Lan Xichen
Rozdział 18+
Dedykowany NightyMoon6
Miłego czytania
S
iedziałaś właśnie w karczmie czekając na swojego przyjaciela. Twój ogon latał we wszystkie strony. Byłaś przeszczęśliwa że w końcu go spotkasz. Kiedy dopijałaś już drugi słój uśmiechu cesarza. Ktoś wszedł przez drzwi. Szybko zerwałaś się na równe nogi rzucając się na nowo przybyłego żucając się tej osobie na szyję.
Słyszałaś szepty klientów takie jak bezwsydna czy bezczelny pchlaż jeszcze zarazi przywódcę sekty Gusu Lan.
Nie przejmowałaś się tym i jeszcze bardziej wtuliłaś się w Lan Xichena zaciągając się jego zapachem.
Kiedy uznałaś że masz dość odsunełaś się od przyjaciela i z szerokim uśmiechem przywitałaś go.
LX- Ciebie też miło widzieć (Imię)
-Choć nie stójmy tak bo jeszcze nas ktoś okranie
Uśmiechnełaś się jeszcze bardziej o ile się da i za prosiłaś go do stołu twój przyjaciel jak zwykle zamówił herbatę. Co cię wkurzyło bo prawie wogóle nie pije ale po chwili przypomniało ci się co się z nim dzieje jak się napije.
-A więc przywódco sekty Lan w czym potrzebójesz mojej pomocy
Kiedy zadałaś to pytanie Xichen spioł się trochę. Wiedziałaś że nie lubi cię prosić o pomoc tobie to nigdy nie przeszkadzało. Ale on bał się że stwierdzisz że przyjaźni się z tobą tylko dlatego kim jesteś.
Oczywiście tobie nigdy to nawet przez myśl nie przeszło że mógł wykorzystywać twoją klątwę. Ale inni mieli inne zdanie.
XL- Widzisz ostatnio w górach jest coraz więcej trupów po mimo że czyścimy tę górę to co noc jest ich coraz więcej. Więc proszę cię o pomoc w dowiedzeniu się czemu tak jest.
Ty się tylko lekko zaśmiałaś w jak oficjalny sposób cię o to prosi.
- Nie ma problemy. To co idziemy?
Zapytałaś z uśmiechem Xichen jedynie kiwnoł głową i wyszliście uprzednie płacąc.
Kiedy wyszliście zobaczyłaś chorde uczniów sekty Gusu Lan.
Ty jedynie zaśmiałaś się widząc tyle stroi pogrzebowych.
Kiedy uczniowie was zobaczyli ustawili się w szeregu oddając szacunek Lan Xichenowi. Co cię rozśmieszyło i zwijałaś się że śmiechu
- Widzę pierwszy paniczu Lan że uczniowie widzą cię prawie jak bóstwo.
I dalej się śmiałaś prawo uszkadząjac organy wewnętrzne.
Jacyś uczniowie skomętowaki twoją pozatwe do ich pierwszego Bóstwa.
LX- (Imię) skoniczyłaś?
- Tak tak przepraszam
LX- Chciałbym wam przedstawić osobę która będzie nam dzisiaj pomagać odnoście się do niej z szacunkiem (Imię i nazwisko)
Ty się tylko uśmiechnełaś i ukłoniłaś. I ruszyliście w stronę góry.
Kiedy dotarliśmy pod górę nie byliśmy tu pierwsi był też Jin Ling.
Uczniowie z sekty Gusu Lan niektórzy wydali dźwięk niechęć a inni radość lub obojętność.
Prychnełaś tylko pod nosem.
I kiedy uczniowie mieli już wchodzić zatrzymałaś ich ruchem ręki. Wyczuwając coś dziwnego.
- Pozwalisz Lan Xichenie że teraz to ja przejmę pałeczkę. Jesteś Jin Ling prawda?
Lan Xichen tylko uśmiechnął się i mruknoł na potwierdzenie a Jin Ling naskoczył na ciebie.
-Jeżeli chcesz wrócić żywy radzę się mnie słuchać.
Wszycy byli zdezorientowani dlaczego obca kobieta która nawet nie chce pokazać twarzy chce nimi żądzić to są jakieś jaja chyba.
JL- Dlaczego mam się ciebie słuchać?
Ty w odpowiedzi ściągnełaś peleryne ukazując swoją postaci ogon i uszy i czerwone jażace się oczy wszczycy byli zdzwini.
A ty jedyne co zrobiłaś to ukradłaś wstąrzkę na czoło Lan Xichenowi i krzyknełaś do niego
- Odzyzkasz zgubę jak skończę się bawić!
I wbiegłaś w głąb lasu śmiejąc się jak głupia. A uczniowie i sam Lan Xichen zostali w tyle niedowieżając co się właśnie stało no bo kto im uwierzy że kobieta kot ukradła wstąże Lan Xichenowi?! Przecież uznają ich za większego wariata niż Wei Wuxiana!
Perspektywa Lan Xichena
Kiedy wbiegła do lasu z moją wstążką sam niewiedziałem co mam zrobić z jednej strony byłem zły a zdrugiej chciało mi się śmiać bo (Imię) nie miała pojęcia co znaczy wstążka na czole.
Po paru minatach stania bezczynnie odszedłem w stronę karczmy w której ten kot nocuje. Bo co innego mogłem zrobić?
Kiedy wszedłem do Karczmy zapytałem się barmnki gdzie ona ma pokój najpierw nie chciała mi powiedzieć ale jak się przedstawiłem odrazu pokazała mi jej pokój i przyniosła herbatę. Do umilenia mi czasu.
A ja tylko czekałam aż przejdzie przez drzwi lub okno żeby się na niej zemścić. Za to co zrobiła
2godziny później
Kiedy weszła przez drzwi pokoju cała uchachana z MOJĄ wstążką zawiązaną na włosach. Już wyciągnąłem rękę żeby odebrać swoją własność. Ale ona mnie polizała po tej ręce!!
I z uśmiechem zaczęła uciekać. Niestety lub stety moja sekta uczy się pewnej techniki paraliżu. I przez przypadek potknołem jej bioder gdzie spadła idealnie na moje kolana. Odebrłem swoją własność i związałem jej ręce. I zacząłem ją głaskać po uszach i po ogonie. Próbowała się wyrwać ale ręce miała związane a nogi sparaliżowane.
Ale nieprzewidziałem jednego że zamiast jej dokuczać podniece ją Bo po chwili zamiast mruczec zaczęła jęczeć.
Co mnie w pewien sposób ucieszyło.
Nie mogłem się już powstrzymać i zacząłem całować ją namiętnie dalej głaszcząc ją po ogonie. Po chwili paraliż jej nóg zniknoł. I już szykowałem się na pobicie. Ale ku mojemu zdziwieniu (Imię) włożyła nogę i docisenła ją do mojego krocza. Dając mi do zrozumienia że chce więcej.
Przez nie mogłem jej tak zastawić i zaczełołem ją rozbierać. Ona chyba też chciała ale coś niestety nie wyszło jej przez ręce już chciała mi coś powiedzieć ale zamnknołem jej usta swoimi i jej ręce docisnołem bardziej do podłogi. Niestety mrukneła niezadowolona co mi się w sumie podobało. Kiedy ściągnąłem jej górę zacząłem bawić się jej piersiami. Robiąc jej malinki i zostawiając ugryzienia na ciele. Co jej się podobało bo mruczała rozkosznie. Kiedy skończyłem bawić się jej piersiami szedłem na dół włożyłem w nią jeden palec i lekko nim poruszałem sprawiając że mój kotek wił się po demną. Po chwili dołożyłem drugi i trzeci przygotowując ją na coś większego.
Kiedy wyjołem z niej palce pocałowałem ją namiętnie i wszedłem w nią.
Odczekałem chwilę i zacząłem się poruszać raz szybciej raz wolniej doprowadzając nas na skraj przyjemność.
LX-(Imię) kocham cię najbardziej na świecie
I zanużyłem się w niej głębiej nie dając jej chwili na odpowiedzieć bojąc się że może być ona przecząca.
Kiedy zaczęła zasiskać się na moim przyjacielu wziołem jej podbródek w dwa palce
LX- (imię) jesteś taka cudowna chce widzieć więcej niż inni bądzi moja
Kiedy doszliśmy w tym samym momęcie. Chciałem z niej wyjść ale nie mogłem ponieważ (Imię) zmieniła pozycje i teraz siedziała na mnie namiętnie mnie całując i robiąc mi parę malinek
- Też cię kocham i z wielką przyjemnością będę twoja pierwszy paniczu Lan
Kiedy skończyła to mówić wbiła mi się w usta.
-Lan Xichenie noc jest jeszcze młoda co ty na to żebyśmy się dłużej zabawili?
Kiedy to mówiła miała figlarny uśmieszek na ustach więc co mogłem poradzić wziołem ją pod siebie.
Następnego ranka
Kiedy się obudziłem poczułem ciężar czyjegoś ciała ma swojej klatce piersiowej i czyjeś miłe futerko na swoim policzku.
Kiedy obruciłem się do niej chciałem ją pocałować. Ale przeszkadziło mi w tym jej przekleństwa pod nosem. Nie mogąc dłużej tego słuchać zatkałem jej usta ręką a ona mnie w nią polizała. Kiedy chciałem się ruszyć to mnie ugryzł?!
-Nie ruszaj się inaczej nie ręczne za siebie!
Nie wiedząc o co chodzi spojrzałem na nią pytająco ona jedynie się zaczerwieniła i powiedziała
-Przyjmij swą karę dzisiaj wieczorem to ty będziesz podemną!
I już wiedziałem o co jej chodzi tak jak Wei jęczał że boli go tyłek za każdym razem tak teraz (Imię) dawała mu znaki że też ją boli.
LX- Nie ma mowy. I może oddasz mi moją wstążke na czoło złodziejaszku?
Ona jedynie prychneła i bardziej mnie przytuliła znaczy nogami mnie obiegła tak że nie mogłem się ruszać.
Mam nadzieję że się podobało ❤️
A to taki mały bonusik
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top