Monoma x Reader

Shot dla Kurosewayaki

Staliście ustawieni w rządku przed nauczycielem WF-u.

-Dzisiaj pogracie w zbijaka. Drużyna, która przegra, biega cztery karne kółka wokół boiska. Monoma, [T.N.], jesteście kapitanami, wybierzcie swoje drużyny.

Wyszliście z szeregu i zaczęliście wybierać członków waszych drużyn.

-Mam nadzieję, że lubisz biegać. -powiedział ironicznym tonem blondyn.

-Widzę, że ktoś tu jest pewny swojej wygranej. -spojrzałaś na niego z mordem w oczach.

Waszą kłótnie przerwał wuefista, który powiedział byście ustawili się na boisku. Wraz z gwizdkiem rozpoczęliście grę. Pierwszy punkt należał do twojej drużyny.

-Jak tam się ma twoje pewnie zwycięstwo? -rzuciłaś w stronę Monomy, który miał na twarzy chytry uśmieszek.

-Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni...

I tu miał rację. Następny punkt przyznano jego drużynie. Nie oznaczało to jednak twojej przegranej. Oboje walczyliście z całych sił, a waszą determinację dało się czuć przez wszystkich obecnych na sali. Tak bardzo skupiliście się na zdobywaniu kolejnych punktów, że zapomnieliście o ich liczeniu. Usłyszeliście gwizdek świadczący o końcu gry.

-Remis! -krzyknął nauczyciel.

Chłopak podał ci rękę.

-To była dobra walka.

-Masz rację, ale następnym razem na pewno wygram. -powiedziałaś z chytrym uśmieszkiem.

-To się jeszcze okaże...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top