Aoyama x Reader

Shot dla Bosnia_

Ten shot wyszedł mało poważnie, ale mam nadzieję, że wam się spodoba xD. Trochę więcej humoru niż zwykle, myślę że nie zaszkodzi. ♥

Nareszcie sobota! I tak, wiem, że większość z was cieszy się, że wreszcie jest jakiś dzień wolny, ale dla mnie większą radością jest, że od dzisiaj zaczyna się TYDZIEŃ FRANCUSKI W LIDLU! Wreszcie po miesiącu oczekiwania stało się. I oto stanęłam przed wielkimi szklanymi drzwiami, które niczym za machnięciem magicznej różdżki otworzyły się przede mną, ponieważ były automatyczne. Teraz tylko jedynym wyzwaniem jakie mnie czeka, jest znalezienie tej odpowiedniej alejki. Więc ruszyłam przez ten ogromny labirynt, aż w końcu przed oczami ukazał mi się roztaczający się widok makaroników, croisantów, bagietek oraz ślimaków. [Nie znam się na kuchni francuskiej - zgadywałam XD] Wtedy moja osobowość zakupoholika ujawniła się. Zaczęłam pakować do koszyka wszystko, co wpadło mi w oczy, aż po pewnym czasie  przyłączył się do mnie pewien blondyn, który w tym samym czasie, zebrał trzy razy więcej produktów. W momencie, kiedy chciałam wziąć opakowanie moich ulubionych makaroników, zauważyłam, że właśnie ostatnią sztukę zabrał mi sprzed nosa. Stwierdziłam, że jakoś to przeboleję, ale w ramach zemsty machnęłam mu przed oczami, niczym mieczem, ostatnią bagietką. Wtedy rozpoczęła się prawdziwa rywalizacja. Zaczęliśmy pakować jak najwięcej produktów do swoich koszyków, żeby przypadkiem niczego nie stracić. Robiłam to tak szybko, jak tylko potrafiłam, aż w końcu obydwoje zobaczyliśmy, jak półki zaczęły świecić pustkami, a z naszych koszyków wszystko zaczęło się wysypywać. Długo oszczędzałam na ten specjalny tydzień, ale jednak te zakupy mogły być nie na moją kieszeń. Jednak nie mogłam się poddać i poszłam ze swoim koszykiem do kasy, a mój rywal tuż za mną. Kiedy kasjerka zaczęła skanować kolejne produkty, zaczął się prawdziwy stres. Gdy już z moich zakupów zostało do zeskanowania ostatnie 18 croisantów, od razu mi ulżyło, ponieważ udało mi się zmieścić w budżecie. Kiedy wyszłam ze sklepu z trzema torbami pełnymi zakupów, usłyszałam za sobą śmiech chłopaka.

- Widzę, że zakupy udane - powiedział i od razu po tym podbiegł trochę, żeby iść obok mnie.

- A żebyś wiedział, taki tydzień nie zdarza się codziennie, musiałam to wykorzystać.

- To prawda, a tak przy okazji, jestem Ayoama, może chciałabyś dziś wieczorem do mnie wpaść, to byśmy razem sporządzili jakąś kolacje, w końcu nie często się spotyka osobę z tak dobrym gustem kulinarnym.

- W sumie czemu nie. Podam ci mój numer telefonu, to jeszcze się zgadamy.

- Okej! Na pewno będzie smacznie.

Po podaniu chłopakowi numeru, ruszyłam w stronę domu. Jednak zaniesienie trzech dużych toreb jest sporym wyczynem...


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top