Amagi x Kurumada (lemon)

Dla...


- Mocniej, mocniej!!!

- Ah! oh!

Szatnie wypełniały dźwięki rozkoszy, bowiem dwójka zakochanych postanowiła się tam zabawić. Kurumada i Amagi tworzyli dość nadzwyczajną parę, nikt by się nie spodziewał, że kiedyś będę razem. Oboje mieli różne charaktery, marzenia, ale zmartwienia mieli podobne i to ich właśnie połączyło.

- Tak, dobrze!!!

- Ja zaraz!

- Zrób to!

Zdyszany Amagi wreszcie doszedł w środku swojego partnera. Powoli z niego wyszedł i przytulił się do niego. Oboje byli szczęśliwi i spełnieni, to był ich pierwszy raz i był on cudowny. Kurumada pocałował go delikatnie po czym wstał i zaciągnął go pod prysznic. Tam czekała na nich kolejna rundka.

Weszli do jednaj kabiny, czarnowłosy załączył ciepłą wodę, która kroplami spływała po ich ciałach dając przyjemność. Amagi doskonale wiedział co zrobić i przyparł ukochanego do ściany, namiętnie go pocałował, a następnie wszedł. Powoli zaczął poruszać biodrami nadając rytm, nie miał zamiaru przyśpieszać. Byli już dość wyczerpani po pierwszym razie. Ale nawet te powolne ruchy sprawiły, że Kurumada jęczał i piszczał z rozkoszy fioletowowłosy  zaczął pieścić jego szyję. Czarnooki jęczał jeszcze głośniej, co wręcz ucieszyło Amagiego.

Bawili się tak jeszcze chwile, aż w końcu się zmęczyli. Wysuszyli się, ubrali, zabrali swoje torby i wyszli. Pocałowali się jeszcze przed bramą, a potem poszli w swoje strony.

Amagi wrócił do domu zadowolony z popołudnia w szatni. Wszedł do swojego pokoju i rozwalił się na łóżku. Jego telefon w kieszeni zawibrował, dostał wiadomość, wyciągnął go.

- Nieznajomy numer....

Przeczytał smsa, był w szoku. Ktoś wysłał mu zdjęcia Kurumady całującego się z jakąś laską....Nie wiedział co ma teraz zrobić, może to fotomontaż ? Albo jakieś stare zdjęcia? Nie... Wyglądały na prawdziwe. Jego ukochany go zdradza i to jeszcze z dziewczyną.... Nie chciał słuchać jego tłumaczeń, więc postanowił, że po prostu z nim zerwie i to jeszcze dziś, a najlepiej od razu. Napisał do niego:

''Zrywam z tobą, nie pisz do mnie....''

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top