Kaminari x Sero
Shot dla Mistyke
Pov Sero
Biegłem korytarzem szpitala. Strasznie się stresowałem, byłem przerażony tym, co się stało. Czułem jak krople potu spływają mi po czole, ale nie zatrzymywałem się. Chciałem być u niego tak szybko, jak to tylko możliwe. Jego mama wiedziała, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, dlatego od razu do mnie zadzwoniła z informacją, że Kami miał wypadek. Zmroziło mnie od razu, kiedy tylko to usłyszałem i nie zważając na nic, pojechałem do szpitala, do którego go zabrali. Byłem tak zestresowany, że aż czułem bicie mojego serca, ale kiedy wszedłem do sali i go zobaczyłem, od razu zrobiło mi się lżej.
Pov Kaminari
Leżałem w tej sali cały obolały. Bałem się. Nie wiedziałem nawet co się stało i co się jeszcze stanie. Moje myśli nie chciały mnie opuścić nawet na moment. W głowie miałem same czarne scenariusze. Leżałem w sali sam, całkiem sam. Moja mama była poza miastem i mimo że wyjechała od razu, jak dowiedziała się o moim wypadku, to nadal jej nie było. Nie wiem czy kiedykolwiek potrzebowałem kogoś tak bardzo, jak w tamtym momencie. W pewnej chwili usłyszałem skrzypienie otwierających się drzwi. Ku mojemu zdziwieniu tym razem nie był to lekarz, ani pielęgniarka, tylko Sero. Nie potrafię opisać tego, jakie szczęście ogarnęło mnie w tamtym momencie. W jednej chwili z ogromnego smutku poczułem niewyobrażalne szczęście. Sero był dla mnie jak brat, jak przyjaciel, jak najlepszy przyjaciel, a może nawet jak ktoś więcej.. Ale wracając. Gdy wbiegł do mojej sali był bardzo wystraszony, w jego oczach można było zobaczyć strach, ale także ogromną troskę. Wiedziałem wtedy od razu, jak bardzo się o martwi.
Pov Sero
- Kami! Tak bardzo się bałem! - mówiąc to usiadłem przy nim i mocno ścisnąłem jego rękę.
- Sero... - powiedział swoim zmęczonym, cichym głosem. - Tak bardzo tęskniłem...
- Już spokojnie! Jestem tu! Odpoczywaj, nie możesz się przemęczać. Będę tutaj przy tobie cały czas. Nie zostaniesz sam, nie musisz się o to już martwić, będę tu.
- Dziękuję ci... Nawet nie wyobrażasz sobie jak wiele dla mnie robisz...
Po tych słowach jeszcze mocniej ścisnąłem mu dłoń. Czułem jak łzy cisną mi się do oczu. Tak bardzo bolała mnie myśl o tym, że mój Kami tak cierpi. Ten chłopak tak wiele dla mnie znaczy. W każdym dniu mogłem na niego liczyć. Kiedy stało się coś złego - od razu do niego dzwoniłem. Wiedziałem, że zawsze mnie wysłucha, wiedziałem, że mogę na niego liczyć. Każdą dobrą chwilą mogłem się z nim podzielić, wiedziałem, że on będzie razem ze mną cieszył się moim szczęściem. Tak wiele dla mnie znaczy. Tak bardzo mi na nim zależy, a teraz nawet nie mam pewności, czy on o tym wszystkim wie. W takiej chwili dopiero uświadomiłem sobie, jak bardzo tak naprawdę go kocham. W momencie, w którym możemy kogoś stracić, dopiero dostrzegamy, jak wiele ta osoba dla nas znaczy.
- Kaminari... Kocham cię.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top