„TFP Optimus Prime x Human Female Reader" - Nicol-Walker-24

Autor: Nicol-Walker-24
Tytuł: TFP Optimus Prime x Human Female Reader

Ściąga:
T.I - Twoje imię

-----Reader-----

— Ratchet — powiedziałam, podchodząc do barierki. — Na Prime'ów powiedz mi jeszcze raz, co się stało?

Medyk miał już dość tłumaczenia mi godzinę co się stało, jednak po przybyciu do bazu, po tym jak mnie wezwał w trybie natychmiastowym, nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

— Już Ci tłumaczyłem — odparł medyk, dostając białej gorączki. — Optimus wraz z Arcee i Bee poszli na misję, bo odebraliśmy sygnał egergonu niedaleko Jasper. Optimus poszedł na statek Megatrona, Knockaut coś tam wymyślił i, nie wiadomo mi jeszcze jakim cudem, udało im się zamienić Optimusa w dziecko!

— No dobrze, ale dlaczego jest w formie ludzkiej?!

— Nie wiem! Właśnie próbujemy to ustalić z innymi. Z tego co mi wiadomo od Bee to Megatron też został zamieniony w podobną formę do Optimusa. — Medyk westchnął. — (T.I), mam do ciebie pewną prośbę.

— Jaką?

— Masz młodsze rodzeństwo, wiesz jak to jest zajmować się dziećmi...

— Mam się zająć Optimusem? — Popatrzyłam na małego Optimusa siedzącego na kanapie i przyglądającemu się dałej sytuacji. Nie wiadomo dlaczego podbiegł do mnie i wyciągnął ręce w górę. — Chcesz na ręce?

Nic nie zrobił tylko przytaknął. Nic nie mogłam zrobić oprócz spełnienia jego zachcianki. Może i dalej był liderem Autobotów, ale w wersji ludzkiego dziecka nikt nie mógł mu się oprzeć.

Sięgał mi lekko do bioder, miał duże i pełne niebieskie oczy, tego samego koloru włosy z lekkimi pasemkami czerwieni i był ubrany w podobne ubrania do jego zbroi. Wzięłam go na ręce, a on objął moją szyję rączkami i przytulił się.

Musiałam przyznać, że zdziwiło mnie jego zachowanie. Bardziej myślałam, że będzie chciał wszystko robić sam i będzie uważać się za dorosłego. A on na ręce i zajmij się nim.

— Bee — powiedziała Arcee. — Odwieziesz (T.I) i Optimusa do domu. Lepiej, żebyście byli w znanym nam miejscu. Od razu będziesz też ich pilnować, żeby nic im się nie stało. Ja i Bulk pojedziemy po młodych ze szkoły.

— Ciekawe jak Miko zareaguje na tą wiadomość — powiedział Bulk.

— To akurat wiadomo — powiedziała Cee. — Nie da opiekunce Optimusa żyć. Pewnie przyjedzie do ciebie sama go zobaczyć.

— Dlatego dzieciom nie powiemy o zaistniałej sytuacji — powiedział Ratchet. — Wiadomo jaka jest Miko, jeśli ta wiadomość trafi do Deceptikonów to różnie może być, ale obstawiałbym porwanie tych dwojga. — Wskazał ręką na mnie i na Optimusa, który dalej gościł na moich rękach i patrzył się na mnie.

Bee przyszedł pod mostek i zamienił się w auto, gdy ja schodziłam ze schodów. Otworzył nam drzwi do tylniego siedzenie. Najpierw wsadziłam na nie Optimusa, a potem ja sama usiadłam. Oczywiście, nie wiadomo dlaczego, Prime chciał usiąść mi na kolanach, więc musiałam się zgodzić.

— Masz szczęście, że mam młodsze rodzeństwo, przez co nie umiem odmawiać małym dzieciom — powiedziałam, gdy spotkałam błękitne oczy Optimusa.

Bee zaczął powoli ruszać, a ja zaczęłam rozmyślać co mam zrobić z liderem Autobotów, który zamienił się w dziecko. Będąc z bazie widziałam różne wynalazki, ale nie takie, które zamieniają boty w dzieci.

— Więc tak Optimus, ja muszę jechać do sklepu, więc najwyraźniej pojedziesz ze mną, ale to jak rodzice wrócą z pracy.

Prime nic nie powiedział, tylko oparł się o mnie i zaczął bawić się moimi palcami.

_____Jack_____

Dzisiaj zawieść do bazy miała nas (T.I) i Optimus, lecz zamiast tej dwójki podjechał do nas Ratchet. Miko siedziała znów w kozie, więc wzięliśmy ją z Rafem do karetki.

— Dobrze, że jesteście. Miko została po lekcjach?

— Tak — odpowiedział Raf.

— To nawet lepiej, że jej nie ma. Musicie pomóc (T.I) i Optimusowi.

— Stało się coś? — spytałem. — Megatron coś im zrobił?

— Powiedzmy, plus jest taki, że sam na tym ucierpiał. Optimus był na misji i jakiś cudem zamienił się w dziecko, a opiekuje się nim teraz wasza najstarsza znajoma. Dała mi znać, że teraz idzie na zakupy z Prime'em, więc teraz jedziecie tam gdzie ona jest.

— Jak to Optimus jest dzieckiem?

— Ponoć Knokaut wynalazł jakiś płyn, lecz nie wiedział jaki on ma skutek. Megatron i Prime znaleźli się blisko siebie, gdy płyn się na nich wylał, więc obydwoje się zamienili w dziecko — powiedział medyk parkując przed sklepem. — Nie mówcie o tym Miko i pomóżcie w miarę możliwości (T.I).

— Dobrze — powiedzieliśmy chórem z Rafem.

Wzięliśmy plecaki i weszliśmy do sklepu czekając tym samym na dziewczynę z przyjacielem. Długo nam to nie zajęło, gdyż charakterystycznie wyglądali.

Kilka metrów od nas Raf zauważył dziewczynę z okularami przeciwsłonecznymi i dzieckiem w wózku na kółkach. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dziecko ma niebieskie włosy z czerwonymi pasemkami, a ów dziewczyna nie była naszą znajomą.

Kobieta podeszła do nas i zatrzymała się, zdejmując okulary, a Optimus popatrzył się na nas błękitnymi oczami.

— Cześć chłopcy — powiedziała (T.I).

— Jak się ma opieka nad twoim opiekunem? — spytał Raf.

— Dobrze. Mało co mówi i ciągle chce być na rękach, ale nie narzekam. Zawsze mogło być gorzej.

— I co teraz będzie? — powiedział Raf, podchodząc do wózka, gdzie był Optimus.

— Ratchet szuka na to jakiegoś lekarstwa. Dzisiaj nasz przyjaciel zostaje u mnie w domu. Raf, Bee też będzie mi pomagał, więc może też do mnie przyjdziesz? Jack, ty też możesz.

— Moja mama mnie nie puści — powiedział dziesięciolatek.

— Ja mogę ci pomóc. Moja mama zna twoich rodziców, ciebie też, zrozumie. Tylko Ratchet mówił, że ma nie być Miko. Wiecie co się może stać...

— Moim zdaniem to nie fair, że jej o tym nie mówimy. Jest członkiem naszego zespołu, powinna wiedzieć o takich rzeczach. Chociaż Bulk o tym wie, pewnie jej powie, jak tylko po nią pojedzie do szkoły. Obydwoje się dobrali. Faktycznie czasem robią głupie rzeczy, jednak umieją się zachować w odpowiednich sytuacjach — powiedziała dziewczyna kierując się na dział z zabawkami. — Jeśli chcecie pomóc to możecie teraz. Pomóżcie mi wybrać coś dla Optimusa. Mam same zabawki dla dziewczynek. Jakieś klocki czy samochody, albo nawet zabawkowy pistolet na wodę. Chociaż biorąc jego charakter pod uwagę stawiam na jakieś zabawki umysłowe.

>>>>>>Optimus Prime<<<<<<<

Nie pamiętam nic od chwili pojawienia się (T.I) w bazie. Kiedy przybyła do bazy pamięć powoli mi wracała. Nie spodziewałem się, że zamienię się w ludzkie dziecko, a ona będzie się mną opiekować. Plusem jest to, iż Megarton też uległ temu co ja i skutek był taki sam. Przynajmniej z Deceptikonami będzie spokój, przynajmniej póki nie znajdziemy lekarstwa na to co wymyślił Knockaut.

Muszę przyznać, że dziewczyna zajmuje się mną nawet dobrze. Tylko dlaczego teraz, w tej formie, zauważyłem piękno jej duszy, śliczną twarz, słodki głos i anielski charakter? Ratchet kiedyś mówił, że ludzkie dzieci widzą inaczej świat niż dorośli. Umieją dostrzec piękno innych, są beztroscy i szczerzy. Mimo, że później może ulec to zmianie.

Może los chciał mnie czegoś nauczyć? Dopiero teraz udało mi się zrozumieć, że przez ten cały czas, odkąd kobieta dołączyła do nas do grupy, zaczęła mi się podobać. Teraz to mogłem zrozumieć lepiej i pomyśleć nad tym głębiej. Byłem jej opiekunem i pilnowałem, żeby nie stała się jej krzywda, lub jej bliskim. Teraz to ona się mną opiekuje. Rolę się odwróciły. Mogłem się poczuć jak ona. Więc skoro ja się w niej zakochałem, to może ona we mnie też? Może powinien z nią porozmawiać po powrocie do dawnej formy i wyglądu...

Kiedy wróciliśmy do domu (T.I) posadziła mnie na kanapie i dała kupione kolorowanki i klocki. Nie chciałem jej robić kłopotów. Miała staż u agenta, studia i swoje własne życie. Nie chcę siedzieć jej na głowie. Dziewczyna zaczęła coś robić w kuchni a Jack siedział koło mnie i pilnował. Czasem coś porozmawiał z przyjaciółką, jednak później zaczęło się robić ciemno i Arcee przyjechała po swojego podopiecznego i zawiozła go do domu.

Zostałem sam z dziewczyną.

— Optimus — powiedziała kobieta, podchodząc do mnie. — Jest już późno, pora iść spać. Chodź — powiedziała wyciągając rękę w moją stroną, którą oczywiście złapałem.

Miała takie gładkie dłonie. I delikatne. Nie rozumiałem jak ktoś może ich nie kochać. Ona cała była delikatna, poruszała się z gracją i klasą, zachowując tą delikatność. Nawet jak walczyła to robiła to delikatnie.

Odprowadziła mnie do swojej sypialni i sama poszła się wykąpać i ogarnąć przed snem. Minęło pół godziny nim przyszła do mnie i położyła się obok. Widać, że było to dla niej niezręczne i dziwne. Nie dziwię się jej. To pierwsza taka sytuacja i dla niej jak i dla mnie.

Zgasiła światło na półce nocnej i zasnęła. Położyłem się obok niej i sam usnąłem.

* * *

R

ano, gdy promienie słońca padały mi na twarz, otworzyłem oczy i poczułem, iż (T.I) śpi we mnie wtulona. Znów byłem sobą, lecz utrzymałem formę człowieka. Dziewczyna dalej śniła i nie miała zamiaru wstać z tego do widziałem. Leżała wtulona w moją klatkę piersiową. Dopiero jak poczuła kogoś u boku to zaczęła się budzić. Spojrzała na mnie swoimi ślicznymi i głębokimi oczami i lekko się przestraszyła. Była trochę niedospana, ale dodawało jej to uroku.

— Śpij — powiedziałem. — Dzisiaj jest sobota. Masz wolne od wszystkiego. W dodatku jest jeszcze wczesna godzina.

Sam przyciągnąłem ją bliżej sobie i zamknąłem oczy. Dziewczyna najwyraźniej się posłuchała i też się przytuliła do mnie i obydwoje zabrał nas Morfeusz w swoją krainę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top