Sebastian Michaelis x Ciel Phantomhive [Kuroshitsuji]- Serce spowite ciemnością
UWAGA! Wydarzenia ukazane w tej książce dzieją się po wydarzeniach w drugim sezonie Kuroshitsuji!
*Ciel POV*
Spadam... Nie... To my spadamy... Jestem tutaj razem z tobą Sebastianie... Czuję jak mnie trzymasz. Nie chcesz mnie puścić. Nie wiemy co tak naprawdę nas tu spotka. Jaką ścieżkę będziemy musieli obrać.
Uważam, że byłeś wspaniałym kamerdynerem, Sebastianie. Spisałeś się, jak przystało na lokaja rodu Phantomhive. Jednak teraz nie podlegasz hrabi. Tylko mi. Nie nazywam się już Phantomhive. To koniec mojego rodu. Czekałem na to... Aż nastanie ta chwila, gdy odbierzesz mi dusze. Nawet ja nie spodziewałem się tego, co się stało. Myślałem, że wszystko skończy się inaczej. Jednak ty dalej tu jesteś. Ze mną... Wiem, że trzymam cię przy sobie na siłę, nie chcę tego. Chcę, byś poczuł się wolny. Jednak na wieki łączy nas kontrakt, przez który nigdy nie będę mógł cię oswobodzić. Kocham cię, Sebastian. Tak cholernie cię kocham. Wiedziałem to już od dawna. Ty też. Widziałem to. Nie wiem, czy dane nam będzie pozostać razem. Mam jednak nadzieję, że mnie nie zostawisz. Zabawne, prawda? Z jednej strony chcę, żebyś był wolny, a z drugiej? Pragnę, żebyś przy mnie został.
Ile to już trwa? Jak długo jeszcze będziemy spadać w tę bezdenną otchłań? Tęsknie za dniami, które spędziłem w posiadłości. Chciałbym tam wrócić i żyć dalej, jednak wiem, że to niemożliwe. Czuję twoje ciepło i twoją obecność. Wtulam się w ciebie ufnie. Chcę, by się to już skończyło. "Sebastianie, zabierz mnie stąd!". Czy wypowiedziałem te słowa na głos? Nie wiem tego, po chwili czuję, że zwalniamy. Widzę jasny punkcik w oddali. Ruszasz ze mną na rękach w tamtą stronę. Wędrujesz do nowej, lepszej krainy...
"Kocham cię, Sebastianie"
*Sebastian POV*
Jestem tu, paniczu. Razem z tobą spadam w tę ciemną otchłań pełną tajemnic. Sam nie wiem, co znajduje się na końcu. Trzymam mocno twoje kruche ciało i ani przez myśl mi nie przeszło, by cię puścić. Teraz zostaniemy tylko my we dwoje i będziemy mogli żyć... razem... już na zawsze... Mimo wszystko cieszę się, że nasza przygoda w świecie ludzi właśnie tak się skończyła. Chcę być twoim niewolnikiem. Kocham cię, paniczu i przysięgam, że nigdy nie przestanę i zostanę z tobą na wieki. Czułem, że chcesz, abym był wolny. Jestem... przy tobie czuję się wolny i spełniony.
Powoli zbliżamy się do kresu naszej podróży. Złapałem cię mocniej i zwolniłem. Nie chciałem, aby ci się coś stało. Przez te wszystkie lata dbałem o ciebie, jak potrafiłem najlepiej. Kocham zapach twojego ciała... uzależniłem się od ciebie. Jasny punkt świeci na horyzoncie. Staję na ziemi i ruszam z tobą na rękach w tamtym kierunku do nowego lepszego świata...
"Kocham cię, paniczu"
*narracja z trzeciej osoby*
"I nigdy nie przestanę"
"I nigdy nie przestanę"
~THE END~
♥450 słów♥
OHAYOU! Nie wiem co mnie podkusiło, by napisać coś takiego krótkiego i... trochę smutnego, ale jest. Mamy dwa one-shoty jednego dnia! Możecie mi pogratulować weny, która przyjechała i miejmy nadzieję, że wprowadziła się na stałe. Sayounara i do następnego!
~alixsiorek
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top