Loki x Reader "Lepiej niż w książce" (lemon)
Wybaczcie że ZNÓW spóźniłam.. Tak to jest gdy się trzeba bratem opiekować.
Rozdział jest kontynuacją tamtego. Wiecie.. Coraz mniej pomysłów... A przed nami jeszcze lemony. Ale mniejsza o to. Mam nadzieje że rozdział pomimo że krótki to się spodoba.
************
-Który jest twój pokój ma bogini.
-Ten.
Wskazałam na pokój przed nami.
-Łał ale fajnie mieszkasz obok Yui.
-Dlatego zawsze chodzę do niej po pomoc jakby się coś działo.
Weszliśmy do mojego pokoju a Loki od razu zabrał się za całowanie mnie.
-Mmm..Loki.. poczekaj. Zamknę drzwi.
Podeszłąm do mych wrót i je zakluczyłam.
-Możemy wrócić do całowania.
Podeszłam do Lokiego który rozsiadł się wygodnie na moim łóżku. Usiadłam mu na kolanach po czym zaczęłam go całować.
-Biedna Yui... będzie wszystko słyszeć.
-Niestety..
Powoli zdejmowałam z Lokiego ubrania, dam nie próżnował. Z mnie też szybko się ich pozbył.
-Loki..
-Tak.. słonko?
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Nasze usta połączyły się znów w tańcu miłosnym. Chłopak spojrzał na mój [u.k.] stanik i po chwili zdjął go ze mnie. Nic na mnie nie zostało. Czerwono włosy już o to zadbał. Teraz jego język bawił się moimi sutkami.
-M..ahh.
Klepnął mnie w tyłek.
-Nie jęcz tyle... Jęczeć będziesz jak będę w tobie.
-T..tak.
Został w bokserkach.
-Teraz ty mnie rozbierz.
Lekko czerwona zrobiłam to. Po chwili jego bokserki znalazły się gdzieś za mną. Przełknęłam ślinę i ujełam jego przyjaciela w dłonie. Powoli zaczęłam nim poruszać. Do góry i na dół. Toważyszyły mi przy tym jęki i weschtnienia Lokiego. Zaczęłam ssać i lizać jego przyjaciela.
-Włóż go do buzi.
Usłyszałam. Powoli pochłaniałam mini Lokiego. Zaczęłam się dławić i krztusić. Nie mogłam złapać powietrza. Szybko wyciągnęłam go z buzi. Łączyło nas tylko kilka stróżek śliny. Zaczęłam szybko oddychać.
-Coś się stało?
-Nie nic.. Po prostu trochę za duży.
-Nie musisz go brać całego.
-Nie.. postaram się i mi się uda.
-Ehh. no dobrze.
Spróbowałam jeszcze raz. Miałam odruchy wymiotne jednak je powstrzymałam. W końcu się przełamałam i zaczęłam poruszać głową. Po jakimś czasie doszedł w mojej buzi.
-Połknij.
Zrobiłąm tak jak kazał. Nie było zbyt smacznie. Raczej było słone.
-Połóż się.
Położyłam się , a Loki usadowił się pomędzy moimi nogami.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Jego mini Loki powoli wszedł we mnie. Powolii jednak boleśnie.
-Loki.. boli.
-Poczekam.
Po jakiś 3 minutkach zaczął się poruszać. Uczucie było dla mnie dziwne... ale i przyjemnę.
-Mm..mm Loki.
Czułam jak jego penis dobija się do końca.
-Loki.. długo nie wytrzymam.
Po jakiś 10 minutach doszłam, Loki chwile po mnie na moje piersi i brzuch.
-Lepiej niż w książce.
Zdyszeni padliśmy na łóżko i usnęliśmy wtuleni w siebie.
***********************
345 słów.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top