Midoriya x Hatsume
Shot dla xVivixaa
Midoriya stanął pod drzwiami warsztatu. Słysząc podejrzane dźwięki ciągle wahał się nad wejściem do niego. Po krótkim czasie jednak zebrał się w sobie. Pierwszą rzeczą, którą ujrzał była Mei niosąca mnóstwo żelastwa. Jako prawdziwy gentelnem, pomógł jej zanieść to do jej stanowiska.
-Więc w czym mogę ci pomóc? -zapytała Hatsume, gdy oboje znaleźli się przy jej biurku.
-Potrzebuję nowego paska do trzymania najpotrzebniejszych rzeczy.((Nie wiem jak to nazwać, ani opisać, mam nadzieję, że ogarniacie o co mi chodzi, ale i tak to chyba nie jest takie ważne)) Poprzedni ucierpiał podczas jednego z testów na lekcji i już się nie nadaje.
-Lepiej nie mogłeś trafić! Zaraz muszę zobaczyć twoje wymiary i biorę się do pracy!
Dziewczyna wzięła do ręki centymetr i oplotła go wokół bioder Izuku. Następnie nachyliła się, by odczytać wymiar. Chłopak czuł ciepło w całym organizmie wynikające z tej niecodziennej bliskości kobiety. Hatsume nie widziała w tym nic nadzwyczajnego. Gdy skończyła usiadła przy biurku i zaczęła je zapisywać.
-Okej, mam już wszystkie, teraz biorę się do roboty.
-Mogę ci jeszcze jakoś pomóc? -zapytał chłopak.
-Mógłbyś sięgnąć mi narzędzia z górnej półki?
-Już się robi!
Chłopak sięgnął ogromne pudło z wysokości, co przy jego wzroście, było wyczynem. Zaczął iść z nim w stronę Mei, która wstała, by mu pomóc. Niestety nie zdążyła, bo chłopak potknął się i wylądował prosto na niej.
-Prz-przepraszam! - jąkał się Izuku zakłopotany tym, jak blisko znajdowały się ich twarze.
Gdy tylko oboje wstali, Deku pośpiesznie ulotnił się z warsztatu, unikając przy tym kolejnych tego typu sytuacji. Martwił go jednak fakt, że będzie musiał tam jutro wrócić odebrać pasek...
***
Też shot nie za bardzo mi się podoba, ale nie miałam lepszym pomysłów. Nie umiem w ten ship...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top