Special #1 Akashi i #2 Murasakibara
Character: Akashi Seijuro
Jest Boże Narodzenie. Stoisz sobie w kuchni, trzymając telefon w ręce i rozmyślając. Nie jesteś pewna, czy warto dzwonić do Twojego chłopaka. Spotykacie się od niedawna, a mimo to Akashi nie potrafi być czuły czy troskliwy. A nawet wręcz odwrotnie, zazwyczaj odzywa się do Ciebie oschle lub opryskliwie. Po długim namyśle postanowiłaś spróbować swoich sił. Wybrałaś numer czerwonowłosego i przyłożyłaś telefon do ucha.
- Halo? - rozbrzmiał męski głos.
- Emm Akashi, j-ja chciałam zapytać, czy może nie chciałbyś spędzić ze mną ś-świąt - jąkałaś się ze zdenerwowania, nie wiedziałaś jak zachowa się koszykarz.
- Nie mam czasu na takie bzdety [Reader]. Dobrze wiesz, że nie długo mamy ciężki mecz - odrzekł beznamiętnie chłopak - Poza tym ktoś na mnie czeka, muszę kończyć. - rozłączył się, nie czekając nawet na żadne pożegnanie z Twojej strony.
Niestety to nie to było najgorszą wiadomością. Podczas krótkiej rozmowy z Seijuro słyszałaś ciche, kobiece szepty. Czyżby Akashi Cię zdradzał? Potrząsnęłaś głową, odganiając kłębiące się myśli. Ruszyłaś w stronę lodówki, żeby przygotować sobie czekoladowe ciasto. Przecież nic innego nie polepsza kobiecego humoru niż czekolada, a obecnie potrzebowałaś bardzo dużej ilości cukru. Głupi Akashi!
~~Time skip~~
Siedziałaś na kanapie, jedząc kolejny kawałek ciasta i oglądając bezsensowną telenowele. Na zewnątrz było już ciemno i padał śnieg, tworząc puchate zaspy. Przełączałaś kanał w telewizji, kiedy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wstałaś i rozprostowując obolałe mięśnie, podążyłaś w stronę źródła irytującego dźwięku. Nawet nie dadzą Ci zjeść całego ciasta! Potwory jedne! Westchnęłaś otwierając drzwi. Przed Tobą stał Akashi ubrany w ciemny płaszcz, jak zwykle od drogiego projektanta. Przy nim wyglądałaś jak biedaczka przy prawdziwy królu, nigdy nie podobało Ci się jak patrzą na Ciebie ludzie, podczas spacerów z Seijuro.
- Po co przyszedłeś? Nie powinieneś zajmować się teraz swoją lasencją, królu? Nie powinieneś przebywać w moim towarzystwie, to rani twoją reputację, Panie - zaśmiałaś się rozdrażniona przybyciem tego idioty.
- Nie denerwuj mnie - warknął - jedyną MOJĄ dziewczyną, którą powinienem się zajmować jesteś Ty [Reader]. Nie próbuj mi wmawiać, że tego nie wiesz.
- Tak, to dlaczego słyszałam kobiece szepty, kiedy z tobą rozmawiałam przez telefon? - zapytałaś przeszywając wzrokiem sylwetkę chłopaka.
Akashi westchnął, pocierając ręką czoło i łapiąc Cię za dłoń. Czerwonowłosy poprowadził Cię w stronę kanapy, na której usiedliście.
- Nikt nigdy nie będzie ważniejszy od Ciebie [Reader] - wyszeptał podając Ci czerwone pudełeczko.
Prezent był dosyć ciężki, spokojnie mógł ważyć z 3 kilo. Seijuro dobrze wie, że nienawidzisz jak wydaje pieniądze na niepotrzebne drobiazgi. Spojrzałaś na chłopaka, który niemo poprosił, żebyś się pośpieszyła. Rozdarłaś papier i otwierają pudełeczko. W środku był [kolor futerka] kot z pięknymi dwukolorowymi oczami. Jedno miał złote, a drugie [kolor]. Przypominał Ci Akashiego. Uśmiechnęłaś się, a z Twoich [kolor] oczu popłynęły słone łzy szczęścia.
- Ni podoba Ci się? - zapytał czerwonowłosy, pierwszy raz wyczułaś w jego głosie troskę.
- Jest wspaniały! - wykrzyknęłaś i w przypływie emocji przytuliłaś chłopaka, który ku Twojemu zdziwieniu odwzajemnił ciepły gest.
- Nazwałem go Neuron.
- Czemu?
- Bo jego właścicielka ciągle gra mi na nerwach - odrzekł ponownie poważnym tonem.
Dzięki Seijuro, zawsze potrafisz zniszczyć atmosferę! Westchnęłaś przytłoczona zmiennością nastroju Twojego ukochanego. Sięgnęłaś po pudełeczko leżące na stoliczku. Podałaś je Akashiemu, a ten szybko otworzył podarunek. Widziałaś jego zdziwienie, kiedy ujrzał dwie prawie jednakowe, materiałowe bransoletki. Jedyną różnicą były wyszyte imiona, na Twojej widniało imię chłopaka, a na jego [Reader].
- Cóż pomyślałam, że jeżeli będziemy je nosić to nikt nie postanowi ponownie wchodzić między nas. Jeśli nie chcesz nie musisz jej nosić - wyszeptałaś tak cichutko, że czerwonowłosy ledwie usłyszał Twój głos.
- Nie martw się [Reader], nie pozwolę, żeby ktoś zniszczył nasze uczucie - wyjął swoją bransoletkę, którą zawiązał na nadgarstku, a potem zrobił to z Twoją [kolor] - Teraz nikt nas nie rozdzieli.
Akashi nachylił się nad Tobą i delikatnie musnął Twoje usta. Początkowo lekkie dotknięcia przerodziły się w gorące i namiętne pocałunki. W dwukolorowych oczach chłopaka zobaczyłaś pożądliwe ogniki, czułaś ciepło pokrywające Wasze ciała. Seijuro oderwał się od Ciebie i wyszeptał: ,,Kocham Cię [Reader]". To były zdecydowanie najlepsze święta w Twoim życiu, prawda?
Character: Murasakibara Atsushi
Po skończonej pracy ruszyłaś do domu. Dzisiaj są Walentynki. Dzień, którego po prostu nienawidziłaś. Może, dlatego że do niedawna nie miałaś z kim ich spędzać. Niecały tydzień temu Atsushi wyznał, iż kocha Cię bardziej od słodyczy, co musiało oznaczać naprawdę wielkie uczucie. Chłopak jest uzależniony od wszelkich słodkości. Otworzyłaś drewniane drzwi i weszłaś do domu. Przekraczając próg budynku, poczułaś cudowny zapach. Zdjęłaś kurtkę i buty, po czym ruszyłaś w stronę kuchni. W pomieszczeniu stał Murasakibara ubrany w różowy fartuszek i trzymający blaszkę pełną czekoladowych mufinek. Cichutko podeszłaś do niego i oplotłaś ramionami jego talię. Chłopak podskoczył wystraszony. Zaśmiałaś się na reakcję fioletowowłosego, całując jego miękkie usta. Koszykarz odwzajemnił pocałunek, podnosząc Cię jedną ręką i niosąc na kanapę. Murasakibara usiadł koło Ciebie, włączając Wasz ulubiony film. Sięgneliście po babeczki, zajadając się pysznosciami.
- Sam je zrobiłeś Atsushi? - zapytałaś, przytulając się do jego olbrzymiej klatki piersiowej.
Twój chłopak był jedną z najwyższych osób jakie kiedykolwiek poznałaś. Wyglądałaś przy nim jak krasnoludek, ludzie zawsze śmiali się z Waszej różnicy wzrostów. Jesteście kompletnymi przeciwieństwami, jedynym podobieństwem, które Was łączy jest szalone zamiłowanie do słodyczy.
- Tak, spędziłem całe przedpołudnie na próbach zrobienia mufinek. Chciałem żeby wyszły tak samo wspaniałe jak te, które mi zrobiłaś tydzień temu [Reader] - fioletowowłosy ucałował Twoje czoło zostawiając po sobie czekoladowy ślad, który po chwili zlizał.
- Jesteś cudowny Atsushi! - wyszeptałaś, jeszcze bardziej tuląc się do Murasakibary - Te babeczki są cudowne - napychałaś buzię mufinkami.
- Wyglądasz jak wiewiórka. - chłopak wybuchnął gromkim śmiechem, ocierając łzę - Jesteś taka śmieszna. Jeżeli tak bardzo smakują Ci babeczki spróbuj truskawkowej.
Atsushi odgryzł kawałek babeczki, nachylając się nad Tobą. Jego usta delikatnie dotknęły Twoich, a język fioletowowłosego prosił Cię o dostęp. Uchyliłaś lekko wargi, co koszykarz szybko wykorzystał i poczęstował Cię truskawkowym przysmakiem. Oboje zamruczeliście czując ten słodki smak rozplywający się w Waszych ustach. Murasakibara pogłębić pocałunek, pchają Cię na kanapę i kładąc się na Tobie. Objęłaś rękami jego szyję, przyciągając go jeszcze bliżej. Ugryzł Cię w dolną wargę, na co Ty jęknęłaś, wplatając palce w jego długie włosy. Po chwili oderwaliście się od siebie, żeby zaczerpnąć powietrza. Uśmiechneliście się i przytuliliście, razem kładąc się na ciepłej kanapie.
- Mam nadzieję, że kolejne Walentynki będą jeszcze słodsze Atsushi - wyszeptałaś tuląc się do jego klatki piersiowej.
- Oczywiście, jeżeli w kolejne dostanę coś więcej - przygryzł Twoje ucho - w przyszłym roku poleję Cię całą czekoladą, którą potem dokładnie zliżę z każdego kawałka Twojego ciała [Reader].
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest 00:12, więc nie ukrywajmy, usypiam na siedząco. Za wszelkie błędy odpowiada mój uśpiony już umysł XD Wszystkim kobitkom życzę najwspanialszego roku u boku cudownego mężczyzny, szczęścia i radości, zero smutków czy trosk, spełnienia marzeń i wspaniałych prezentów na Dzień Kobiet 😃
Komsy & Vrotesy mile widziane XD
Pozdrawiam i miłej nocy 🙌
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top