Specjal #9 Yukimura i #10 Polska

Character: Yukimura Tooru


Weszłaś do domu, wyjmując wibrujący telefon. Odblokowałaś ekran i nacisnęłaś zieloną słuchawkę.
- [Reader] potrzebuję pomocy - wyjęczał Twój chłopak.
Z Yukimurą spotykasz się już tydzień. Cóż nie znacie się za bardzo, ale oboje postanowiliście spróbować. Na razie nie idzie ani dobrze ani źle. Każdego dnia poznajecie siebie coraz lepiej. Kiedy Yukimura poprosił Cię o chodzenie, zgodziłaś się bez dłuższego namysłu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szukałaś książki dla swojej przyjaciółki na urodziny. Oczywiście wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że byłaś zmuszona przetrząsać półki z erotykami. Sprawdzałaś każdą historię, ale ciężko było Ci stwierdzić jaka by się jej spodobała, nie ukrywajmy nie byłaś w tym zbyt doświadczona. Nigdy wcześniej nie czytałaś takich książek. Rozejrzałaś się za sprzedawcą, ale niestety nie znalazłaś go. Złapałaś książkę i wyszłaś zza regału. Uderzyłaś w kogoś, przez co niemal wywróciłaś się na podłogę. Na szczęście nieznajomy złapał Cię w talii, ratując tym samym przed upadkiem.
- Dziękuję - powiedziałaś spoglądając w oczy chłopaka.
- Nie masz za co - odparł, schylając się po książkę, która chwilę temu zdarzyła się z podłogą - To Twoje?
- T-tak - zarumieniłaś się widząc jak czarnowłosy wpatruje się w przedmiot, który zamierzałaś kupić.
- Wspaniale - świdrował Cię wzrokiem - zostaniesz moją dziewczyną!
Czekaj, czy on właśnie stwierdził, że będziesz z nim chodzić? Mógł chociaż zapytać. W szkole dręczono Cię, bo jako jedyna nie miałaś jeszcze chłopaka. Nie miałaś wyjścia, więc postanowiłaś się zgodzić z tą absurdalną propozycją. Był jednak duży plus zaistniałej sytuacji, a mianowicie czarnowłosy był niesamowicie seksowny.
- Emm - nie wiedziałaś co dokładnie powinnaś powiedzieć - w porządku, możemy spróbować.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I tak oto zaczęliście się ze sobą spotykać.
- Coś się stało Yukimura?
- Tak, znaczy nie - chłopakowi zaczął się plątać język - Po prostu potrzebuję Twojej rady.
- Ok - spojrzałaś na zegarek - tylko będę musiała wrócić przed północą.
- Zobaczymy jak nam wyjdzie [Reader]. Jak się pośpieszymy to zdążymy.
Pożegnałaś się ze swoim ukochanym i wyszłaś z domu. Przez całą drogę czułaś na sobie czyjeś spojrzenie. Rozglądałaś się, ale za każdym razem nic podejrzanego nie widziałaś. Unikałaś ciemnych uliczek i grupek pijanej młodzieży. Pod koniec drogi usłyszałaś coraz głośniejsze kroki za sobą. Obróciłaś się i zobaczyłaś mężczyznę ubranego w czarny płaszcz i kapelusz. Jego oczy zakrywały ciemne okulary. Przestraszyłaś się, że albo Cię zgwałci albo porwie na organy. Krzyczałaś podświadomie o pomoc, obiecując poprawę swojego życia i dozgonną wdzięczność rycerzowi, który przybędzie na ratunek. Nagle ktoś złapał Cię za ramiona. Czyżby miał swojego pomocnika? Odwróciłaś się w stronę napastnika, wpatrując się w czarne oczy Yukimury.
- Czemu ją śledzisz? - Zapytał, przytulając Cię ciasno.
- Nikogo nie śledzę - obronił się nieznajomy mężczyzna, zdejmując okulary.
Miał lekko siwawe włosy, więc stwierdziłaś, że może mieć około 50 lat. Był dosyć barczysty i umieśniony. Miałaś tylko nadzieję, że Was nie zaatakuje, bo Tooru nie miałby najmniejszych szans.
- Po prostu chciałem zwrócić portfel, który panienka chwilę temu zgubiła - wyciągnął w Twoją stronę rękę ze zgubą.
- Emm. Dziękuję - odebrałaś portfel - i przepraszam za fałszywe oskarżenie.
- Nie ma sprawy - pomachał lekceważąco dłonią - często ludzie mylą mnie z jakimś gangsterem, a ja nawet muchy nie skrzywdzę - zaśmiał się gardłowo, przez co jeszcze bardziej Cię przeraził.
- My musimy już iść - Yukimura złapał Cię za dłoń, wciągając na swoje podwórko, a potem do domu.
- W czym miałam Ci pomóc? - Zapytałaś idąc za chłopakiem do jego pokoju.
Czarnowłosy wpuścił Cię do swojego raju, przepraszając za bałagan. Wszędzie do około Ciebie walały się magazyny, mangi i książki. Na biurku chłopaka leżały pogniecione kartki, umazane tuszem z pióra. Prawdę mówiąc inaczej wyobrażałaś sobie pokój Tooru. Myślałaś, że będzie cały pokryty plakatami rozebranych dziewczyn lub z niezliczoną ilością gier komputerowych.
- Straciłem wenę. Od kilku dni nie mogę wymyślić nic sensownego.
- A czym się zajmujesz? - Zapytałaś z roziskrzonymi ognikami w [kolor] oczach - jestem pewna, że świetnie piszesz.
- Emm - zarumienił się lekko - Nie mówiłem Ci prędzej, czym się zajmuję? - Zapytał zdezorientowany, kiedy pokręciłaś przecząco głową - W takim razie będzie o wiele trudniej - westchnął - zajmuję się erotykami.
- C-co? - Nie rozumiałaś co Yukimura do Ciebie mówi, przecież nie wyglądał na takiego zbereźnika.
- Chcę, żebyś powiedziała mi swoje najskrytsze, intymne pragnienia - wymruczał nachylając się nad Tobą.
I co teraz? Masz mu powiedzieć, że nie jesteś nie wiadomo jak doświadczona? O nie, jeżeli Tooru chce dowiedzieć się czegoś takiego powinien wymyślić normalną wymówkę.
- Nie mam takich - odrzekłaś mając nadzieję, że chłopak odpuści.
- Naprawdę? A mi się wydaje, że się po prostu wstydzisz. Ale jeżeli mówisz prawdę, będziemy musieli Cię co nieco nauczyć.
- Nie chcę - szybko odparłaś, próbując odwieść Yukimurę od niemoralnego planu.
- Jeżeli Cię nauczę paru przydatnych rzeczy będziesz mogła pomagać mi w wymyślaniu scenariuszy do nowych historii erotycznych - wyszeptał przygryzając Ci płatek ucha.
- Nie sądzę, żebym była w tym dobra - gwałtownie wstałaś z kanapy, kierując się do wyjścia.
- Dlatego czekają Cię wyczerpujące lekcje w mojej sypialni - zaśmiał się na własne słowa.
Tobie jednak do śmiechu nie było, przerażała Cię myśl, do czego wykorzysta Cię Yukimura.
Teraz już wiesz, że Tooru chciał z Tobą chodzić, bo pomyślał, iż też interesujesz się takimi książkami. Byłaś pewna tylko jednego, napewno nie będziesz się nudzić z tym chłopakiem.

Character: Feliks Łukasiewicz (Polska)


Wpatrywałaś się dyskutujący tłum upersonifikowanych państw przed Tobą. Byłaś nowym krajem powstałym po wybuchu powstania w [państwo np. Ukrainie]. Nazwano Cię [Reader]. Nie byłaś jakimś olbrzymim państwem, a wręcz odwrotnie byłaś ledwie widoczna na mapie świata. Niestety pomimo to większość nieznanych Ci ludzi kłóciła się w sali konferencyjnej, w której właśnie przebywałaś. Byłaś dosyć zdezorientowana, nie dokońca wiedziałaś co się właściwie dzieje. Zauważyłaś tylko, iż mężczyźni krzyczą Twoje imię agresywnie przy tym gestykulujaląc.
- [Reader] powinna przynależeć do zajebistego mnie! - Wykrzyknął chłopak o śnieżno-białych włosach i czerwonych oczach.
- Nie! To ja zapewnie jej dobrobyt! - odezwał się niebieskooki blondyn.
Konwersacja, a raczej krzyki trwały jeszcze dosyć długo, ale Twoją uwagę przykuł młody złotowłosy chłopak. Siedział w kącie nie ingerując w kłótnie rozgrywającą się przed nim. Po mimice jego twarzy, a raczej jej braku mogłaś stwierdzić, że w ogóle nie był zainteresowany zaistniałą sytuacją. Być może wiedział, że i tak nie wygra. Utonęłaś w jego zielonych oczach, czując jak Twoje policzki nabierają czerwonego odcienia. Chciałaś podejść do chłopaka, ale usłyszałaś jak ktoś Cię woła.
- Hej [Reader] może Ty zdecydujesz o swojej przynależności? - Zapytał - jeżeli dobrze kojarzysz - Rosja
- Emm - zawahałaś się, przecież nikogo tu nie znasz, więc jak masz dokonać właściwego wyboru - będę częścią tego, kto podaruje mi najpiękniejszy prezent - odparłaś z uśmiechem.
Widziałaś jak wszystkich zaszokowałaś. Niemal chwilę potem cała gromadka wybiegła na poszukiwania. Został jedynie blondyn, który niedawno był powodem nieregularnego bicia Twojego serca oraz czerwonych wypieków na policzkach. Wciągnęłaś powietrze i odważnie ruszyłaś w jego kierunku.
- Czemu zostałeś? - Zapytałaś ponownie wpatrując się w jego piękne oczy.
- Nie mam szans na wygraną, więc nie muszę nawet próbować - odparł cichutko.
- No to spróbujemy razem! - Złapałaś go za dłoń i pociagnęłaś w stronę wyjścia.
Przechadzaliście się między straganami, wypatrując jakichś ciekawych rzeczy. Po drodze dowiedziałaś się, że chłopak nazywa się Feliks Łukasiewicz i jest personifikacją Polski. Kilka razy blondyn pokazywał Ci różnobarwne przedmioty, na które natrafił jego ciekawski wzrok, ale nie zainteresowały Cię ani spinki z różyczkami ani perłowe naszyjniki. Postanowiłaś więc uciec od tego chaosu po za miasto. Jednak tym razem to Polska przejął stery i oprowadzał Cię po malowniczych łąkach. W pewnym momencie chłopak uklęknął i począł zrywać białe stokrotki, które potem wiązał w okrąg.
- Takie wianuszki robią u nas prawie wszystkie niewiasty. Próbowałaś kiedyś? - Zapytał kładąc Ci na głowie kwiecistą ozdobę.
- Nie, ale jest piękna. - odparłaś - Powinniśmy wracać, pewnie niedługo wrócą inni.
Blondyn delikatnie musnął Twoją dłoń, po czym ją chwycił i pokierował Was w drogę powrotną do sali konferencyjnej. Mieliście szczęście, że nikt Was nie zauważył. Kazano usiąść Ci na krzesełku, które ustawiono na środku pomieszczenia. Czułaś się jak królowa, kiedy dostawałaś te wszystkie prezenty. Niestety żaden nich Ci się nie spodobał. Dostałaś nawet beczułkę piwa oraz wypchaną kobrę, której łuski przefarbowano na różowo.
- Więc [Reader] kto wygrał? - Zapytał śnieżnowłosy przeszywając Cię pożądliwym wzrokiem - Nie musisz się wstydzić - machnął ręką - wszyscy wiemy, że wybierzesz zajebistego mnie.
- Polska.
- A nie mówiłem, że wybierzesz mnie! - Wykrzyknął po czym spojrzał na Ciebie wielkimi oczami, które zapewne były wielkości pięciozłotówki - On nawet nic Ci nie podarował, coś musiało Ci się pomylić.
- Nie - Podeszłaś do blondyna - Wybieram piękny wianek od Polski - z uśmiechem dotknęłaś ozdoby leżącej na Twoich [kolor] włosach - Zaopiekuj się mną Feliksie - wyszeptałaś przytulając zielonookiego i całując go w policzek.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko pokiwał twierdząco głową. Oparłaś głowę o jego klatkę piersiową czując jak gładzi Cię po włosach. Mruknęłaś z przyjemności, po czym zarumieniłaś się, zauważając swoje nieodpowiednie zachowanie. Mimo wszystko uśmiechałaś się nawet słysząc komentarze innych państw dotyczące Twojej głupoty. Zrozumiałaś, iż pomimo wszystko pragniesz być blisko tego nieśmiałego i uroczego Polaczka. Być może coś z tego wyjdzie, ale niestety to już historia na inny raz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam Was, u mnie jest już 00:35 i lekko przysypiam nad telefonem, więc przepraszam za błędy ortograficzne i interpunkcjne. Co o tym myślicie? Ja niestety mam mieszane uczucia, czuję że coś zepsułam 😭 ale mam nadzieję, że wskażecie mi ten błąd 😃 Pozdrawiam

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top