Kuroko x Reader

Nie wiedziałaś, czy to przeznaczenie, czy po prostu zbieg okoliczności, ale w parku znalazłaś małego pieska. Nawet nie zwróciłabyś na niego uwagi, gdyby nie to, że cały czas popiskiwał, trząsł się, a ogonek miał skierowany ku dołowi. Po krótkiej obserwacji stwierdziłaś, że albo się zgubił, albo najgorsze co może się przydarzyć: PORZUCONO GO. Jako, że było już po świętach taki widok był bardzo częsty. Rodzice kupowali szczeniaki dla dzieci jako prezent, a po kilku tygodniach mała kulka zostawała przywiązywana w parku, aż straż miejska weźmie go do schroniska.

Oderwałaś się od swoich myśli i powolutku, by nie wystraszyć psiaka podeszłaś do niego z wyciągniętą ręką. Jak tylko podszedł by obwąchać twoją dłoń szybko go opatuliłaś w szalik, uprzednio zdjęty z szyi. Z takim pakunkiem pobiegłaś do domu, by ogrzać te małe stworzonko. Kiedy zdjęłaś szalik zauważyłaś, że piesek ma na sobie jakąś koszulkę. Nigdy podobnej nie widziałaś, ale kiedyś słyszałaś o szkole z nazwą umieszczoną na brzuszku psa. To tym bardziej cię zdenerwowało. Maskotka co? Szybko zdjęłaś to miniaturowe coś i zaniosłaś psa do kuchni gdzie znalazłaś małą miseczkę i wstawiłaś mleko do mikrofalówki by się pogrzało. Gdy mleczko się podgrzewało, ty zajęłaś tym słodziakiem. Zaczęłaś go głaskać i bawić się z nim. Usłyszałaś charakterystyczny pisk więc przesłałaś ciepłe mleko do miski i dałaś psiakowi. W czasie kiedy mały jadł, ty przygotowywałaś mały fort z koców i poduszek. Dziś miałaś sobie zrobić wieczór filmowy, a teraz jeszcze masz towarzysza! Wszystko byłoby pięknie, gdyby mama nie przyszła do ciebie z aparatem.

- Po co to?

- Jak to po co? Przecież ten pies ma gdzieś właścicieli.

- Właścicieli, którzy go porzucili - Prychnęłaś pod nosem.

- Porzucili czy nie, trzeba zrobić plakaty. Ktoś na pewno go szuka.

- Ale...

- Żadnych ale, idź robić zdjęcie i marsz do komputera robić plakaty - Wskazała na laptopa stojącego na stoliku. - I jeszcze jedno. Nałóż mu tą koszulkę, to widać ważne.

Złapałaś tę głupią koszulkę i podeszłaś do psiaka.

- To chyba nici z tego wieczoru co? - Powiedziałaś, nakładając koszulkę. - To, co będziesz grzecznym modelem?

- Hau!

Wzięłaś małego na ręce i postawiłaś na dywaniku. Piesek jakby wiedział o co chodzi od razu przyjął pozę. Huh, pies modela czy co?

Szybko cyknęłaś kilka fotek i poszłaś drukować plakaty. Kiedy kartki pokrywały się tuszem, ty patrzyłaś na pieska ułożonego na swoich kolanach. Nie chciałaś go oddawać, mimo krótko spędzonego czasu przywiązałaś się do niego. Jak tylko plakaty były gotowe mama wyrzuciła cię na dwór z taśmą, a sama zgłosiła się do opieki nad psem.

Na początku rozwieszałaś plakaty z entuzjazmem, ale z każdym kolejnym energia z ciebie uchodziła. Końcówkę plakatów ponaklejałaś byle jak, a nuż nikt się nie zgłosi.

Nie przewidziałaś tylko, że jak tylko ściągniesz buty ktoś zadzwoni. Kiedy mama skończyła, ty już patrzyłaś na nią z psem na kolanach i łezkami w oczach.

- To był właściciel. Miły chłopak. Okazało się, że kiedy jego kolega wywrócił się na lodzie piesek odbiegł, a ten próbując wstać nie zauważył tego... - Nie widząc żadnej nowej reakcji na twojej twarzy westchnęła. - Przyjdzie za pół godziny, więc pożegnaj się z tym psem... Ma na imię Nigou.- Rzucając ci ostatnie spojrzenie odeszła do kuchni.

Ty spojrzałaś na Nigou, przytuliłaś go i wpełzłaś z nim do fortu. Po jakimś czasie usłyszałaś dzwonek do drzwi. Mama zajrzała do twojej fortecy, ale ty tylko zamachałaś głową na nie. Westchnęła i poszła do otworzyć.

- Ty jesteś Kuroko tak?

- Tak dzień dobry, przyszedłem po Nigou.

- Jasne wejdź. Jest z moją córką w tej chmarze poduszek i kocy - Powiedziała i odeszła do swojego pokoju.

- Przepraszam za najście - Mruknął chłopak i ściągnął buty.

Nie miałaś nawet najmniejszego zamiaru wyjść z fortecy. Tym bardziej puścić Nigou, który słysząc swojego pana chciał uciec z twoich ramion. Popatrzyłaś na niego z łzami na policzkach, kiedy do twojego schronienia wpadło światło.

- Przepraszam ty jesteś [Nazwisko]-san?

- Tak - Szepnęłaś wycierając policzki. Cóż mogłaś powiedzieć. Chłopak był przystojny, a jego oczy były takie same jak Nigou. - Znalazłam twojego psa w parku przy fontannie. Nie miał obroży, a nikogo dookoła nie było więc wzięłam go do domu - Szeptałaś ze wzrokiem wbitym w kocyk.

- Dziękuję, nie wiem co by się stało z Nigou, gdybyś go nie przygarnęła - Niebieskooki wyciągnął psa z twoich ramion, który od razu zaczął go lizać po twarzy. - Jestem Kuroko Tetsuya.

- [Nazwisko][Imię] - Powiedziałaś, wyciągając rękę.

- Miło mi - Uścisnął ci dłoń. - Może chciałbyś kiedyś wyjść ze mną i Nigou na spacer?

Od tam tego dnia minęły już dwa lata, a Nigou co roku w ten sam dzień, ciągnie was pod tą fontanne gdzie wasza historia się zaczęła. Nigdy nie byłaś tak wdzięczna matce za to co zrobiła, bo teraz masz Nigou, ale i jego przystojnego właściciela o niebieskich włosach i oczach.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top