Odpowiedź (Dla WonszWen)
Oczami Amythest
-Hmm...-Granat wyglądała na bardzo zamyśloną-Już wiem-Rzekła nagle-Potrzebujemy tutaj Opal.
Nie byłam zbyt zachwycona jej słowami. Ja i Perła, mamy współpracować, tylko z powodu misji? Tworzyłyśmy Opal, tylko wtedy, gdy trzeba zrobić coś trudnego, lub uratować planetę.
Rzadko zdarzało się, byśmy chciały się połączyć z powodu błachostki i same sobie proponowałyśmy fuzję. Ale nie zaprzeczę, że takie sytuacje występowały.
Perła raczej, nie przepadała za fuzją ze mną. Tylko w niektórych sytuacjach, chciała tego połączenia.
Ja natomiast lubiłam Opal. Była spokojna i zawsze opanowana. Czasem dziwiłam się, że połączenie naszych różnych charakterów, utworzy coś tak wspaniałego i silnego.
-Amythest? Perła?-dopytywała Granat, gdyż nie zauważyła, żadnego tańca fuzji.
-Umm... Granat, nie sądzę by to był dobry pomysł. Może, ja i ty... Stworzymy Sardonyx?-zapytała z nadzieją Perła
-Nie-powiedziała stanowczo-Potrzebujemy umiejętności, broni, i zachowania Opal. W tej sytuacji jest to konieczne.
Perła pewnie była załamana, dlatego, że Granat ponownie odmówiła fuzji z nią. Coś o tym wiem.
Wtedy, kiedy, okazało się, że Perła, naprawiała ciągle Wieżę Komunikacyjną, Granat, wpadła w furię i musiała złączyć się ze mną.
Smutno mi było z powodu Perły, dlatego odmawiałam fuzji z Granat, której wcześniej tak pragnęłam. Nie chciałam bowiem, połączenia, które jest dla niej czymś przymusowym.
Od tamtego czasu, zrozumiałam, że Perła chciała osiągać jak najwięcej, podczas bycia połączeniem Klejnotów.
Dla niej fuzjia, była czymś wspaniałym. Przynajmniej fuzja z Granat...
Chciałam, żeby czuła się szczęśliwa tworząc Opal. Ale czy tak jest? Nie wiem. Nie umiem spojrzeć jej w umysł, ale sądząc po tych nagłych reakcjach Perły, nie przepada pewnie za fuzją ze mną.
-Ile można z tym zwlekać? Wiem, że nie przepadacie za tą fuzją...-Tu przestałam słuchać jej długiej wypowiedzi.
Po prostu musiałam zaprzeczyć ostro w myślach. Perła, może nie przepada, ale JA, bardzo lubię tę fuzję.
Źle czuję się z tym, że muszę to wciąż ukrywać. Ale gdybym powiedziała Perle prawdę... Właśnie... Co by się wtedy stało? Poczułaby odrazę? Przyznałaby się do tego samego? Byłaby obojętna?
Tyle pytań, a zero odpowiedzi. I pewnie nigdy, nie poznam opinii Perły.
-Błagam was. Wykonajcie tylko to zadanie. Potem możecie się rozłączyć-Granat była załamana naszą niechęcią. A raczej niechęcią Perły.
Po tych błagalnych słowach Granat, blondwłosa podała mi niechętnie rękę.
Wykonałyśmy taniec fuzji po czym powstała ona. Powstała Opal.
Oczami Opal
-No wreszcie. Teraz możemy skupić się na misji. Musisz przejść po odpowiednich kafelkach, a na każdym z nich wycelować w wskazany punkt, za pomocą twojego łuku.
Wykonałam zadanie bezproblemowo. Zdoloności taneczne i akrobacyjne, Perły, pozwoliły mi zręcznie stąpać po podświetlonych kafelkach. Natomiast czujność Amythest, pomogła w celowaniu do odpowiednich miejsc, i uważaniu na pułapki.
Gdy ustałam już na ostatnie pole, nagle utworzył się most, dzięki któremu Granat, mogła spokojnie przejść.
-Widzicie? Nie było tak źle prawda?
Postanowiłam nie odpowiadać, tylko iść dalej, dając tym samym Granat, znak by podążała za mną.
Po chwili znalazłyśmy się przy kolejnej komnacie.
Zaraz! Dlaczego ja się nie rozłączam? Perła powinna od razu przerwać fuzję. Oczekuje tego ode mnie?
Ale ja myślałam, że to ty nie chcesz być złączona ze mną. Przecież mnie nie nawidzisz.
Ależ nie! Po prostu ja... Umm... Nie ważne.
Zastanawiasz się dlaczego nie przerywam naszego połączenia?
Nie... Ja...
Moje myśli, przerwały otwierające się drzwi. Kolejna komnata czekała otworem. Oczywiście znów, były w niej potrzebne moje zdolności.
W sumie to i dobrze, że się nie rozłączyłam.
W czasie gdy pomagałan Granat, przedostać się na drugą stronę pomieszczenia, moje myśli otaczał chaos.
To była Perła, rozmawiająca z Amythest.
Słuchaj. Nie może tak być. Porozmawiamy później. Teraz musimy pomóc Granat.
Po tej myśli apsolutnie oddałam się naszej misji.
Dopiero po powrocie do świątyni, zerwałam połączenie. Była to wspólna decyzja.
Oczami Amythest
Ale jak to? Ona chce porozmawiać ze mną na osobności? Rozmawiać o fuzji ze mną?
Jestem pewna, że skończy się na tym, że Perła po prostu będzie obojętna do tego ci czuję. I tak woli fuzję z Granat. Poza tym, czym ja się przejmuje? I tak nie wyciągnie ze mnie moich uczuć.
Gdy się rozłączyłyśmy, poszłam od razu do swojego pokoju. Nie wiem dlaczego, ale mimo to, iż mam pewność, że Perła nic ze mnie nie wyciągnie, boję się tej rozmowy.
Usiadłam przy fioletowych kryształach, otaczających mój pokój. Spojrzałam na rzekę z zamyśleniem.
,,Śmieci", Perły zawsze spływały i płynęły tą rzeką, aż dotarły do brzegu.
Od razu przypomniałam sobie o Opal. O jej działaniu na misji. O jej charakterze i wyglądzie.
Muszę przyznać, że bardzo lubię tworzyć Sugilite, bo jest silna i ogromna. Chociaż... Wolę jednak tworzyć Opal.
Ona też jest silna, mądra, opanowana, strategiczna, ładna... Zupełne przeciwieństwo mnie.
Jeszcze raz, podkreślam, że dziwię się, iż tak różne charaktery, tworzą coś dobrego.
Usłyszałam dźwięk otwierania moich drzwi. O nie. To ona. Nie wierzę! Nie wierzę, że przyszła do mnie, tylko po to, by ze mną porozmawiać! Nie wierzę, że weszła do pokoju, który uważa za odrazę! Nie wierzę, że ta sprawa jest dla niej tak ważna!
-Amythest!-wołała
Zaraz, zaraz. Ja nie mogę się wiecznie przed nią ukrywać. To byłoby dziecinne. I tak nie ucieknę od tej rozmowy...
Słyszałam, coraz głośniejsze, ale i tak delikatne kroki Perły.
Dobra Amy, udawaj, że coś robisz.
W tym momencie, odłamałam kawałek fioletowego kryształu, i zaczęłam się nim ,,bawić".
-No wreszcie. Ile można cię szukać-mówiąc to usiadła obok mnie.
-Po co przyszłaś?
-Porozmawiać. Objecałaś mi rozmowę.
-Nic nie obiecywałam-rzekłam
-Ale ja sobie objecałam, że z tobą porozmawiam. Przejdźmy do rzeczy. Powiedz mi, tak bardzo szczerze. Co czujesz, gdy tworzymy Opal?
O mój Boże. Te oczy czekające na odpowiedź. Nie mogłam przecież się nie odzywać! Chciałam, ukrywać się przed tym pytaniem, zawsze. Ale nie. Perła, we własnej osobie przyszła, siedzi obok mnie, i zadaje to, męczące mnie pytanie. Nie chcę jej odpowiadać. Nie wiem co sobie pomyśli.
Spróbowałam ją ignorować i udawać, że patrzę na mały kawałek fioletowego kryształu.
Ona jednak nie odpuszczała. Przesunęła się, i usiadła przede mną.
Teraz, gdy patrzyłam na kryształ, widziałam w tle jej troskliwe spojrzenie, czekające na odpowiedź.
-Amythest? Wszystko dobrze? Nie igoruj mnie-powiedziała spokojnym tonem-Odpowiedz mi
Dobra! Nie mogę zwlekać z tym do końca mojego istnienia! Chcę wreszcie odpowiedzi!
-Prawda jest taka...-zaczęłam niepewnie
-Tak?-nasłuchiwała uważnie Perła
-Po-podoba mi się Opal. Zawsze jest opanowana i spokojna! Zawsze jest pewna siebie i daje radę ze wszystkimi zleconymi jej zadaniami! Od tego czasu, gdy pierwszy raz, utworzyłyśmy Opal, przy Steven'ie, zaczęłam ukrywać, że lubię tę fuzję, bo widziałam wyraźnie, że ty jej nie lubisz, dlatego też próbowałam wmówić sobie że jej nie lubię! Ukrywałam to tyle czasu, chcąc poznać twoją opinię! I teraz właśnie jej oczekuje.
-A Sugilite?-zapytała nagle
-Sugilite, jest fuzją, którą chciałam tworzyć. Była silna i wielka, ale to tyle. Opal jest inna. Pewnie nie spodziewałabyś się tego, że lubię być też spokojna, ale to wyłącznie twoja zasługa. Dzięki tobie Opal w ogóle istnieje. Ale nadal czekam na twoją odpowiedź!
-Mam propozycję. Nie mogę zaniedbać treningów, ale chcę to kontynuować. Złączmy się i potrenujmy jako... Fuzja.
Te słowa mną wstąsnęły. To ja, lub Granat, proponowałyśmy zawsze powstanie Opal. A teraz zrobiła to ona. Stała przede mną i wyciągnęła do mnie rękę.
-Dobrze... Skoro tego chcesz...-odpowiedziałam
Podczas całego treningu kompletnie zapomniałam, że czekam na odpowiedź. Ten trening nie był przymusowy i nie był też wcale wysiłkiem. Jakimś cudem, nasze myśli i działania idealnie się zgrały.
Gdy się rozłączyłyśmy, przypomniałam sobie o pytaniu.
-Perło. Nadal czekam na odpowiedź.
-Tak. Podoba mi się Opal-powiedziała uśmiechając się.
Od czasu, gdy wreszcie mi odpowiedziała, tworzenie Opal nie było dla nas problemem.
Opal, była teraz przyjemnością.
Hej! Ten One Shot jest dla WonszWen.
Mam nadzieję, że Ci się podoba ^^
Podczas pisania tego Shocika, wczułam się w Amythest. Czułam się jak ona XD
A teraz przepraszam:
-Że shot jest taki krótki
-Jeśli nie do końca o takie coś Ci chodziło, to też wybacz
Pozdrawiam.
~Anonimowy_Bob_SU~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top