Shot dla _wybielaczdoszafyc0_

Obudziłaś się przywiązana do krzesła. Ostatnie, co pamiętasz to to, że jeden ze złoczyńców, którzy zaatakowali twoją szkołę, rozpylił jakiś dziwny, fioletowy gaz, przez który poczułaś się śpiąca. Rozejrzałaś się po pokoju, w którym się znajdowałaś. Okna były zasłonięte, a pomieszczenie oświetlało słabe światło lampy, zawieszonej pod sufitem. Przed tobą stał bar. Na jednym z krzeseł, w pobliżu baru, był zawieszony czarny płaszcz. W tym momencie, do pomieszczenia wszedł młody chłopak w ciemnozielonej koszuli. Miał kręcone, zielone włosy. Spojrzał na ciebie swoimi hipnotyzującymi, krwisto czerwonymi oczami.

-Widzę, że się obudziłaś [T.I.]-uśmiechnął się bardzo przyjaźnie, jak na złoczyńcę.

-Znamy się? -zapytałaś niepewnie.

Czy to.... Deku?! Największy złoczyńca w całej Japonii, a może nawet i na całym świecie! Człowiek, którego podziwiałaś. Człowiek, który tak jak ty, przestał bezmyślnie wierzyć, że bohaterowie są lekarstwem na całe zło tego świata. A teraz stoi przed tobą.

-Nie mieliśmy okazji się spotkać, ale ja wiem o tobie wszystko. Obserwowałem cię już od dawna. Wpadłaś mi w oko. Twój dar, twoja przeszłość, twój stosunek do bohaterów... Pasujemy do siebie.

-Hę?! -otworzyłaś szerzej oczy ze zdumienia.

Nigdy byś nie podejrzewała, że złoczyńca, o którym często piszą w gazetach, zainteresuje się twoją osobą.

-Przepraszam, że poznajesz mnie w takich okolicznościach.-zaczął rozplątywać linę, którą miałaś związane ręce. -Mogę ci obiecać, że nie stanie ci się krzywda.

Jego głos był dość niski, biorąc pod uwagę wiek chłopaka. Mówił, ciągle się uśmiechając.

-To jak? Chcesz zostać moją księżniczką? -puścił ci oczko i pocałował dłoń.

Zobaczyłaś ślady krwi na mankietach jego koszuli. Ciarki przeszły ci po plecach. Może i nie lubiłaś bohaterów, ale mordowanie nie było w twoim stylu.

-Pod jednym warunkiem.-powiedziałaś.-Królewicz zadba, żeby królewna nie musiała brudzić rąk we krwi.-uśmiechnęłaś się chytrze.

-Jak sobie życzysz...