Kochana Mamo
Kochana Mamo,
Tatuś powiedział, że tak zaczyna się listy. Powiedział też, że jeśli napiszę ładny list, będziesz się uśmiechać, gdy go przeczytasz. Pamiętam Twój uśmiech! Zawsze miałaś takie śmieszne zmarszczki wokół oczu i dołeczki w policzkach! Ja też takie mam, ale nie wyglądam tak dobrze jak Ty.
Tata mówił mi, że nie jesteś superbohaterką i nie potrafisz czytać w myślach, ale ja mu nie wierzę. Niedawno zjadłem całą czekoladę, chociaż zagroził mi, że będzie bolał mnie brzuszek. I wiesz co, Mamusiu? Nie bolał! Tata nigdy nie ma racji.
A już na pewno się myli, gdy mówi, że nie jesteś superbohaterką, prawda? Fajnie by było, gdybyś nią była. Mógłbym pochwalić się kolegom! Może nawet powiedziałbym im prawdę, na temat Twojej śmierci.
Nie wierzę, że zniknęłaś. Pewnie poleciałaś ratować świat! Zupełnie tak samo, gdy jeszcze byłaś z nami. Nawet dzisiaj pamiętam, jak dałaś nasze zakupy takiej brudnej pani. Później mówiłaś, że musiałaś jej pomóc, bo ta pani nie miała domu. Dziwne... Przecież moi wszyscy koledzy mają domy. Dlaczego ona go nie miała? Kiedyś też uratowałaś naszego małego kotka! Weszłaś na drzewo i go zdjęłaś, chociaż tatuś głośno krzyczał, żebyś tego nie robiła. Ostatnio często głośno na mnie krzyczy.
Superbohaterowie mają super moce, prawda? Jaką masz Ty, mamusiu? Potrafisz latać? Umiesz przenikać przez ściany? Może to właśnie tak czytasz mój list? Ekstra! Janek zzieleniałby z zazdrości! Jego mama nie jest taka świetna jak Ty!
Dlaczego w listach osobę pisze się wielką literą? Rozumiem, dlaczego Ciebie, ale po co innych? Ty jesteś najlepsza! Inni już nie są tacy super jak Ty!
Kiedyś do mnie przyjdziesz, prawda? Odwiedzisz mnie? Chcę posłuchać, jak powstrzymywałaś meteoryt przed uderzeniem w Ziemię! Albo jak kowbojscy kosmici próbowali Cię związać, a Ty spaliłaś ich lassa promieniami z oczu! Chciałbym to zobaczyć, Mamo. Tata obiecał, że jeśli tego listu nie zobaczysz, wyśle go. Mówi, że to będzie jak z listem do świętego Mikołaja. Wrzuci go do skrzynki i Ty go na pewno przeczytasz. Super! Będziesz jak superbohater święty Mikołaj!
Skoro możesz go teraz nie czytać, tata mówi, żebym napisał, co się dzieje w domu. A ja nie wiem, co się dzieje. Mówi, żebym wymyślił, opisał, co nowego. A ja nie wiem, co jest nowe. Niedobry jest. Nie chce mi powiedzieć. Zgadywałem. Lodówka jest wciąż stara i strasznie hałasuje. Tata nie chce jej naprawić. Nie rozumiem tego. Mikrofalówka też jest stara. Cały czas bzyczy. Jedyne, co jest nowe, to buciki. Tata mi je kupił. Są ładne, czerwone. Mówił, że lubiłaś czerwony kolor. Wspominał coś o sukience, ale nie zrozumiałem. Powiedział jedynie, że miałaś ją wtedy, gdy byłem w Twoim brzuszku, malutki, tak mały, że o moim istnieniu nikt jeszcze nie wiedział. I że przed TYM. Co to jest TO, Mamo? Tata mówi, że jestem za mały, by to wiedzieć. Ma tajemnicę! Kolejną!
Odkąd Cię nie ma, tata uczył mnie pisać i czytać. Moi koledzy dopiero uczą się alfabetu, a ja już umiem. Pani za to mnie chwali. Jest fajna i ładna. Głaszcze mnie po głowie jak Ty. Lubię to. Ale chcę, żebyś Ty to robiła, a nie ona.
Wiesz, że mam nową zabawkę? Twojego Pana Teodora, Twojego misia, którego dostałaś od babci, gdy byłaś w moim wieku. Lubię go. Codziennie ze mną śpi. Ale tatuś kupił mi kolejnego pluszaka. Jest ogromny! I wygląda jak potwór, który kiedyś krył się pod moim łóżkiem! Ma ostre zęby, długie ręce i duże stopy. Jest bardzo sympatyczny! Ma na imię Leon. To miły potwór, który żywi się zagubionymi skarpetkami. Specjalnie chowam swoje skarpetki, żeby myślał, że je zgubiłem i żeby je zjadł. Bardzo go lubię. Myślę, że też go polubisz. Moi koledzy mają inne pluszaki. Kiedy pani kazała nam przynieść swoją ulubioną zabawkę, przyniosłem Pana Teodora. Nikt nie miał takiej zabawki! Chłopacy mieli ruchome figurki i wyścigówki! Bawiliśmy się, było fajnie. Pan Teodor był wielki i ich zgniatał. Fajna zabawa, Mamo.
Tatuś często się ze mną bawi, ale nie jak Ty. Gra ze mną w piłkę, bawi się żołnierzykami, nawet pomalował dla mnie kilka figurek. Są fajne. Przedstawiają kosmitów. Jest zielony, żółty i niebieski. Mają pistolety. Z takimi walczysz? Tatuś mówi, że nie są straszni, ale ja czasem się boje. Przypomina tatusia. I często mnie głaszcze, bo wie, że to lubię! Fajnie, co?
Tatuś, odkąd poszłaś na misję, często mówi, że mnie kocha. Mówi, że musi to okazywać dwa razy więcej i częściej, bo tylko on został. Musi nadrabiać za Ciebie. Ale ja wiem, że mnie kochasz. Nie musi tego robić. Też go kocham, ale wolałbym mieć was oboje. Tęsknie za Tobą. Codziennie zawozi mnie do szkoły, daje drugie śniadanie, kupuje nowe zabawki. Mam dużo nowych zabawek. Chcę Ci je pokazać. Pobawimy się kiedyś? Piotrek, mój kolega z klasy, zazdrości mi tego. Mówi, że jego rodzice nie kupują mu zabawek i wszystko ma po starszym bracie. On ma starszego brata. Też będę mógł mieć? Tatuś mówi, że nie, ale ja chcę. Mógłby mnie bronić. Inni mają siostry, braci, a ja nie. Dlaczego? Coś źle robię?
Wszyscy w szkole są mili. Czasem pani się myli i mówi, że mama po mnie przyjdzie, ale zaraz się poprawia, a ja się śmieję, bo nie wie tego, co ja. Że jesteś na misji i w końcu przyfruniesz, a nie przyjdziesz. Bo jesteś super bohaterem! Nikt tego nie wie. Nawet tatuś.
Mamusiu, muszę kończyć. Tatuś woła mnie do łóżka. Nie chcę, chcę popisać, ale woła. Ale się cieszę. Wtedy mnie długo głaszcze, ale nie, jak Ty. Nie tylko po głowie.
Pa, Mamusiu.
Kocham Cię.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top