AW x CN


zamówienie dla Libia_1918

miłego czytania!



........................................................................................................................


Pov: CN

Wróciłem do naszego małego miasta, kocham te okolice, kupiłem tutaj dom, obok naszego jeziorka, lasu, tyle pięknych chwil spędziłem tutaj z moim przyjacielem. AW od zawsze był mi bliski, razem biegaliśmy na ryby, wspinaliśmy się na drzewa, wtedy było tak...beztrosko, całe dnie zabawy, przygód, odkrywania nowych rzeczy, a potem przyszło liceum i smutne zderzenie z szarą rzeczywistością, rozłąka, tak mi go brakowało...Ale znowu jestem tutaj, w tym miejscu, moim małym raju na ziemi, rozglądałem się uśmiechnięty i spojrzałem na nasz stary dworek. Westchnąłem cicho bo czeka mnie tu dużo pracy, sam chciałem wszytsko zaprojektować, chce żeby te do, był po mojemu, urządzony jak ja chce, według nowej mody. Wszedłem do środka. Usłyszałem charakterystycznie skrzypiącą podłogę. To też trzeba będzie wyremontować...no nic, dam sobie przecież radę. Poszedłem do mojego starego pokoju, uśmiechałem się przez cały czas. Nic się tu nie zmieniło, nawet moje zabawki stały na swoich miejscach. Posprzątałem względnie i usiadłem łóżko. Po kilkunastu minutach patrzenia się w sufit poszedłem na spacer. Spotkałem wtedy jego, mojego AW, mojego przyjaciela, jedynego jakiego miałem. Moje serce zabiło szybciej kiedy patrzyłem się na jego smukłą twarz i oczy przykryte opaskami, miał światłowstręt więc ściągał je tylko na noc. Nie wytrzymałem i pobiegłem do niego.

CN: AW! To ty, tak za tobą tęskniłem!!!

Przytuliłem go mocno i nie wytrzymałem. Kilka łez szczęścia spłynęło po moich policzkach, tak długo czekałem, tak bardzo byłem stęskniony, jego dotyk, uśmiech, niesamowicie mi tego brakowało.

Pov: AW

AW: CN?! Wróciłeś?

Zacząłem skakać i go tulić.

AW: CN! CN!!!

Oddech mi drżał, tuliłem go mocno i obejmowałem.

AW: Tak długo cię nie było...

Położyłem dłoń na jego policzku, tak bardzo za nim tęskniłem, moje serce przyspieszyło, jak to mówią, stara miłość nie rdzewieje. Już pod koniec szkoły chciałem mu powiedzieć, ale on wtedy wyjechał i było już za późno, nie mogłem sobie tego wybaczyć, osoba która kochałem odeszła...ale wrócił, wrócił kiedy go najbardziej potrzebowałem. On chyba też to wyczuł, kiedyś rozumieliśmy się bez słów, byliśmy nierozdzielni, prawie jak jedność, czasem nawet śmiali się że jesteśmy bliźniakami bo tak się zachowywaliśmy. Piękne czasy...

Pov: CN

Patrzyłem na jego delikatne usta i rysy twarzy, nie wiem co mnie podkusiło, ale pocałowałem go. Jego usta były słodkie jak miód, takie delikatne, wyraziste, jednak inne od kobiecych, które całowałem, były mniejsze i mimo wszystko odrobinę twardsze. Rozpływałem się jednak, tak długo o nich marzyłem, śniłem, to było niesamowite. Ku mojemu zdziwieniu AW delikatnie oddawał moje pocałunki, tuliłem go i wplotłem rękę w jego miękkie loki. Było mi tak dobrze, kiedy skończyłem spojrzałem na niego czerwony

Pov: AW

Patrzyłem na niego czerwony. Nie wiedziałem co powiedzieć. Tak długo na to czekałem, a teraz, to się stało, to było coś niesamowitego, zacząłem się trzęść i śmiać, pierwszy raz w życiu przeżyłem coś tak niesamowitego, moje marzenia spełniły sie w jednej chwili, objąłem go za szyję i nie chciałem puścić.

AW: CN...błagam, zostań ze mną na zawszę!

Nie widziałem wyrazu jego twarzy, mogłem się jedynie domyślać jakie emocje przez niego przechodziły, szczęść, miłość, odraza... tak bardzo chciałem żebyśmy żyli razem szczęśliwi, to byłaby najcudowniejsza historia ze wszystkich

CN: Oj AW, a ty nic się nie zmieniłeś

Po jego czułym tonie głosu poznałem że się zgadza, gdybym miał skrzydła, w tym momencie byłbym już pewnie w obłokach, było to tak przyjemne uczucie odwzajemnienia.

Pov: CN

Oj mój AW, jest taki delikatny, mój aniołek, gdybym mógł, oddałbym dla niego wszytsko, wziąłem go na ręce i zaniosłem do mojego, a niedługo mam nadzieje naszego domu, zasłoniłem wszystkie rolety żeby mógł zdjąć opaski, jego oczy, są tak jasne, wręcz wpadające w róż albo fiolet, dlatego ma taki okropny światłowstręt. Zdjąłem mu je delikatnie.

CN: Tęskniłem

Mój głos drżał z emocji, trzymałem delikatnie jego niewielkie dłonie w swoich, był dla mnie idealny, taki wspaniały, mój wymarzony, nie wiem czy kiedykolwiek spotkam kogoś chociażby podobnego do niego, jest wszystkim o czym mogę pomyśleć. Założyłem mu na palec niewielki pierścionek, który zostawił u mnie gdy byliśmy jeszcze dziećmi, pamiętam jak ubolewał nad jego stratą, był ostatnią rzeczą jaka została mu po matce. Ten na widok pierścionka rozpłakał się i zaczął patrzeć na mnie szczęśliwy. Przytulił się do mnie. Razem spędziliśmy wieczór tuląc się i opowiadając historie, nadrabiając stracone lata.

*kilka lat później*


Pov: AW

Siedzę razem z CN'em na ławeczce w naszym ogródku, przed nami biega dwójka cudownych dzieci, adoptowaliśmy Austrię i IIIRzeszę Niemiecką. Razem wspominamy moment w którym spotkaliśmy się po wielu długich latach, ja leże na jego ramieniu a on głaszczę mnie po plecach, jesteśmy w naszym małym raju, mam nadzieję że nigdy to się nie zmieni, nasze życie jest idealne właśnie teraz...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top