Miłość nie przemija

Character: Gaara

              Byłaś małą 4-letnią dziewczynką z [kolor] włosami i [kolor] oczami. Huśtałaś się na niewielkiej huśtawce, spoglądając na swoją mamę, która rozmawiała z przyjaciółką. Westchnęłaś znudzona i z całej siły odepchnęłaś się od ziemi. Siedzisko huśtawki poleciało do tyłu, przez co Ty upadłaś na ziemię. Uklękłaś na kolanach i zobaczyłaś jak drewniane siedzenie leci w Twoją stronę. Zamknęłaś zapłakane z bólu oczy, mając nadzieję, że huśtawka dziwnym cudem się z Tobą nie zderzy. Nagle usłyszałaś skrzypnięcie, a po sekundzie poczułaś dziwny ucisk w talii. Uchyliłaś powieki, spoglądając na czerwonowłosego chłopaka o pięknych turkusowych oczach. Zerknęłaś na swój brzuch i ujrzałaś piaskową rękę, która mocno Cię trzymała. Druga zaś podtrzymywała siedzenie huśtawki, które chwilę temu miało nieubłagalnie w Ciebie uderzyć. Chłopczyk otarł Twoje łzy i uśmiechnął się, delikatnie podnosząc kąciki ust.
- Dziękuję - pociagnęłaś nosem.
- Nie ma za co - wyszeptał zawstydzony czerwonowłosy.
- Jak masz na imię?  Nie widziałam Cię tutaj wcześniej - odszeptałaś wycierając kącik oka.
- Gaara - chłopiec już chciał odejść i Cie zostawić, ale chwyciłaś go za nadgarstek, ciągnąc na ziemię.
             Turkosowooki usiadł na trawie i delikatnie dotknął Twoich zranionych dłoni. Wciągnęłaś powietrze, czując mrowiący ból. Twoje ręce były poździerane, co było wynikiem wcześniejszego upadku.
- Moglibyśmy pobawić się razem w piaskownicy? Pokazałbyś mi więcej takich wspaniałych sztuczek - wskazałaś na dwie piaskowe ręce.
             Czerwonowłosy pokiwał tylko twierdząco głową, widać było, że jest troszeczkę zaskoczony Twoją reakcją na jego obecność. Wytarłaś brudne dłonie w [kolor] spodnie, po czym wyciągnęłaś jedną w stronę chłopca.
- Jestem [Reader] - uśmiechnęłaś się, próbując trochę ośmielić czerwonowłosego.
             Turkosowooki chwycił Twoją dłoń i lekko zacisnął palce na niej. Mimo wszystko nie czułaś, żadnego bólu ani strachu, a nawet przeciwnie, wydawało Ci się, iż chłopczyk będzie Twoim najlepszym przyjacielem. Razem wstaliście i poszliście usiąść w piaskownicy. Wpatrywałaś się w czerwonowłosego, mając nadzieję, że pokaże Ci kolejną sztuczkę. Jednak niestety tak się nie stało i razem robiliście zamki i inne babki. Po skończeniu kopania fosy, chwyciłaś za patyk, który leżał przy Twoich nogach i zaczęłaś rysować. Po kilku chwilach na pasku widniał już ładny rysunek pluszowego misia. Kątem oka widziałaś, jak Gaara wpatruje się w Ciebie i tworzy coś z piasku. Nagle zobaczyłaś jak coś porusza się po piaskownicy, nie był to jednak czerwonowłosy. Wokół zamku, który razem wybudowaliście, przechadzał się miś z piasku. Wyciągnęłaś do niego dłoń, a on ją chwycił i pomachał nią. Zaśmiałaś się i spojrzałaś na turkosowookiego.
- Jest cudowny - uśmiechnęłaś się - Jesteś wyjątkowy Gaara.
             Chłopiec zarumienił się, a Ty poczułaś jak coś podnosi Cię do góry. Nad sobą ujrzałaś rozwścieczoną mamę.
- Co ty robisz z tym potworem!? - Krzyknęła, a Ty skuliłaś się, kiedy postawiła Cię na ziemię.
- Gaara nie jest potworem - odpowiedziałaś mając nadzieję, że Twoja rodzicielka zmieni nastawienie do czerwonowłosego.
- On Ci to zrobił?!  - Warknęła gromiąc wzrokiem turkosowookiego - Nigdy więcej się do niej nie zbliżaj! Rozumiesz?!
             Chłopczyk pokiwał smutnie głową, a Ty niestety zostałaś zaciągnięta do swojego domu.

(Minęło kilkanaście lat, a Gaara został Kazekage wioski piasku)

             Minęłaś bramę prowadzącą do Twojej wioski i ruszyłaś w stronę siedziby Gaary. Weszłaś po schodach przechodząc koło rozanielonej Matsuri, która dziwnie się do Ciebie uśmiechała.
- [Reader] hihi - zarechotała - radzę Ci nie wchodzić do biura Gaary - spojrzała na Ciebie, mrugając okiem - trochę go wymęczyłam.
             Dziewczyna szybko uciekła zanosząc się salwą niepohamowanego śmiechu. O co w tym wszystkim chodziło? Wzruszyłaś ramionami i otworzyłaś bez pukania drzwi biura Kazekage. W środku na krześle siedział czerwonowłosy chłopak, przeglądający stertę papierów leżących na biurku.
- Nie przeszkadzam?
- [Reader]? - Turkosowooki podniósł głowę ukazując swoją zarumienioną twarz.
             Czyżbyś o czymś nie wiedziała? Z pokoju wychodzi roześmiana Matsuri, a Gaara ma olbrzymie rumieńce, czy to nie jest dziwne?
- Coś się stało? Widziałam jak wychodziła stąd - Nie zdążyłaś dokończyć, gdyż postanowiono Ci brutalnie przerwać.
- Oczywiście, że nie - szybko wybąkał czerwonowłosy, wstając z krzesła - to czysty przypadek.
- Tak - westchnęłaś. Czemu wybrałaś na swój obiekt westchnień akurat Kazekage, nie mogłaś wybrać kogoś innego? - Chciałam tylko złożyć raport z misji.
- Ah - Zmarszczył czoło - w takim razie słucham - wskazał na krzesło naprzeciw Ciebie.
             Usiadłaś na swoim miejscu i rozpoczęłaś opowiadać o przeszkodach, na które natrafiłaś podczas wykonywania powierzonego Ci zadania. Po zdaniu szczegółowego raportu opuściłaś biuro Gaary i ruszyłaś w stronę swojego domu. Chciałaś położyć się w łóżku, przytulić do ulubionej poduszki i zasnąć. Tak, sen dobrze Ci teraz zrobi. Otworzyłaś drzwi swojego mieszkanka i szybko pobiegłaś do sypialni. Rzuciłaś się na łóżku i niemal po sekundzie zasnęłaś.
             Uchyliłaś powieki, wyczuwając czyjąś obecność w Twym pokoju. Wpatrywałaś się swoimi [kolor] oczami w sylwetkę chłopaka, przeglądającego Twoje figurki na półce obok łóżka. Podniosłaś zmęczone ciało, przez co stare łóżko zaskrzypiało.
- Nadal go masz? - Zapytał czerwonowłosy trzymając w ręce piaskowego misia.
- Oczywiście, że tak - zaśmiałaś się - prezentów się nie wyrzuca. Tym bardziej, że dostałam go od wyjątkowej osoby.
             Dopiero po chwili ciszy zauważyłaś co oznajmiłaś Kazekage . Szybko przyłożyłaś dłoń do ust, próbując je zamknąć, aby znowu nie powiedzieć czegoś dziwnego albo ,żeby nie ujawniłty Twoich uczuć względem Gaary.
- Wyjątkowej? - Zapytał Turkosowooki, odwracając się do Ciebie.
- T-tak - wyjąkałaś - mówiłam Ci, że jesteś wyjątkowym chłopakiem. Potrafisz robić te wszystkie wspaniałe rzeczy z piasku i bez problemu sobie go podporządkowujesz, aby Cię chronił. Myślę, że jesteś wyjątkowy Gaara.
             Chłopak zarumienił się i przybliżył do Ciebie, a po chwili siedział już obok na łóżku.
- Co w Twoim biurze robiła Matsuri? - Zapytałaś zaciekawiona dzisiejszym zdarzeniem.
- Pomagała mi, miałem pewien mały problem. Potrzebowałem porady dziewczyny.
             Czy to znaczy, że Gaara znalazł sobie kogoś? Jednak wybrałaś zły obiekt westchnień, a nie mówiłam? Już chciałaś pogratulować chłopakowi, ale ten wyciągnął zza ubrania różę. I to nie byle jaką różę, była ona pięknym, złotym kwiatem z piasku. Jednym słowem prawdziwe cudo.
- I jak podoba się? - Wydukał zawstydzony Kazekage.
- Jasne - dotknęłaś delikatnych płatków - Jestem pewna, że spodoba się twojej wybrance - wymusiłaś się na sztuczny uśmiech, nie chcąc aby chłopak zaczął coś podejrzewać.
- Ale - zaczął zdenerwowany i zestresowany - to jest dla Ciebie.
- Czekaj, czy to znaczy, że potrzebowałeś pomocy Matsuri, aby wybrać dla mnie prezent? - zapytałaś nie do końca przekonana zaistniałą sytuacją.
             Czy to sen i za chwilę obudzisz się z obślinioną i zakrwawioną poduszką? Nie, niech to trwa wiecznie, nawet jeżeli to tylko sen.
- Bo widzisz [Reader] ja się chyba w Tobie zakochałem - wyszeptał, przybliżając się do Ciebie.
- Ja już od dawna Cię kocham Gaara - pocałowałaś chłopaka w usta, ośmielając go do oddania pieszczoty.
             Tak właśnie zaczął się Twój związek z czerwonowłosym. Niestety okazało się jednak, że biedna Matsuri była święcie przekonana, iż Kazekage chce podarować piaskową różę nie Tobie, lecz jej. Jakie było jej zdziwienie, kiedy zobaczyła jak czerwonowłosy całuje Cię na środku ulicy, chcąc pokazać innym mężczyznom do kogo należysz. Nigdy dotąd byś nie pomyślała, że Gaara może być aż tak zaborczy, ale to nawet słodkie. Mały zazdrośnik, ale cały tylko i wyłącznie Twój.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wybaczcie, że tak późno <chowa się pod biurkiem> a-ale pracuję nad nową książką i-i jakoś tak wyszło, że shota napisałam dosyć późno. Ale w końcu ważne, że jest, nie? Jak zwykle miłej nocki/dnia, zależy kiedy czytasz :) 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top