Byakuya x Reader "Hisana"

Ile to razy widziałam go z nią. Kochałam go dłużej. I co? Nie zwrócił na mnie uwagi. A ona pojawiła się nagle w Seireitei i w jego sercu. Tak szybko się w niej zakochał. Tak szybko oddał się jej. Ich miłość była wielka. A ja... ja cierpiałam. Lecz teraz gdy stoi przed jej grobem nie czuje się lepiej. Nie czuje się zwycięsko. Nie chciałam widzieć tego smutku na jego twarzy. Chociaż wiem że teraz mam szansę. Gdy widzę jak odchodzi z jej grobu... sama postanawiam podejść. Klękam, zapalam kadzidełko i spoglądam na napis.

"Hisana Kuchiki

Pokój jej duszy"

*Time Skip*

Weszłam do baraków 6 oddziału. Stałam się drugim vice kapitanem. W hierarchii stałam zaraz po Renji'm. Zostałam wezwana przez Byakuye. Niepewnie zapukałam i uklęknęłam.

-Wzywał kapitan.

-Tak.. Udasz się na ziemię.. Moja siostra została mianowana vice kapitanem oddziału 13.

-Dobrze... Przekażę.

Od razu po wyjściu z baraków udałam się do świata ludzi.. miasta Karakura. Znalazłam odpowiednie miejsce... weszłam do małego sklepu ze słodkościami.

-Halo.. jest tu kto? Urahara... jesteś tu.

-Hehehe kogo moje oczy widzą... toż to [t.i.]. Miło mi cię widzieć.

-Witaj. Potrzebuje gigai.

-Poczekaj chwilkę poszukam czegoś odpowiedniego dla ciebie.

-Dziękuje ci.

Gdy tylko dostałam ciało natychmiastowo ruszyłam do szkoły w której przebywa Rukia. Dzięki zmianie pamięci ludzi którzy mieli małą energie duchową stałam się częścią klasy tylko mała grupka na mnie inaczej patrzyła. Wśród nich dojrzałam dziewczynę..tak identyczną jak Hisana... Podeszłam do nich.

-Rukia Kuchiki?

Pytam niepewnie.

-Tak kim jesteś?

-Ahh racja możesz mnie nie znać.. Jestem [t.i.] [t.n.]. Druga vice kapitan 6 oddziału.

-Jesteś z oddziału Brata?

-Tak.

-Po co tutaj przybyłaś?

-Przybyłam aby wręczyć ci to.

Podałam jej tajemniczy list.

-Co to?

-Otwórz a sama się przekonasz.

-Dobrze

Po chwili czytała na głos.

-Naprawdę? Że mam zostać vice kapitanem?

-Tak. No nic będę się zbierać. Żegnam.

Wyszłam a po mniej więcej godzinę znalazłam się w domu. Wieczorem przed wejściem do pokoju znalazłam list i pudełko. Otworzyłam i zaczęłam czytać.

"Mam nadzieje że ci się spodoba.

Przeczytałam po czym otworzyłam pudełeczko w którym było piękne kimono i kolejna karteczkę.

"Przyjdź do mnie B.K."

Postanowiłam założyć kimono i udać się do niego. Po 10 minutach zapukałam do wejścia a gdy przez dłuższą chwile nie dostałam odpowiedzi weszłam niepewnie. Zobaczyłam nakryty stół i świece... Po chwili czyjeś ręce objęły mnie w talii.. one były jego... czułam to.

-Podoba się?

-Tak.

-To dobrze..chce ci coś powiedzieć.Jesteś dla mnie jak Hisana

-H..hę? Czyli? O czym ty mówisz.

-Kocham cię od dawna [t.i].

Strasznie ucieszyłam się z tych słów. Odwrócił mnie i pocałował... Oddałam pocałunek.

-Ja ciebie też.

Zjedliśmy romatyczną kolacje po czym udaliśmy sie spać.

****

398 słów... tak wiem nie wyszło.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top