Ciel Phantomhive x Reader [Kuroshitsuji]- Zdrada
One-shot dla _SanHa_ z okazji pierwszej rocznicy mojego profilu.
UWAGA! One-shot +18!
(i tak przeczytacie -,-)
*Ciel POV*
Dzisiaj ma do mnie przyjść jakaś hrabina, z którą mam podobnież podpisać kontrakt. Miała przybyć na osiemnastą i przy kolacji omówić ze mną szczegóły umowy. Podobnież pochodziła z [Kraj (jeśli twoja postać jest Brytyjką, pomiń)]. Ciekawiło mnie, jaką jest osobą. Sebastian powiedział, że uciekła z przed ołtarza, byleby nie poślubić jakiegoś Hindusa. Muszę przyznać, że, żeby zrobić coś takiego, trzeba mieć tupet. Trochę ją jednak rozumiałem. Ja też nie kochałem Elizabeth i najchętniej nigdy bym się z nią nie zadawał, jednak moi rodzice coś postanowili i muszę dotrzymać obietnicy.
- Paniczu, panienka [T.N.]- poinformował Sebastian, gdy wybiła osiemnasta.
- Dobrze, przyprowadź ją tutaj- odpowiedziałem, siedząc w jadalni i czekając na gościa. Po chwili za moim kamerdynerem weszła niska, dużo niższa ode mnie, co mnie zdziwiło, prawdopodobnie piętnastoletnia dziewczyna (Wyobrażamy sobie, że Ciel ma 16 lat, ok? dop.aut.), czyli była ode mnie rok młodsza. Byłem jeszcze bardziej zszokowany, gdy zobaczyłem, kto idzie wraz z nią. Jej kamerdyner wyglądał jak Sebastian. Oczywiście, nie byli identyczni, ale emanowali taką samą chłodną i przerażającą aurą, która przyprawiała o dreszcze. Wstałem i przywitałem się:
- Hrabia Ciel Phantomhive, witam w mojej posiadłości- uśmiechnąłem się zalotnie. Spodobała mi się ona. Miała [K.] oczy i piękne długie, gęste [K.] włosy. Dziewczyna zarumieniła się delikatnie i usiadła naprzeciwko mnie. Sebastian podał kolację. Zaczęliśmy omawiać szczegóły umowy. Tak naprawdę głównie mówili nasi kamerdynerzy. Firmą [T.N.] też chyba zajmuje się jej lokaj. My jesteśmy tylko na pokaz. Jak zwierzęta w klatce.
Po skończonej kolacji udaliśmy się do naszych sypialni. Nasi kamerdynerzy poszli przygotować miejsce do spania, więc miałem idealną okazję do rozmowy z [T.I.] na osobności.
- Twój lokaj jest demonem?- walnąłem prosto z mostu. Ewentualnie uzna mnie za jakiegoś wariata.
- Twój też- odparła. Chyba zapowiada się na dłuższą rozmowę.
- Owszem. Ma pomóc mi zemścić się na mordercach moich rodziców.
- Mój ma znaleźć moją siostrę- zdziwiło mnie to.- Pewnie wiesz, że uciekłam sprzed ołtarza. Nie bez powodu. Moja siostra kochała tamtego Hindusa, a w wyniku jej zniknięcia, ja miałam go poślubić w interesach. To nie tak, że go nie lubiłam. W dzieciństwie przyjaźniliśmy się. Razem ustaliliśmy ten plan. Moi rodzice zostali zabici tego samego dnia, więc ja przejęłam rodzinną firmę.
- Rozumiem, moi rodzice, których szczerze kochałem zostali zamordowani w dniu moich urodzin. Chcę zemścić się na mordercy. Dobranoc [T.I.]. To znaczy [T.N.]-san!
- Dobranoc, Ciel. Możesz mi mówić po imieniu- powiedziała [K.]włosa, idąc w stronę swojej tymczasowej sypialni. Uśmiechnąłem się lekko i też poszedłem spać.
Tej nocy nie było mi dane zasnąć. Obudził mnie grzmot, który rozległ się za oknem. Nienawidzę burzy. Zawsze napawała mnie strachem. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.
- Proszę- powiedziałem cicho. Do mojego pokoju weszła [T.I.] ze łzami w oczach i, trzęsąc się ze strachu, wyjąkała:
- B-boję się burzy. M-mogę spać z tobą?- wyglądała teraz jak pięciolatka. Kiwnąłem głową twierdzącą. Jako mężczyzna muszę pokazać, że to tylko żywioł i nie ma się czego bać, pomimo że sam w głębi duszy tak nie uważam. [T.I.] Położyła się obok mnie i przytuliła się delikatnie. poczułem jak jej ręce zaciskają się na mojej koszuli, gdy rozbrzmiał kolejny grzmot. Objąłem ją i szepnąłem:
- Nie ma się czego bać, spokojnie.
- Przepraszam Ciel, pewnie masz narzeczoną, a ja zachowuję się jak panna lekkich obyczajów. Nie powinnam tu przychodzić- powiedziała smutna.
- Wcale się tak nie zachowujesz, a ja nienawidzę mojej narzeczonej. Nie obchodzi mnie ona- odparłem, co było szczerą prawdą. Nie kochałem Elizabeth. Była okropnie irytująca. Nagle poczułem się dziwnie. Zrozumiałem, że w zaledwie kilka godzin obca dziewczyna zawróciła mi w głowie. Zakochałem się w niej. Wiem, że jako hrabia dopuściłem się haniebnego czynu. Nie powinienem tego robić. Pocałowałem [T.I.]. Co było jeszcze dziwniejsze od zaistniałej sytuacji, dziewczyna oddała pocałunek. Po chwili wepchnąłem jej język do buzi. Chyba żadnego z nas nie obchodziły wtedy konsekwencje. Co ma być, to będzie. [T.I.] leżała teraz pode mną. Nie mogłem w to uwierzyć. Właśnie zdradzałem Elizabeth, co gorsza, robiłem to świadomie i z premedytacją. Jednak pożądanie było zbyt silne. Niczego nie będę żałował. Nie kocham tej głupiej blondyny.
Jęki [T.I.] niosły się prawdopodobnie po całej posiadłości. Mnie też coraz ciężej było się powstrzymać. Nam oby było bardzo dobrze. W końcu nie wytrzymałem i doszedłem. Wysunąłem się z dziewczyny i położyłem obok niej. Serce biło mi jak szalone. To była najlepsza chwila w moim życiu.
- Kocham cię, [T.I.]- wyszeptałem, całując ją.
- Ja ciebie też kocham, Ciel- odszepnęła.
*time skip*
Nigdy nie sądziłem, że Elizabeth okaże się niezrównoważona psychicznie. Gdyby Sebastian i [I.K.- imię kamerdynera] nie zainterweniowali leżałbym teraz na posadzce w kałuży krwi. Cała rodzina Midford została zamordowana, a ślady zatuszowane. Sebastian i [I.K.] świetnie poradzili sobie z tym zadaniem. Wszystko wyglądało na nieszczęśliwy wypadek, a ja, jako narzeczony Elizabeth, przejąłem cały majątek. Nic nie stało już na drodze. Mogliśmy być razem.
*narracja z trzeciej osoby*
*Big time skip*
Pełno ludzi, biała suknia, dopasowany garnitur. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Młody hrabia i hrabina właśnie brali ślub i nic nie stało temu na przeszkodzie. O zdradzie tamtej pamiętnej nocy nikt nie wiedział. Zresztą oni sami zapomnieli o tym, że Ciel kiedykolwiek był z kimkolwiek innym. Wszystko było w porządku. Śmierć również im nie groziła. Sebastian i [I.K.], ku zdziwieniu wszystkich zakochali się w sobie, a swoich panów również kochali jak rodzinę i nie wyobrażali sobie bez nich życia, więc uczynili ich demonami, co dało im nieśmiertelność. Po dziś dzień żyją w pewnej ogromnej posiadłości ukrytej pośród lasów jako duża, szczęśliwa rodzina.
♥902 słowa♥
~THE END~
OHAYOU! To już trzeci shot z okazji pierwszej rocznicy mojego profilu. Mam nadzieję, że tobie _SanHa_ się podobało, bo ten one-shot był napisany dla ciebie. Zapraszam do głosowania na moje prace oraz obserwowania mnie! Sayounara i do następnego! <3
~alixsiorek
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top