"Choroba"
Pov. Łukasz
– Cholera, Marek odbierz – mruknąłem do telefonu chodząc w kółko po pokoju.
Ponownie chłopak nie odebrał, a sekretarka się włączyła. Nie przejąłbym się tym, gdyby nie to, że od godziny Marek nie odbiera, a byliśmy umówieni półtorej godziny temu. Szofer też nic nie wie, Kuba także. Cholera, cholera, cholera.
– Jebać, najwyżej na mnie trochę pokrzyczą – uśmiechnąłem się chytrze kierując się w stronę domu wujostwa mojego chłopaka.
Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Skrzywiłem się lekko i zadzwoniłem do drzwi. Kiedy za pierwszym razem nikt mi nie otworzył
Nie podałem się i zadzwoniłem ponownie. W końcu nie wytrzymałem i nacisnąłem na klamkę która o dziwo mi ustąpiła. Zagryzłem wargę i ostrożnie wszedłem do środka.
– Dzień dobry? – zapytałem podniesionym głosem, jednak odpowiedziała mi cisza.
Rozejrzałem się po parterze, jednak nikogo tu nie było. W salonie nie było chłopaka, więc wszedłem po schodach na górę. Udałem się do pierwszego lepszego pokoju i od razu mój niepokój uciekł.
Marek leżał na łóżku skulony w mojej bluzie. Podszedłem do łóżka i wziąłem koc przykrywając go. Pocałowałem go w czoło i zmarszczyłem brwi. Przyłożyłem dłoń do czoła które było gorące. To dlatego nie przyszedł, po prostu się rozchorował.
Przyniosłem grubą kołdrę i przykryłem go. Przy okazji załatwiłem też leki i szklankę z wodą dla chłopca. Położyłem się obok przytulając niższego.
***
– Łuki? – usłyszałem zachrypnięty głos.
– Hm? – mruknąłem.
– Co ty tu robisz? – wychrypiał.
– Byliśmy umówieni Marek, ale nie przyszedłeś, więc ja to zrobiłem. Spałeś, plus miałeś gorączkę więc zostałem – wytłumaczyłem przykładając ponownie dłoń do jego czoła. Kiedy wciąż było gorące wziąłem talerzyk z lekami i szklankę podając ją chłopakowi.
– Co to? –zapytał.
– Leki, lepiej się po nich poczujesz. Nie znalazłem czegoś lepszego, wystarczyć – powiedziałem.
– Dziękuję Łukasz – uśmiechnął się połykając lekarstwa.
– Następnym razem napisz, że się źle czujesz. Przyjdę się tobą zaopiekować, obiecuję – powiedziałem przytulając się z nim.
Spróbujcie coś tu skomentować, co?
~Nika
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top