„Yandare Optimus Prime x Human Famale Reader" cz. 2 - Nicol-Walker-24
Tytuł: Yandare Optimus cz. 2
Gatunek: Yandare, romans, fikcja, fantazja
Autor: Nicol-Walker-24
Ściąga:
T.I- Twoje Imię
Optimus jako Twój wcześniejszy opiekun, później chłopak, a teraz jako Twój narzeczony, spodziewał się najgorszego i zawsze próbował Ciebie od tego odciągnąć. Jednak środki jakie zastosował wobec ciebie, nie były wystarczające. Megatron jakoś dowiedział się o Was i poszła plotka w społeczeństwie transformersów, że Prime chodzi z człowiekiem. Co tu mówić o wściekłości Megartona – dostawał białej gorączki. Po pewnym czasie wpadł na pomysł, żeby Ciebie zabić, lecz się bardzo pomylił.
Optimus, gdy tylko zauważył Twoją nieobecność, a nie było trudno tego nie zauważyć, od razu zaczął Cię szukać. Z początku myślał, że poszłaś do znajomej, lub do bazy, lecz odkąd zhakował Twój telefon, o każdej porze miał dostep do Twojej lokalizacji. Więc, gdy tylko zauważył, iż jesteś niebywałe daleko od niego, wpadł w szał. Na początku bardzo siebie samego obwiniał za niedopilnowanie Cię, lecz chciał Ci dać trochę swobody i nie dawać Ci większych obaw o jego zdrowie psychiczne. Nie muszę chyba mówić, iż kiedy zdobył lokalizację Twojej obecności, to ruszył z całą grupą autobotów do bazy Megatrona.
Jednym zdaniem – zrobił tam rzeź.
Nikt nie uszedł z jego rąk żywy, chyba że zdołał uciec i uratować tym samym swoje życie. Sama akcja nie trwała długo. Optimus wpadł tam jak tornado i zostawił znacznie więcej szkód, niż sam żywioł. Nie było też trudno zgadnąć, iż wpadł na następny dzień od porwania Ciebie. Megatron nie zamierzał zabić Cię od razu, najpierw chciał szantażować Prime'a, a potem przenieść Cię na tamten świat, jednak przeliczył się z uczuciem Optimusa. Twój narzeczony szybko znalazł cele w jakiej umieścił Cię Megatron i tak samo szybko zabrał do Waszego domu.
Tam się Tobą zajął lepiej niż wcześniej. Nie chciał popełnić tego samego błędu. Nie wybaczyłby sobie tego. Nie wybaczył sobie nawet tego co się stało, nie mówiąc o tym co się może stać.
Siedziałaś właśnie w salonie, przykryta kocem, z ciepłą herbatą i kotem na kolanach. Oglądałaś telewizje, kiedy do pokoju wszedł, nie kto inny, jak Optimus.
— Gdzie byłeś tak długo? — spytałaś.
— Musiałem załatwić kilka spraw w bazie — skłamał, lecz tylko on o tym wiedział.
— I jak? Wszytko poszło po twojej myśli? — Uśmiechnęłaś się do niego, a on usiadł obok ciebie, tuląc się.
— Tak. Chciałem bardziej zabezpieczyć nasz dom przed włamaniami. Wszyscy też o ciebie pytają.
No tak. Odkąd Wasza mała tajemnica o związku wyszła na jaw, to każdy zaczął Wam gratulować i pytać jak długo to trwa i czy sobie radzicie.
— Dobrze się czuję, nie wiem dlaczego mnie zamknąłeś na ten tydzień. Zmieniłeś się od tego wydarzenia. Bardziej mnie pilnujesz i w ogóle, boję się o ciebie — powiedziałaś spokojnym głosem, gładząc go po szyi.
Optimus bardzo zmienił się od Twojego porwania. Nie mogłaś się ruszyć bez niego na ogonie. Rozumiałaś, że się martwił, ale naprawdę już trochę przesadzał. Przez ostatni tydzień nie mogłaś wyjść z domu. Ciągle w Twoim umyśle pojawiały się negatywne scenariusze. Bałaś się, że już nigdy nie wyjdziesz z tego domu, w każdym razie bez Optimusa. Powoli zaczynałaś się go bać.
— Boję się o ciebie, bo cię kocham najbardziej na świecie, nie chcę żeby ktoś znów mi ciebie zabrał. A to co robię, robię dla ciebie, żebyś była bezpieczna.
— Tak, cieszę się, że się o mnie martwisz, ale z tych deceptikonów nic nie zostało, a jak jakiś cudem uciekł, to już nie zrobi tego drugi raz.
— Posłuchaj kochanie. — Złapał Twoje nadgarstki, ściskając je coraz mocniej. — Jesteś moją kobietą i nikomu nie pozwolę mi ciebie odebrać. Popełniłem błąd i więcej go nie powtórzę, a ty masz siedzieć w domu i czekać, aż wrócę — powiedział groźniej.
Po policzkach zaczęły spływać Ci łzy z bólu, jaki narastał z każdą chwilą. Twoje obawy były słuszne – z Optimusem nie było dobrze, tylko od jakiego czasu? Jak długo byłaś ślepa i nie widziałaś jego zmiany w zachowaniu? Może to on był dobrym aktorem i dobrze się krył przed wszystkimi i przed Tobą?
— O-Optimus, to boli — powiedziałaś, czując napływ kolejnej partii łez.
Ten, jak na zawołanie, Cię puścił. Ujął Twoją twarz i pocałował w policzek. Spojrzał Ci w oczy i uśmiechnął się szalenie.
— Już stąd nie wyjedziesz. Nie mogę pozwolić, żeby coś Ci się stało. Każdy myśli, że nie jest z tobą dobrze i się boisz wychylić nosa zza drzwi i niech tak myślą, bo nie wiedzą... Nie chcą wiedzieć jak bardzo mi na tobie zależy. Nie widzą, jak świat bardzo chce mi ciebie zabrać, ale ja na to nie pozwolę, już nie. Za bardzo cię kocham, żeby pozwolić ci odejść, więc zostaniesz ze mną już na zawsze. Przyzwyczaj się do tego miejsca, bo spędzisz tutaj całe życie.
Powiedział to ze spokojem i wyszedł, jak gdyby nigdy nic, zostawiając Cię całą zalaną łzami. Po chwili przyszedł z przekąskami i położył je na stoliku kawowym. Znów usiadł obok i przytulił Cię.
— Nie płacz, kochanie. Przyzwyczaisz się. Nie jestem potworem. Kocham cię i chcę cię chronić. Powinnaś być mi wdzięczna i dawać mi swoją miłość. Wybrałem film dla nas na wieczór, podobno jest dobry, chcesz obejrzeć?
— Optimus. — Zaczęłaś powoli się uspokajać. — Czy ja będę mogła jeszcze kiedyś wyjść z domu? Obiecuję, będę grzeczna, będę wychodziła z tobą, ale chcę się czasami spotkać z rodziną. Proszę...
Chciałaś wiedzieć na jak bardzo przegranej pozycji jesteś i czego możesz oczekiwać od swojego narzeczonego, który zwariował. Popatrzyłaś na niego błagalnymi oczami.
— Będziesz mogła, lecz będziesz zawsze przy mnie. Zrozum, jesteś dla mnie zbyt ważna i nie chce cię stracić, jednak nie chcę cię też więzić i torturować. Chcę żebyś też mnie kochała, tak jak ja kocham ciebie.
Chociaż tyle będziesz miała ze swojego życia. Cieszyłaś się, że raz na jakiś czas zobaczysz rodzinę i porozmawiasz z nimi.
Kochałaś Optimusa, jednak teraz Cię wystraszył i to bardzo. Wiedziałaś, że jak będziesz zachowywać się tak jak on chce, to pozwoli Ci na więcej i może w końcu wrócisz do normalnej postaci i będziecie żyć normalnie. Przytuliłaś się do niego. Musiałaś sobie to wszystko teraz przemyśleć. Może faktycznie przez jakiś czas nie będziesz wychodzić z domu, aby pomyśleć i podjąć decyzję, co zrobić dalej.
— Mam ochotę na Pamietnik z Rayanem Goslingiem? Kocham ten film romantyczny, a potem może Titanic lub Grey?
— Grey? — spytał i popatrzył się na Ciebie flirciarsko.
— Nie licz na to. Nie dzisiaj, mam okres. — Wiedziałaś o co mu chodziło. Kilka razy już byliście w łóżku, to on był pierwszym i ostatnim mężczyzną z jakim to robiłaś.
— Kocham cię, (T.I).
— Też cię kocham, Optimus.
Westchnąłaś cicho, zamknęłaś oczy i zaczęłaś myśleć o tej całej sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Było za późno na ucieczkę, nie wiedziałaś nawet, jak masz uciec. Jednak z drugiej strony nie było aż tak źle. Zyskałaś nietykalność i własnego ochroniarza, którego kochałaś całym sercem. Gdzieś w jego głębi wiedziałaś, że Optimus robi to dla Ciebie i z miłości do Ciebie. Musiałaś przespać się z tą myślą. Może nie będzie aż tak źle?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top