Hermiona
Y/N uwielbiała kiedy Hermiona czytała i piła herbatkę przy kominku. Oznaczało to, że nie tylko jej ciało było ciepłe od ognia, ale i jej usta są ciepłe od parującego napoju. Y/N szybko odepchnęła się od ściany, pod którą stała i obserwowała swoją dziewczynę, i podeszła do niej, po to, aby wcisnąć się w pozostałe miejsce obok niej na kanapie.
Granger prawie wylała herbatę, gdy poczuła dotyk pod swetrem, na co Y/N się zaśmiała.
- Na Merlina, Y/N, dlaczego twoje ręce są zawsze takie zimne? - Szatynka odłożyła kubek na stolik.
- Zimna dusza, zimne serce i zimne ręce - odpowiedziała z uśmiechem, a jej dziewczyna przewróciła oczami i też się uśmiechnęła.
Y/N oparła głowę na klatce piersiowej Hermiony i słuchała jej bicia serca. Było to jedno z piękniejszych, jakie kiedykolwiek słyszała, ale również najstraszniejszych - na myśl, że kiedyś miało przestać bić, Y/N przechodziły ciarki. Odgoniła od siebie te myśl i powiedziała:
- Mogłabyś odłożyć tę książkę i mnie przytulić? - Na te słowa dziewczyna rzeczywiście odrzuciła książkę na bok i objęła mocno drugą.
Siedziały tak przez chwilę, po czym Y/N zaczęła całować Hermionę po szyi.
- Na stringi Dumbldedora, znajdźcie sobie pokój - powiedział Ron, który siedział na drugim końcu kanapy i do tej pory czytał książkę z transmutacji. Dziewczyna tylko pokazała mu środkowy palec i pocałowała swoją dziewczynę w usta.
- Aha, okej. Bardzo dojrzałe z twojej strony. Chodź Harry. Idziemy uczyć się do biblioteki - westchnął Weasley.
- Dlaczego? - Potter, który siedział na fotelu obok, podniósł głowę znad swoich książek.
- Ty tak na serio? - rudzielec wskazał na dwie dziewczyny i posłał mu spojrzenie w stylu "na jakiej planecie ty żyjesz?"
Potter zamrugał i powiedział:
- Ale tu jest ciepło.
- Rób co chcesz, ja stąd idę - powiedział Ron i tak zrobił. Potter westchnął, ale zebrał swoje rzeczy i poszedł za nim.
- To już chyba trzeci raz kiedy przez nas wyszli - zaśmiała się Hermiona.
- Czwarty - poprawiła Y/N. - Liczyłam, ale wykurzanie ich w ten sposób to jedno z moich hobby. - Znacząco spojrzała na dziewczynę, przez co ta się zarumieniła. - W każdym razie, na czym skończyliśmy?
- Na tym... - Granger pochyliła się i ustami musnęła usta swojej dziewczyny, która przedłużyła pocałunek.
Y/N oderwała się od szatynki i rozłożyła się na kanapie, głowę położyła na udach Hermiony.
- Wygodnie ci? - zapytała, a rękami bawiła się włosami Y/N.
- Bardzo.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top