#Solangelo🏳️🌈♥️
Nico właśnie wychodził z McDonalda i miał kierować się w stronę jakiegoś ciemnego zaułka, gdy dostrzegł wkurzonego niebieskookiego blondyna patrzącego wprost na niego. Momentalnie odwrócił się na pięcie i zaczął iść szybkim krokiem w drugą stronę niż zamierzał. Po chwili jednak poczuł rękę na ramieniu i westchnął.
- Przepraszam, Will, to było silniejsze ode mnie. Musiałem iść do McDonalda! - powiedział odwracając się w stronę blondyna, którego twarz była wykrzywiona w złości.
- Mówiłem ci, masz zakaz na jedzenie tego śmieciowego jedzenia. A tym bardziej na podróże cieniem! - warknął Will zaciskają palce na ramieniu Nica. Syn Hadesa syknął z bólu.
- A skąd wiesz, że nie pojechałem taksówką?
- A po co miałbyś jechać taksówką?
- No nie wiem, może po to aby się stosować do twoich zaleceń? - mruknął Nico. Oczywiście kłamał, przeszedł cieniem do centrum, ale nie zamierzał się do tego przyznawać. - A teraz możesz mnie puścić? To zaczyna trochę boleć. - Will natychmiastowo puścił Nica i się odsunął na odległość jednego metra.
- Chyba wczepię ci czip, przez który będę mogł cie śledzić. - warknął syn Apollina.
- Niby jak skoro mogę ci w każdej chwili uciec?
- A czy to zrobiłeś teraz?
- Nie, ale-
- A chciałeś to zrobić?
- Tak, ale-
- Zrobiłbyś to gdyby nie było tu tych wszystkich ludzi?
- Oczywiście, ale-
- To w końcu mówisz, że nie pójdziesz już nigdy do McDonalda i nadal będziemy razem czy może wolisz - i w tym momencie Nico mu przerwał całując go. Will automatycznie oddał pocałunek, ale po chwili się opamiętał i odsunął się od syna Hadesa na bezpieczną odległość. - Nadal jestem na ciebie zły.
- Zły? - zapytał Nico z lekkim uśmiechem, patrząc w oczy Willa.
- Wściekły. - powiedział także patrząc w czekoladowe oczy syna Hadesa.
- Jak bardzo? - dopytał Nico podchodząc bliżej swojego chłopaka.
- Bardzo. Wręcz kipię wściekłością. - powiedział syn Apollina, ale już mniej pewnie, a syn Hadesa przysunął się jeszcze bliżej, tak, że ich twarze dzieliło kilka centymetrów.
- To co powiesz na umowę? Ja ci będę mówić gdzie idę, a ty nie będziesz się denerwował, dasz mi spokój i nie będziesz mnie nachodzić? - zaproponował Nico, ale nie zaczekał na odpowiedź, tylko musnął usta Willa. Spojrzał potem w jego oczy i ponownie wbił się w usta chłopaka.
Syn Apolla tylko przyciągnął bliżej siebie Nica, pogłębiając pocałunek. Po chwili spowiła ich ciemność i w następnej chwili byli w Domku Trzynastym. Syn Hadesa unieruchomił Willa przy ścianie pomiędzy swoimi rękami i na chwilę odsunął się trochę od niego aby spojrzeć w jego oczy. I tym razem to syn Apollina pocałował Nica przyciągając go bliżej. Nie był to pocałunek powolny, wręcz przeciwnie; był to pocałunek szybki i gwałtowny. Gdy zabrakło im powietrza oderwali się od siebie.
- I co, nadal jesteś na mnie zły? - zapytał się Nico patrząc w niebieskie oczy syna Apollina.
- Kocham cię, ale jeśli jeszcze raz się dowiem, że byłeś w McDonaldzie, to cię zamorduję. - odpowiedział spokojnie Will, powodując śmiech u swojego chłopaka.
Czy ja jestem jakaś nienormalna? Każdego one shota przecukrzam, wy mi tu umrzecie chyba podczas czytania tego, a nie chce mieć nikogo na sumieniu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top