꧁Rosja & Reader꧂
Zamówienie od _Levis_
~ 18+/Gwałt
"Nareszcie w domu" - pomyślał sobie Y/N , gdy wjeżdżał do miasta, w którym spędził całe swoje dzieciństwo i dosyć sporą część dorosłego życia. Wracał obecnie z podróży, o której zawsze marzył. Zwiedził pięć swoich ulubionych państw. Skoro już odhaczył to marzenie, nadeszła pora, by skupić się na innych prawda? Chłopak był naprawdę w dobrym humorze. Zdawało się, że nic nie będzie w stanie tego zepsuć. Zaparkował przed swoim starym domem. Wyjął jedną z walizek i zaczął iść w kierunku drzwi. Nucił sobie wesołą melodię, póki jego oczy nie dostrzegły osoby, która stała również prze drzwiach. Pierwszą myślą była ucieczka, lecz Y/N nie był tchórzem. Zmarszczył z początku brwi, lecz po chwili przyjął obojętny wyraz twarzy. Podszedł do drzwi ignorując osobę z boku.
- Y/N ? Ej! - osoba złapała jego ramiona. Chłopak natychmiast się od niej odsunął.
- Nie waż się mnie dotykać! - ostrzegł.
- Gdzie ty byłeś?! Wyjechałeś na trzy lata!
- Miałem do tego prawo, więc nie wiem o co ci chodzi.
- Ale mogłeś powiedzieć!
- Po co? Przecież nic już nas nie łączy. - odparł chłopak patrząc na Rosję. Tak, Rosja był niegdyś jego chłopakiem, lecz rozstali się, ponieważ Ruski często mocno ograniczał swojego chłopaka prze co ten czuł się jak w więzieniu.
- Y/N...
- Słuchaj! Nie mam czasu na cacanki z tobą. Musze się rozpakować, coś zjeść... Padam na twarz i nie mam ochoty wysłuchiwać jeszcze twojego marudzenia.
- Ja się zmieniłem! Obiecałem ci to przecież!
- Tak, miesiąc po tym jak wróciłeś z imprezy Polski nawalony jak nie wiem. Nie mogłem sobie z tobą poradzić! Wtedy czekałem na tą zmianę. Czekałem ku*wa rok. I co? Miałeś to w dupie. Dlatego z tobą zerwałem! To już koniec! Zrozum to, bo do jasnej cholery wezwę policję i oskarżę cię o nękanie.
- Nie możemy pogadać na spokojnie w środku? Sąsiedzi...
- Nich wiedzą jakim dupkiem jesteś. - warknął Y/N otwierając dom. Wszedł do środka i zatrzasnął za sobą drzwi. Przez chwilę kręcił się w koło po nim, lecz po chwili westchnął i podszedł do drzwi. Otworzył je i spojrzał na Rosjanina. - Wejdź...- mruknął. Rosja wszedł do środka. Drugi zamknął za nim drzwi i wskazał na kanapę.
- Ja naprawdę przepraszam...
- Na to już dawno za późno. Nie wybaczę ci tego jak mnie traktowałeś.
- Nie chciałem byś się tak czuł...
- Ale się czułem! Jak w cholernym więzieniu!
- Chciałem cię tylko chronić!
- Tak? Przed czym?! Rodziną?! Przyjaciółmi?! Nie pozwalałeś mi spotkać się z nikim! Zamknąłeś w domu, a sam imprezowałeś na potęgę!
- Ja...
- Co ty?! Nie ma siły na to, by znów powtarzać dzień naszego rozstania. - odparł Y/N pocierając palcami skroń. Oparł jedną dłoń na biodrze a drugą poprawił swoje włosy wzdychając.
- Może to... - zaczął niepewnie Rosja.
- Co? - Chłopak spojrzał na niego mrużąc oczy.
- Może to głupi pomysł, ale co powiesz na lampkę wina? - Y/N skarcił Ruska wzrokiem, a ten spojrzał w ziemię i zaczął bawić się palcami. Chłopak westchnął.
- Niech będzie. - odparł i podszedł do barku. Wyjął z niego wino i położył przed Rosjaninem. Następnie sięgnął po lampki. Rosjanin w tym czasie otworzył butelkę, a następnie nalał im po lampce wina. Siedzieli przez chwilę i rozmawiali. Y/N był nieco spokojniejszy, a Rosja zdawał się jakby czymś niepokoić. Po chwili pierwszy oznajmił, że musi skorzystać z toalety. Rosja skinął głową na to i spokojnie siedział na swoim miejscu. Gdy Y/N wrócił siedzieli jeszcze chwilę. Chłopak dopił swoja lampkę do końca i po jakimś czasie poczuł, że zaczyna mu się kręcić w głowie. W pewnym momencie zapanowała ciemność...
~~
Ból głowy był nie do zniesienia. Gdy Y/N otworzył oczy nie mógł niczego dostrzec. Ciemność z wolna zaczynała zanikać i niewyraźny obraz ukazywał się jego oczom. Ból głowy był nie do zniesienia, ale chwilę później doszedł ból w dolnych okolicach. Y/N nie mógł pojąć co się dzieje. Dopiero po chwili obraz się wyostrzył, a ból nasilił. Chłopak jęknął i obolały. Wiedział, że leży prawdopodobnie na łóżku. Po chwili zorientował się, że jest coś nie tak. Gdy spojrzał niżej, przeraził się i znieruchomiał. Ujrzał Rosjanina, który stał między jego nogami ciężko dysząc.
- CO DO KU*WY?! - krzyknął, a Rosja spojrzał na niego.
- Obudziłeś się. - odparł z uśmiechem Ruski.
- CO TY ODPIE***LASZ?! - Y/N chciał wstać i uciec, lecz poczuł, że jego dłonie są skrępowane do ramy łóżka.
- Nie uciekniesz, nie znów. - mruknął Rosja i poruszył się w nim. Ogromny ból opanował dolne partie. Y/N spiął się cały i zaczął się szarpać, lecz nie miał na to zbytnio siły. Rosja nie przejmował się tym, wiedział, że jego "ofiara" nie ma z nim szans. Dlatego czekał, jak cierpliwy łowca. Tak też się stało. Po chwili Y/N opadł z sił.
- Rosja?! Proszę zostaw mnie! - powiedział błagalnie.
- Nie zamierzam zrobić tego, co ty mi. - odparł i zaczął się w nim poruszać. Ból był nie do opisania. Y/N jęczał z bólu i wciąż błagał Rosjanina, by ten przestał. Jednak Rosja zdawał się go nie słuchać. Wciąż się e nim poruszał i nie zważał na to, co czuje jego ofiara. Y/N ciężko oddychał, gdy tylko siły wróciły w pewnym stopniu, podejmował próby buntu. Jednakże Rosja szybko je tłumił i odbierał mu determinację. Szybkie i głębokie pchnięcia, sprawiały mnóstwo nieprzyjemnego uczucia i bólu.
- Rosja... Proszę... - mówił przez łzy.
- Wybacz, ale... Zbyt długo czekałem... Zbyt tego pragnąłem... - odparł i przyspieszył. Y/N czuł jak ból paraliżuje jego ciało. Rosja po chwili doszedł, a następnie opuścił jego wnętrze.
- Nienawidzę cię... - wypowiedział zaledwie tyle. Następnie stracił przytomność....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top