wstała i ruszyła dalej. W którymś momencie skończyła jej się amunicja. Musiała kryć się gdy kilka naboi świsnęło tuż nad jej głową. Ostrożnie wyjrzała znad metalowej konstrukcji, za którą się schowała. Uśmiechnęła się z ulgą dostrzegając zza szarego dymu North. Jednak chwila radości przemieniła się w zgrozę. Jej oczy rozszerzyły się w szoku, a strach przeszył ją gdy widziała jak North upada na ziemię zaatakowana przez żołnierza, który wymierzył w piwnooką z karabinu.
(T.I.) zerwała się z miejsca i ruszyła na ratunek ukochanej. Jedyne co mogła zrobić to osłonić ją własnym ciałem gdy żołnierz pociągnął za spust. (T.I.) upadła na ziemię. North zerwała się z miejsca i wykorzystała chwilę zawahania żołnierza. Zaatakowała go i zabrała mu broń po czym strzeliła mu w głowę.
– (T.I.)– piwnooka uklęknęła przy swojej dziewczynie i wzięła ją w objęcia.
(T.I.) dostała prosto w pompę tyrium. Błękitna krew sączyła się z jej rany, a ona z trudem próbowała łapać oddech.
– Dlaczego musiałaś to zrobić?– North złączyła ich dłonie, drugą ręką mocniej przyciskając (T.I.) do siebie. Skóra na ich dłoniach cofnęła się i mogły się połączyć.
– Bo cię kocham.– powiedziała z trudem (T.I.).
North musiała patrzeć jak jej druga połówka umiera w jej ramionach. Załkała gdy utraciła z (T.I.) połączenie. Delikatnie położyła (T.I.) na ziemi i pochyliła się nad nią by złożyć krótki, ale czuły pocałunek na jej czole.
– Dokończę to dla ciebie.– szepnęła po czym wstając z ziemi wzięła leżący karabin. Odetchnęła głęboko. Jej "serce" boleśnie krwawiło, ale musiała pozostać silna. Jej pobratymcy potrzebowali jej. Unosząc lekko podbródek do góry ruszyła pewnym siebie krokiem w szary dym. Rewolucja wciąż trwała, a ona nie zamierzała tak łatwo przegrać tej walki.
Nie mogła pozwolić by poświęcenie (T.I.) poszło na marne. Zabije każdego kto stanie jej na drodze. Wcześniej brakowało jej litości, ale teraz nie miała jej już w ogóle.
Upamiętni śmierć (T.I.)
Nawet jeśli będzie musiała spalić cały świat.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top