#Percabeth1

Percy, Annabeth, reszta Siódemki i Calypso, siedzieli w pawilonie jadalnym przy jednym stole jedząc obiad. Calypso i Piper miały spaghetti, Hazel i Frank pili truskawkowe shake'i, Leo zajadał się nachosami, Annabeth i Jason jedli zupę, a Percy jadł lody. Wszyscy się z niego śmiali, że je lody na obiad, i że za chwilę będzie głodny, ale on sobie nic z tego nie robił i po prostu jadł dalej.

W pewnym momencie zaczął mówić o tym jak hipokampy ponownie wezwały go aby pomógł delfinowi wydostać się z sieci rybackiej. Przy tym machał swoją łyżką, na której chwilę wcześniej były lody. Gdy usłyszał, że przy ich stole trwa grobowa cisza(w sensie cichsza niż gdy mówił), spojrzał na resztą. Zobaczył, że gapią się przerażeni na jeden punkt obok niego. Spojrzał tam i prawie spadł z ławki.

Obok niego siedziała Annabeth, a skoro on machał łyżką z lodami dookoła...
- Przez. Ciebie. - warknęła - Mam. Na. Twarzy. Lody. Jagodowe. - i rzuciła się na chłopaka. Reszta się z nich śmiała w niebogłosy, tak samo jak prawie cały pawilon jadalny, gdy się skapnęli co się dzieje.

Jakaś mała, chyba 6-letnia, córeczka Afrodyty pisnęła.
- Ona go zaraz zabije! Niech ich ktoś rozdzieli! - krzyknęła piskliwie. Jej starsza siostra, Piper, po prostu zaczęła się śmiać głośniej i w przerwach od śmiechu mówiła
- Spo-kojnie, oni-robią-tak-co-dzien-nie - powiedziała tarzając się ze śmiechu po podłodze, tak jak Leo, Hazel i Jason.

Po pewnym czasie Percy wygrał walkę trzymając nadgarstki Annabeth koło jej głowy.
- No i co teraz powiesz, Mądralińska? - zapytał dysząc. Dziewczyna zaśmiała się nadal z lodami na twarzy i we włosach.
- Kocham cię, Glonomóżdżku - powiedziała także dysząc, i się pocałowali.

ALE WENĘ MAM O 2:30 W NOCY xDDDD

NO CUKRZYCY DOSTAJĘ PRZEZ PERCABETH HSJSHSHJSHSHSJSHHSHSJ

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top