Ayato x Reader: Najlepszy Prezent


Kilka lat po bitwie Ghouli z CCG, Touka postanowiła otworzyć własną działalność Aogiku* do którego dołączyło kilkoro nowych pracowników.
-Uta
-Ayato
oraz
-[t.i.]

****

Weszłam właśnie do kafejki dla ghouli i ludzi.
-Hejka wam.
-Hej [t.i.]~chan.
Przywitała mnie Hinami.
-Hej Hina~chan
-Witaj [t.i.]~san.
Przywitali mnie prawie wszyscy prócz Ayato... Nie było go.
-Touka~san a gdzie twój brat?


-Dziś wyjątkowo potrzebujemy kilku ciał na wieczór więc pojechał z Yomo.
-Czy ja o czymś nie wiem?
-Ayato na dziś urodziny więc, musieliśmy go usunąć na cały dzień.
-Rozumiem... Kurde muszę kupić prezent.
-Nie musisz.-
Muszę!
Postawiłam na swoim.
-Hmm no dobrze tylko co on lubi?
-Hmm...
Zastanowiła się Touka.
-Chyba króliki tak jak ja.
-Hmm coś z królikami.. O mam...
Wybiegłam z pracy. Pobiegłam do sklepu.. taa do sklepu. Powiem wam prawdę. Jestem zakochana w Ayato, ale muszę to ukrywać. Nie chcę by się wydało.

-Chociaż to chyba lekka przesada.
Powiedziałam gdy wyszłam ze sklepu.
-A co tam... raz się żyje.

****

Szybko wbiegłam do Aogiku.
-Ayato już jest?
-Nie.. Ale zaraz wróci. Wszyscy gotowi?
-Tak..
Po paru minutach Ayato i Yomo weszli do kafejki.
-Wszystkiego najlepszego.

Krzyknęliśmy chórem.

-Taa... ehe... to jaka to okazja? Yomo masz dziś urodziny?
-Ty masz...
-Aaa... no tak.. zapomniałem.
Powiedział bez uczuciowo, na co wszyscy zaczęli się śmiać.

-Dajmy mu prezenty.
Zaproponowała Hinami.
Pa prezenty wyglądały tak:

Nishiki: książka o królikach.

Hinami: Piękny obrazek ze wszystkimi.

-Taa... powinnaś iść na malarkę.

Lecąc dalej:

Uta: Ulepszona czarna maska królika.

-No coraz to lepiej.

Yomo: Nowy worek treningowy.

-O super tamten już rozwaliłem.**

Touka: Nowy smartfon.

-O matko i ojcze... Aż się boję co [t.i.] dla mnie ma.

-Oj bój się.
-No boję się.
-To się bój... N dobra otwieraj.
-Ehh dobra...

Prezent znalazł się w jego rękach.

-Co tam jest? Kaminie?
-Kamieni kupa i jeszcze taczki gruzu, aby nie było luzu.
Wszyscy wpadli w śmiech.
Zdjął wstążkę i wieczko które miało dużo dziurek.




-CO.. TO.. JEST....!!! [T.I.] COŚ TY MI KUPIŁA?
-No co?... Nie jest słodki?
-On...
Nagle Ayato spalił soczystego pomidora..***
-..No jest troszeczkę słodki... Ale tylko troszeczkę...

-Ehem... Typowy tsundere. xD

Odwrócił głowę abym tylko nie widziała rumieńców.
-To nic ci nie da. I tak je widzę.
Położył pudło na podłodze i wyjął z niego.. czarnego... królika z czerwonymi paczałkami.

-Słodki!!!
Krzyknęła HInami.
-Oi.. Touka kupuj klatkę.. Mamy zwierzaczka.
-Spoko.
-A ty..
Tu zwrócił się do mnie.
-...idziesz na chwilę ze mną.
Złapał mnie za rękę i wyciągnął na zaplecze. Wyglądał na wkurzonego.
-Słuchaj... bo nie będę się powtarzał.
Powiedział groźnie.
-H..hai...

Powoli zbliżał swoje usta do moich. Po chwili poczułam jego wargi na moich. Zaskoczona nie wiedziałam czy odać pocałunek czy nie. Lecz po chwili czułam błogie uczucie. Poddałam mu się.Jęknęłam Ayato do ust, a on to wykorzystał. Wepchnął język w moje usta. Całowaliśmy się tak przez dość długi czas... do puki nie zabrakło nam powietrza. Dopiero wtedy przestaiśmy, a jedynym co nas łączyło to stróżka śliny.

-To był najlepszy prezent.
Całą czerwona odwróciłam się.

-Hai..hai..
Udaliśmy się w stronę pomieszczenia gdzie na nas czekali... Nasze dłonie splotły się..

-Kocham cię...
Nagle wypaliłam.
-Ja... no ten... ja ciebie też.

****

452 słowa..

***

*Połączenie Anteiku i Aogiri.

**R.I.P. Biedny worek miał niecały miesiąc.

***R.I.P. Biedny pomidor.. Mógłby żyć ale niestety ktoś go musiał sfajczyć..

*************************************
*************************************

Asuan: Ha ha.... Przestroga na przyszłość.. Nigdy ale to nigdy nie wpuszczać Kariyi i Tenmy do kuchni.. Bo pójdzie z dymem.

Tenma: Ale to nie moja wina.. To Kariya przypalił wodę....

Kariya: Widzisz ja przynajmniej przypaliłem wodę.. Nie tak jak ty... "Panie postawę rosół na 5 godzin będzie cieplejszy".

Kyousuke: Spokój... Co tu się dzieje..

Asuan: Kyousuke oni puścili naszą kuchnię z dymem.

Kyousuke: To to jeszcze nic... Shindou to raz roztopił grzanki... Mówię wam normalnie się rozpuściła...

Shindou: Ej miałeś temu nikomu nie mówić. A z resztą Nishiki to też się do kuchni nie nadaje.

Nishiki: Co ja takiego zrobiłem?

Shindou: Co zrobiłeś? Co zrobiłeś? A komu mikrofalówka spierniczała.. Było tylko pyk pyk... Ja myję naczynia chcę się odwrócić i paczę a tu mojej mikrofalówki nie ma... Rozglądam się a ona przy drzwiach wyjściowych.

Asuan: A że tak spytam co Nishiki robił u ciebie? Jak Tenma się dowie że go zdradzasz to ci tego nie daruję... Pamiętaj że teraz on jest kapitanem.

Tenma: Shindou~sempai mnie zdradza T-T.

Shindou: Nie.. Tenma słonko to nie tak jak myślisz... Nishiki tylko u mnie przenocował jak wrócił..... Wtedy jeszcze nie byliśmy razem.

Tenma: Wiec mnie jednak zdradzałeś... Śpisz na sofie w salonie..

Shindou: Ale to mój dom.

Tenma: No i co z tego? Śpisz na sofie w salonie.

Shindou: No wiem... Przecież u mnie w pokoju remont to niby gdzie indziej mam spać.

Tenma: No to śpisz na podłodze...

Shindou: No dobra i tak mi teraz sofę wynoszą..

Tenma: No to śpisz na dworze przed drzwiami wejściowymi.

Shindou:Właśnie je zdjęli. -_-''

Tenma: To śpisz na ulicy.

Shindou: U mnie jest droga a nie ulica... :P

Tenma: Ehh dobra to śpisz u mnie xD.

Shindou: Co.. a właśnie mi skończyli pokój remontować. Śpię u siebie.

Tenma: Shindou~sempai... Jesteś okropny... T-T

Shindou: No wiem.

Asuan: I tym oto akcentem ja się żegnam i do przyszłego tyg.. Dam podpowiedź...

Czy warto jest przenocować pijanego w domu?

a) Tak

b) Nie

c) Obojętne mi to

d) Zwisa mi to i powiewa

e) Jestem napalona/-ny więc warto.

f)Sprzedam fiata

g) Za ile ten fiat?

h) 1500 2900... xD

i)Co ja tu robię

j) Sam/-a się dowiem w przyszłym tyg.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top