Todoroki x Reader
- Myślisz że co? Że pojawisz się i już każdy ma na ciebie zwracać uwagę?!
- O co ci chodzi ?
Od kilku minut stałaś i słuchałaś jak Bakugou się na ciebie wydziera.
- Dobrze wiesz, o czym mowie idiotko! Uważasz, że jesteś najlepsza !
- I kto to mówi- syknęłaś przez zęby. - Sam chodzisz dumny jak paw i myślisz, że tak zostaniesz bohaterem numer jeden ? No to muszę cię zmartwić, bo jak na razie, to się na to nie zapowiada...
Katsuki już miał wybuchnąć po raz kolejny, gdy za jego plecami pojawił się Todoroki.
- Odpuść Bakugou...
- Nic ci do tego ścierwie!
- Chłopie, naprawdę nie radzę.
- Będziesz mi groził?!- warczał dalej blondyn.
- To nie groźba, tylko ostrzeżenie.
Kacchan spojrzał się na waszą dwójkę i wydał z siebie gniewny pomruk.
- Pieprzony mieszaniec...
Spojrzałaś się na swojego przyjaciela. Miał poważny wyraz twarzy i patrzył za odchodzącym blondynem.
- Sama bym sobie poradziła, wiesz o tym? - powiedziałaś lekko niezadowolona.
- Wiem. - odparł szybko.
- To na cholerę mnie bronisz?!
- Ja wcale nie ciebie bronię. - odpowiedział Shoto. - Tylko jego.
Popatrzyłaś na niego zdziwiona.
- Ostrzegam go przed twoją złością. Biedak skończyłby przecież ze skręconym karkiem. - wytłumaczył i uśmiechnął się szeroko.
Zaśmiałaś się cicho i poczułaś jak chłopak obejmuje Cię ręką.
- Idziemy na kawę?
- Z Tobą zawsze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top