Suzuno x Reader
One shot dlaaaaaa @_Vikaro_Karoki_ I Mam nadzieję, że się spodoba! Jak widzisz nie zapomniałam! To tylko brak czasu!
***
-Reader! Podaj! - krzyczy Nepper machając ręką do dziewczyny biegnącej przed nim.
Dziewczyna odwraca się i miażdży go wzrokiem.
-NEPPER!! Tyle razy mówiłam ci żebyś nie mówił do mnie po imieniu w trakcie meczu!!!
Brązowowłosy zachichotał
-Już dobrze nie denerwuj się Flame
***
Zapytacie o kim mowa
Flame
Inaczej Nagumo Reader. Siostra Nagumo Haruy'ij, kapitana Prominence, a także pomocniczka w tym zespole. Grała z numerem 14, i była o rok młodsza od swojego brata.
Miała śliczne [kolor] oczy i [tw. kolor] włosy.
A kontynuując historię...
***
Reader obejrzała się na biegnącego obok Heata i podała mu piłkę, następnie pokazując język Nepperowi.
Brązowłosy fuknął coś, i podbiegł do wchodzącego właśnie na boisko Burna.
-Kapitanie! Co tak późno?
Reader odwróciła się i spostrzegła swojego brata, posłał im zadziorny uśmieszek i oznajmił
-Zbieramy się! Za chwilę będzie tu Diamond Dust, a nie mam ochoty psuć sobie dnia, rozmową z tym idiotą
Odwrócił się i wyszedł, a za nim reszta zespołu.
Reader westchnęła, przez to, że Prominence tak rywalizuje z zespołem Gazella, nigdy nie mogła go poznać... W sierocińcu nie miała odwagi by do niego podejść, zresztą nie oszukujmy się...Teraz też jej nie miała...
Ruszyła za resztą, ale zastanawiała się zbyt długo i wszyscy zdążyli już opuścić boisko. Wzruszyła ramionami i zerknęła w pobliskie okno. Oczy momentalnie się jej zaświeciły, na dworze padał DESZCZ, Reader jako mała dziewczynka uwielbiała spacerować w deszczu. Zawsze marzyła o tym jak kiedyś będzie całować się w nim, ze swoim przyszłym chłopakiem, ach będzie tak romantycznie...
Pobiegła po kurtkę, i wyszła na dwór. Biegała, skakała i kręciła się nie martwiąc tym iż jest cała mokra.
Gdy wróciła do pokoju było już po kolacji, przebrała się i zmęczona rzuciła na łóżko.
Nawet nie domyślała się konsekwencji tego jednego wygłupu...
***
Skip Time
Gdy Reader otworzyła rano oczy, miała ochotę znów je zamknąć. Czuła się OKROPNIE, a to i tak za mało powiedziane.
Wiedziała, że wczorajsze wygłupy to nie był dobry pomysł...
Wstała i powoli się ubrała, zmierzała na boisko, by znaleźć brata. Przez to wszystko zapomniała, że jej drużyna nie ma dziś treningu. O tej godzinie właściwie żadna go nie miała, jedyny trening dzisiejszego tego dnia miało Diamond Dust, ale skończył się 10 minut temu.
Nadal nic nie świadoma otworzyła drzwi i omal nie została walnięta piłką. Przewróciła się zaskoczona, słysząc jak ktoś do niej podbiega.
-Ej! Nic ci nie jest? Zaraz... Flame?
Otworzyła oczy a nad sobą ujrzała wpatrujące się w nią niebieskie tęczówki... potem zaczęła widzieć więcej szczegółów choć rozmazany obraz jej to utrudniał.
Biało-szare, prawie srebrne włosy, i mundur Diamond Dust...
Zaraz... momencik ...otworzyła szerzej oczy i podskoczyła, przez co walnęła stojącego nad nią chłopaka.
-GAZELLE-SAMA?!?
Gazelle spojrzał na nią zirytowany, trzymając się za głowę
-Nie, Święty Mikołaj - burknął - Bardzo mi przykro ale nie mam prezentów - powiedział kpiąco i podał jej rękę.
Spojrzała na niego zaskoczona, ale chwyciła ją podnosząc się. Zachwiała się i znów miała upaść, ale chłopak w porę ją złapał. Zmierzył ją tym swoim chłodnym wzrokiem aż się wzdrygnęła, po czym postawił ją na ziemi.
- Dlaczego ty tak właściwie tu przyszłaś, na moje oko jesteś nieźle chora, i nie jest to zwykłe przeziębienie - uśmiechnął się kpiąco - Co? Burn nie pilnuje swojej małej siostrzyczki?
Z niewiadomych powodów, Reader nie czuła się na niego zła, wiedziała, że jej brat jest czasami aż zanadto opiekuńczy, a teraz jego wróg stoi i rozmawia z nią jak z kimś ważnym... Znaczy tak myśli, że raczej zimny i bezduszny jak to mówił Haruya, kapitan Diamond Dust, nie martwił by się o nią... A teraz stoi... i to robi...
-Źle się dziś czułam, więc chciałam go tu znaleźć ale widocznie pomyliłam plany treningów... ja już pójdę...
Chciała się odwrócić, i już chwytała klamkę gdy zamazał jej się obraz i poczuła jak przed upadkiem łapią ją czyjeś silne ramiona, usłyszała jeszcze tylko głos
-I to wcale nie przez twoje wczorajsze wygłupy na deszczu? Jesteś taka nieodpowiedzialna....ale jednocześnie urocza...
Lekko się uśmiechnęła, nieświadomie wtulając w niosącego ją Suzuno.
***
Time Skip
Obudziło ją wpadające do pokoju słońce, przekręciła się na plecy i otworzyła oczy... ale to co zobaczyła to nie był jej pokój... był to tzw. w akademii ,, Pokój szpitalny'', były tu leki, łóżka, a gdy trzeba było dzwoniono po pracującą pielęgniarkę.
Zarumieniła się, przypominając sobie jak się tu znalazła, gdy nagle przez drzwi ktoś wpadł, podniosła głowę i zobaczyła swojego brata na czele całego zespołu Prominence.
-Reader!!! Nie śpisz!
Krzyknął Burn podbiegając do jej łóżka. Uśmiechnęła się, jej brat potrafił być miły, ale tylko dla niej
-Nic mi nie jest Haruya
Po chwili do łóżka na którym siedziała podeszła reszta zespołu, przeciągnęła się i czuła się już o wiele lepiej
-Ile tu leżałam?- spytała
-Około 2 dni - powiedziała Rean
-I nie musisz się już martwić, ta nowa pielęgniarka zapamiętała kto cię przyniósł. Gazelle już zapłacił za to co ci zrobił - uśmiechnął się szyderczo Burn
Cała krew odpłynęła jej z twarzy
-J-jak to co mi zrobił? - wyjąkała
Burn się zdziwił
- Jak to za co, niósł cię omdlałą, to chyba logiczne, że musiał ci coś zrobić - prychnął - nieźle mu się dostało, teraz leży u siebie w pokoju, dobrze mu tak
Po twarzy Reader zaczęły spływać łzy, pochlipywała cicho, a jej zespół nie wiedział o co chodzi. Burn i Heat podeszli do niej kładąc jej ręce na ramionach
-Ej... Flame co się dzieje? Nie mów, że ci go szkoda!
Reader odepchnęła ich i wstała omijając drużynę i podchodząc do drzwi, odwróciła jeszcze głowę w ich stronę
-ON MNIE URATOWAŁ!
Całą drużynę zamurowało, a Burn zbladł
-Biegałam w deszczu i się rozchorowałam, następnego dnia poszłam cię szukać na boisko! Był tam Gazelle, rozmawiałam z nim, a gdy zemdlałam on mi pomógł! JESTEŚCIE OKROPNI!
JAK MOGŁEŚ HARUYA!? BYLIŚCIE PRZYJACIÓŁMI!
Po czym wybiegła zostawiając drużynę z ogromnym poczuciem winy.
Przemierzała korytarze, ale nie miała pojęcia gdzie jest część mieszkalna Diamond Dust. Biegła, aż w końcu wpadła na kogoś, ale ta osoba w porę ją złapała.
- Reader?
Podniosła głowę i zobaczyła jej przyjaciela, Midorikawę. Jako, że przegrał mecz nie był już w swoim kombinezonie, tylko znów ,,sobą".
Uśmiechnęła się i wpadła mu w ramiona
-Pomóż mi Ryuu-kun - wyszeptała
Posadził ją na ziemi, i zapytał
-Szukasz Suzuno, prawda?
Spojrzała na niego ze zdziwieniem
-Było głośno o tym co mu zrobili.
Jęknęła i się podniosła, spojrzała na niego i powiedziała
-Zaprowadzisz mnie do niego?
Spojrzał w jej oczy i uśmiechnął się pocieszająco
-A czy mam wybór?
***
Stała pod drzwiami, gdzie zostawił ją ,,Reize"
Wzięła głęboki oddech i zapukała
-NIE! NIE CHCĘ TWOJEJ POMOCY CLARA!!!
Wzdrygnęła się, Gazelle-san ma chyba dużo wielbicielek.
Popchnęła drzwi i weszła powoli do pokoju, zobaczyła Suzuno siedzącego na parapecie. Był ubrany w swój strój ale od jego ramienia , aż do dłoni ciągnęła się szeroka czerwonawa blizna.
Zakryła sobie usta dłonią by powstrzymać płacz. Niebieskooki po chwili spojrzał na nią i otworzył usta ze zdziwienia
-Flame? Nie powinnaś odpoczywać?
Załkała i już po chwili była wtulona w zszokowanego chłopaka. Ściskała jego koszulkę, przepraszając i przepraszając, przerywając tylko po to by powiedzieć, że to jej wina.
Została oderwana od chłopaka, a jej łzy zostały wytarte. Spojrzała na szaro-włosego, a on powiedział
-To nie jest twoja wina. To tylko Burn jest zbyt głupi by najpierw pomyśleć zamiast ,a nie od razu działać.
Pociągnęła nosem
-Gazelle - sama? Dlaczego jesteś dla mnie taki miły?
Spojrzała na nią ze zdziwieniem, i uśmiechnął się.
-A wolałabyś żebym był dla ciebie taki jak dla reszty świata? - podniósł jedną brew
Reader się zarumieniła, i spuściła wzrok, głowa ją bolała, i najchętniej poszłaby by spać
Suzuno zauważył to, i podniósł ja kładąc na swoim łóżku. Gdy spojrzała na niego, powiedział
-Śpij tu, nie sądzę byś teraz dała radę dojść do części Prominence, a ja nie mam ochoty się tam pojawiać...
Flame tylko kiwnęła głową, i wtuliła się w poduszkę pachnącą wanilią. Zmrużyła oczy i podniosła głowę patrząc na chłopca.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie Gazelle - kun
Zmrużył oczy i wyszeptał
-Wiesz Reader, ja chyba po prostu cię lubię wiesz? Nie jesteś taka nachalna jak wszystkie dziewczyny które spotykam. Po za tym jesteś ciekawą osóbką- podniósł lekko kącik ust
Dziewczynka się uśmiechnęła
-Czyli teraz jesteśmy przyjaciółmi Fuusuke- kun?
Zanim usnęła usłyszała jeszcze tylko lekki śmiech i odpowiedź
- Tak Reader-chan, jesteśmy...
***
Time Skip
Minęły już 2 tygodnie od tamtego czasu. Burn przełknął dumę i przeprosił Gazella. Nie przyszło mu to łatwo ale wiedział, ze tym razem cała wina leżała po JEGO stronie.
Poza tym dzięki temu, udało im się połączyć ich dwie drużyny w ,,Chaos".
Flame początkowo nie podobało się to, że jej brat i przyjaciel(nadal rumieniła się gdy tak go nazywała) nie wzięli jej do drużyny. Ale po czasie jaki minął gdy wyruszyli, i nie wracali od kilku dni... zaczęła się martwić...
Po tygodniu od wyruszenia Chaosu doszła do niej wiadomość, o wygnaniu jej przyjaciół.
Nie wychodziła z pokoju przez wiele godzin, aż do momentu kiedy usłyszała o grze Genesis z Raimonem.
***
Po wygranej Raimona wszystko zaczęła się walić, razem z innymi drużynami została ,,zabezpieczona" przez policję i jakiegoś faceta w długim płaszczu.
Wyrwała się prowadzącemu ją mężczyźnie i podbiegła do siedzącego na ziemi Grana, obok którego stała drużyna Raimona.
-GDZIE JEST MÓJ BRAT?!
Wszyscy się na nią spojrzeli, a po jej twarzy pociekły łzy.
Hiroto podniósł głowę i spojrzał na nią, poczuła jak jest trzymana za rękę przez tamtego mężczyznę któremu uciekła
-Przykro mi Reader-chan ale nie wiem...
-J-jak to nie wiesz. Gdzie jest Haruya...i Fuusuke? - pociągnęła nosem - G-gdzie...
Widziała tylko zaszklone oczy niektórych osób z drużyny Raimona, opuszczoną głowę Grana, zanim zemdlała osuwając się na ziemię.
***
Time Skip
Minął już tydzień od kiedy jest znowu ze wszystkimi w Sun Garden.... Bez brata I Fuusuke. Leżała na łóżku z zamkniętymi oczami, gdy usłyszała jak drzwi do jej pokoju się otwierają.
-Nie chcę z nikim rozmawiać - mruknęła
Ktoś, a raczej z tego co słyszała to dwa ktosie podeszli do jej łóżka, otworzyła oczy i zobaczyła lekko uśmiechającego się Suzuno i szczerzącego się Haruyę...
-Ohayo Reader-chan - wyszeptał Fuusuke
-Yo, siostrzyczko
Po chwili leżeli na podłodze przytulani przez dziewczynę.
Radości nie było końca.
***
Dziś do jej brata zadzwonił nijaki Aphrodi, który po meczu z nimi trafił do szpitala. Początkowo Reader myślała, że chcę on zemsty, ale jak się okazało po ich spotkaniu, chciał zaproponować jej przyjaciołom miejsce w drużynie Korei Południowej.
Siedziała właśnie na kanapie w salonie gdy dosiadł się do niej Suzuno.
-Reeader? Dlaczego jesteś taka smutna? Nie cieszysz się?
-Cieszę się waszym szczęściem, ale nie chcę znów zostać sama... - wyszeptała i wybiegła z domu prosto na deszcz
Błądziła ulicami, gdy usłyszała jakieś kroki, przyśpieszyła...ten ktoś też przyśpieszył
Nawet się nie zorientowała kiedy, a już była przyciskana do muru przez jakiegoś faceta z nożem.
Płakała i krzyczała o pomoc, wypominając sobie swoją głupotę.
Nagle ten mężczyzna został od niej odepchnięty, a ona już biegła z jakąś osobą w kapturze. Zatrzymali się dopiero przed sierocińcem.
-Nic ci nie jest Reader?
Dziewczyna zaskoczona zdjęła kaptur osobie która jej pomogła, jakież było jej zdziwienie gdy ujrzała srebrne włosy, i niebieskie oczy jej przyjaciela
-F-fusuuke - kun...
Rzuciła mu się na szyję
-Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!
-Suzuno objął ją zarzucił jej na ramiona swoją bluzę, po ich twarzach spływał deszcz.
-Kocham cię, Reader... - usłyszała
Zdrętwiała i spojrzała w te niebieskie oczy, wpatrujące się w nią z niekrytą troską i miłością... Zaszkliły jej się oczy gdy pocałowała chłopaka.... A on po chwili odwzajemnił pocałunek... Ciągnęła go lekko za końcówki włosów, a gdy przerwali pocałunek wtuliła się w niego, pozwalając by otulił ją zapach wanilii...
-Ja ciebie też Fuusuke.... Nawet nie wiesz jak bardzo...
Ile minęło? 10 minut? 20? Nie wiedzieli, ale gdy oderwali się od siebie i trzymając się za ręce weszli do sierocińca, nie przejmowali się czasem, Burnem, ani wyjazdem Suzuno... cieszyli się sobą póki mogli...
***
Stała na lotnisku razem ze swoim bratem i chłopakiem. Uśmiechnęła się, uwielbiała tak nazywać Suzuno. Trzymała go za rękę a za nimi stał samochód Hitomiko-nee chan z walizkami chłopaków. Wypatrywali Aphrodiego, który niedługo miał się pojawić.
-Hej! Chłopaki!.
Odwrócili się i zobaczyli blond-włosego, który machał do nich
Podbiegł i uśmiechnął się do Reader
-Hej, my się jeszcze nie znamy, jestem Afuro Terumi, ale możesz mi mówić Aphrodi
-A ja jestem Nagumo Reader, miło poznać
Uśmiechnął się do niej po czym spojrzał na chłopaków.
-No to co, bierzcie walizki i idziemy
Nagumo poszedł po walizki jego i Suzuno, a Aphrodi zaczął szukać biletów.
Reader odwróciła się do uśmiechniętego Fuusuke, a z jej oczu pociekły łzy.
-No to co? Chyba trzeba się pożegnać?
Suzuno się roześmiał, a Reader zrobiło się przykro
-Wiem, że pewnie się cieszysz z wyjazdu, ale mógłbyś chociaż udawać, że będziesz za mną tęsknił - spuściła głowę
Suzuno się roześmiał
-Nie Reader, ty nic nie rozumiesz... - uśmiechnął się obracając w stronę chłopaków
Nagumo podszedł do nich trzymając w rękach swoją walizkę, i 2 inne, niebieską i białą, chyba należące do Suzuno
Podął mu je i się uśmiechnął, a Aphrodi podał mu bilet, jeden zostawił dla siebie a dwa pozostałe oddał jej chłopakowi.
Popatrzyła na niego zdziwiona
-Ale po co ci dwa bilety- zmarszczyła w zamyśleniu nosek
Chłopcy się zaśmiali, a odezwał się Afuro
-Wiesz... nasz zespól nie ma menagerki, więc...
Reader zaświeciły się oczy gdy Suzuno wręczył jej białą walizkę wraz z biletem...
Rzuciła się na chłopców, śmiejąc się z radości, że nie musi opuszczać jej rodziny...
***
TIME SKIP
12 lat później
Reader siedziała na leżaku przed swoim domem, głaszcząc swój ciężarny brzuch... Patrzyła na biegającą po podwórku i kopiącą piłkę, pięcioletnią kopię jej męża,
Mały Suzuno Yoshi, srebrnowłosy chłopiec o dużych błękitnych oczkach. Idealna kopia swojego taty.
A już niedługo na świat miała przyjść Suzuno Kaori, uśmiechnęła się czując przytulające ją ramiona jej męża.
Odwróciła się posyłając mu czuły uśmiech.
-Hej płomyczku - odpowiedział - Jak tam nasze skarby?
Pogłaskał ją po brzuchu
-Cudownie - uśmiechnęła się łapiąc ją za rękę
Po chwili dało się słyszeć krzyk
-Tatuś!!!
I już mały Yoshi był w ramionach ojca. Uśmiechnęła się patrząc w niebo, czym ona zasłużyła na takie szczęście?
***
Bo kto wie? Może lód i ogień to jednak nie takie złe połączenie? Reader i Suzuno, to mogłoby się wydawać para idealna... bo tak było... czasami los potrafi złączyć osoby, które nigdy by nie pomyślały, że będą razem...
Związek z siostrą wroga, a potem przyjaciela... taki utarty schemat... ale czy do miłości potrzeba labiryntów?
Czasami jest po prostu na wyciągnięcie ręki...
***
I jak wam się podobało kochani? Strasznie dużo mam teraz pracy w szkole, ale to nie znaczy, że sobie odpuszczam Wattpada! Broń Boże!
Aphrodi - Okej!
Nie ty!, ehhh gdyby nie Wattpad to chyba nie dałabym sobie rady, mówię serio.
Założe książkę, w której będę was informować o jakichś rzeczach związanych z moim pisaniem. Jeżeli chcecie o coś spytać to zapraszam w komentarze!
Już niedługo nowa książka, która zostanie opublikowana gdy napiszę kilka rozdziałów.
~Pozdrawiam
Wasza Afuro-chan, Reiko, Reicia czy jak wolicie ;-)
<3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top