La casa de papel (1)

Dla:  Wilczyca29

Ship: Nairobi x Berlin

***

Gdy wszyscy spali, w mennicy zapadała cisza, błoga cisza, przerywana uderzaniem zegara.

Nie spała dwójka ludzi tak różnych, a jednocześnie tak podobnych.

Nairobi pilnowała zakładników, widząc po nich wzrokiem.

Berlin siedział na schodach i przyglądał się kobiecie i ludziom leżących w czerwonych śpiworach. Nauczył sie dostrzegać piękno w tej kobiecie. Lubił patrzeć na jej ostre ruchy, lubił patrzeć jak jej ciemny warkocz skacze na boki, gdy podjudzała ludzi do drukowania pieniędzy.

Podszedł do niej i położył jedną dłoń na jej talii, aby delikatnym ruchem odwrócić ją w swoją stronę.

– Nairobi, moja droga Nairobi – wymruczał cicho, a kobieta wpatrywała się w niego z szokiem. Berlin ułożył drugą dłoń na jej talii i przyciągnął do siebie, wtulając ją w dwoje ciało.

Brunetka była w takim szoku, że nie zareagowała na przytulenie. Dopiero gdy poczuła zapach perfum Berlina, w pierwszej chwili chciała się odsunąć, ale coś ją podkusiło do mocniejszego wtulenia się w jego tors.

Berlin usiadł na ziemi z Nairobi na kolanach. Gładził plecy kobiety, a wzrokiem wodził po zakładnikach.

Całą noc spędzili siedząc w jednej pozycji, a Berlin zastanawiał się czy jeśli uda mu się uciec z mennicy, będzie mógł szczęśliwe życie z tą kobietą, która tak ufnie się w niego wtulała.

***

Mam nadzieję, że się podoba

Ocena tu>

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top