Neji x Reader

Drugi Shocik dla Ishina-chan 😆

[kolor włosów]-włosa dziewczyna przechadzała się, pustymi już, uliczkami Konohagakure. W swojej głowie nadal miała, nie aż tak odległe, wspomnienia z egzaminu na chunnina, który odbywał się w stolicy Kraju Ognia.

Podczas oglądania jednego ze starć zaintrygowała ją kłótnia pomiędzy dwoma walczącymi geninam. Niejaki Naruto Uzumaki toczył zażartą walkę z członkiem klanu Hyuuga- Nejim. Pojedynkowali się wtedy nie tylko oni, ale też ich własne idee na temat przeznaczenia.

-Nasz los jest już z góry przesądzony.- zwykł mawiać brunet.

-Nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie!- odpowiadał pewnie blondyn.

Skończyło się tym, że Neji został powalony przez nadpobudliwego blondyna, czego [kolor oczu]- oka szczerze się nie spodziewała. Klan Hyuuga był jednym z najpotężniejszych klanów jakie zamieszkiwały stolicę Kraju Ognia i nie do pomyślenia było, że pierwszy lepszy genin mógł od tak go upokorzyć. 

Od tamtego pamiętnego dnia [reader] stale dowiedziała Nejiego, pocieszała go i spędzała z nim jak najwiecej wolnego czasu. Teraz z dumą mogła stwierdzić, że był jej najlepszym przyjacielem... przynajmniej ona dla niego była tylko przyjaciółką. Od dobrego miesiąca chciała stać się dla niego kimś więcej. Zakochała się w nim, jednak nie widziała żadnych sygnałów, świadczących, że chłopak czuje to samo co ona. Jednakże nie wiedziała, że tego wieczora wszystko miało się wyjaśnić. 

W tamtej chwili [Nazwisko/nazwa klanu] z ukrycia obserwowała jak przystojny, długowłosy brunet przesiaduje na jednej z ławek znajdujących się w najpiękniejszej części parku. Widok, który miała przed sobą zapierał dech w piersiach i to nie tylko na widok siedzącego niecałego białookiego. Zachód Słońca, którego właśnie była świadkiem kompletnie odebrał jej mowę. Złote promienie świeciły w tamtym momencie jeszcze jaśniej niż podczas innych pór dnia. Cienie drzew powoli się wydłużały, a tryskająca w fontannie, która znajdowała się w samym środku parku, woda została podświetlona, przybierając różne odcienie koloru bursztynowego. 

-Długo jeszcze będziesz się tam chować?- [kolor włosów]- włosa usłyszała znajomy głos, a gdy go usłyszała aż podskoczyła zaskoczona.

-Nie miałam zamiaru.- odpowiedziałam niepewnie się uśmiechając. Stanęła przed brunetem w całej swojej okazałości.

-Powiesz mi dlaczego się ukrywałaś, [Reader]?- spytał bez ogródek wpatrzony w moje [kolor] tęczówki.

-E-em...- nie mogłam z siebie wydusić słowa. Zatopiła, się w jego mlecznych tęczówkach.

-Dobra, to jest teraz nie ważne.- nie poczekał na jej odpowiedź. Wskazał na światła latarni, które oświetlały w tamtym momencie ulice miasta.- Robi się ciemno. Jest zbyt niebezpiecznie, żebyś sama się tu szwendała... a wiem, że mieszkasz na obrzeżach miasta, w których aż roi się od złodziei i kieszonkowców. Pozował, że cię odprowadzę.

-Dobrze.- odpowiedziała nieco zaskoczona jego propozycją. [Reader] lekko zawstydzona próbowała zakryć różowe policzki włosami, co nie szło jej zbyt dobrze.

-To... idziemy?- podsunął jej bliżej swoją rękę co jeszcze bardziej zbiło ją z tropu. Nigdy nie zdążało mu się nic podobnego.

Przytaknęłam, niepewnie chwyciłam go za dłoń, która okazała się niezwykle ciepła mimo zimniejsze, wieczornej temperatury. W ten sposób [nazwisko/nazwa klanu] przeszła z młodym Hyuugą, aż połowę długości trasy prowadzącej do domu dziewczyny. Jednakże w drugiej części trasy nastąpiły pewne komplikacje, o których wcześniej wspominał brunet.

Omijając, którąś z kolei przecznicę nastolatkom drogę zastąpili trzej dorośli mężczyźni. Ubrani byli w czarne do ziemi płaszcze zakrywające wszystko prócz ciemnych dłoni. Twarze zakryte były przez głębokie kaptury, dzięki którym nie było im dane choćby spróbować rozpoznać stojących przed nimi postaci.

-Schowaj się za mną.- polecił białooki przyjmując pozycję gotowości do ataku. Dziewczyna z lekkim zaniepokojeniem wykonała polecenie. Nie miała siły ingerować w żadną walkę. Nie była wykwalifikowanym shinobi, a wręcz przeciwnie. Ledwo skończyła akademię, a jej wyniki nie były zbyt zadowalające.

-Oddajcie nam wszystkie wasze kosztowności!- wycharczał jeden z nich.

-Może wtedy nie zrobimy wam krzywdy.- dodał inny.

-Nie martw się [Reader], poradzę sobie z nimi.- to powiedziawszy dosłownie rzucił się na nich wykonując najróżniejsze techniki klanu Hyuuga, jedną po drugiej. Wszyscy mężczyźni padli jak muchy po zaledwie pięciu minutach, a zadowolony z siebie brunet otrzepał ubrania z niewidzialnego kurzu.

-Wow.- wyrwało się jej.

-To nic takiego.- podrapał się nieco zakłopotany po karku, a na twarzy pojawił się pogodny uśmiech.- Nie mógłbym pozwolić, żeby coś ci zrobili.

-A-Aha...- [kolor oczu]- oka odwróciła wzrok, aby ukryć swoje mocno zaczerwienione policzki.

-Lepiej chodźmy już.- ponownie złapał dziewczynę za rękę.- Nie chcę, aby ta akcja się powtórzyła.

Gdy w końcu parze udało się dotrzeć do mieszkania [Nazwisko/Nazwa klanu] dziewczyna była jeszcze bardziej spięta, niż podczas ich całej podróży do jej domu. Co chwila bawiła się swoimi włosami odwracała wzrok od młodego Hyuugi, a jej policzki płonęły czerwienią wymieszaną z różem.

-[Reader], muszę ci coś powiedzieć.- zaczął, a dziewczynę ogarnęła jeszcze większa panika. Nie wiedziała co myśleć o tym, co miał za chwilę powiedzieć brunet.

-Tak, Neji?- spytała niepewnie.

-Czy ty się we mnie zakochałaś?- jego bezpośredniość zbiła [kolor włosów]-włosą z tropu. Jej twarz poczerwieniała jeszcze bardziej, utwierdzając go w swoim przekonaniu.- A więc jednak.

-T-to nie tak! J-ja...- nie zdążyła dokończyć zdania, gdyż mocny uścisk białookiego odebrał jej resztki powietrza. Trwała w jego ramionach przez dobre kilkadziesiąt sekund zanim zdała sobie sprawę co się właśnie stało.

-Myślałem, że jestem dla ciebie tylko przyjacielem.- powiedział, a w jego głosie zdało się słyszeć niesamowite szczęście.

-Możesz mi nie wierzyć, ale ja też.- radość natychmiast zastąpiła niepewność, a [kolor oczu]-oka odważyła się wtulić w ramie Hyuugi. Tę jakże piękną chwilę przerwało przeciągłe ziewnięcie  [Nazwisko/Nazwa klanu].

-Widzę, że jesteś zmęczona.- czułość z jaką wypowiedział te słowa sprawiła, że na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech.- Nie będę cię już męczyć.

-Dobrze, Neji.- mówiąc to odkluczyła drzwi wejściowe do swojego mieszkania.

-Dobranoc, księżniczko.- [Reader] odwróciła zdziwiona głowę w stronę bruneta. Chłopak chciał ją na pożegnanie pocałować w policzek, jednakże pod wpływem nagłego ruchu [kolor oczu]-okiej zamiast policzka napotkał jej usta.

-D-dobranoc...- odsunęła się oszołomiona tym niespodziewanym zdarzeniem i po chwili zniknęła za drzwiami.

Uśmiechnięty od ucha do ucha Hyuuga spacerował po, oświetlonych latarniami, uliczkach Konohagakure. W jego myślach nadal pozostawała ona. Dziewczyna, którą udało mu się pocałować. Na ustach nadal czuł dotyk jej ust, a w głowie jej zaczerwienione, a zarazem uśmiechnięte oblicze. Piękne oblicze. Miał wielką nadzieję, że uda mu się powtórzyć ten "przypadek" z dzisiejszego wieczora. Chciał zrobić to ponownie.

Nie zwracając uwagi na pytania swojego wuja, na temat jego pobyty o tak później godzinie, przebrał się w piżamę. Tej nocy śnił o pięknej [kolor włosów]-włosej dziewczynie, którą miał okazje pocałować.

Nie wiem czy zakończenie wyszło mi jak należy 😕 . Jakby co piszcie, bo już sam nie wiem😣.

Wybaczcie za tak nieregularne dodawanie rozdziałów, ale szkoła, nauka... testy i niezapowiedziane kartkówki... dobra, będę się zbierać 😉

Pozdrawiam 💖

Anonimek

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top