Kiribaku
Bakugo
Gdy wracałem ze szkoły i szedłem odwiedzić rodzicieli, ktoś mnie zaatakował, przez co straciłem przytomność. Dostałem czymś ciężkim w głowę, więc nawet nie miałem sekundy by zareagować. Gdy tylko się obudziłem, byłem w ciemnym pomieszczeniu, przywiązany do drewnianego krzesła. Zacząłem się szarpać i wyrywać ze sznurów, ale to nic nie dało. Moja indywidualność nie działa. Zacząłem się denerwować, czując jak bardzo serce mi bije. Rozglądałem się po czarnym pomieszczeniu. Zauważyłem że jestem przywiązany do elektrycznego krzesła, na co jeszcze bardziej się wystraszyłem.
Tomura - Bakugo Katsuki... Witaj. Skoro ostatnio nie przyjąłeś mojej propozycji, to co powiesz na wymuszenie jej? - chłopak patrzył na mnie z przerażającym i szatańskim wzrokiem pełnym nienawiści oraz chęci mordu. Ja natomiast patrzyłem na niego z wielkim przerażeniem, strachem i odrazą.
Katsuki - Wypuść mnie jebany jełopie! - zacząłem bardziej się szarpać, a on zaczął się głośno i psychopatycznie śmiać, jak szaleniec, którym tak właściwie jest.
Tomura - Hahaha... Nie. Jasne że nie ma takiej opcji. Najwyżej... - odsunął się ode mnie.
- zrobisz co nie co dla mnie, a ja cię wypuszczę.
Katsuki - Nie ma takiej opcji! - aż zacząłem na niego pluć.
Tomura - Skoro tak wybierasz... - powiedział o dziwo zadowolony. Ja się spiąłem, a ten włączyć przycisk, przez który poczułem nagłe, mocne wstrząsy i zacząłem się wydzierać. Zacząłem czuć dosłownie przez całe swoje ciało, od środka i na zewnątrz ogromny ból, jakby wszędzie zaczęły wbijać mi się igły, w tym samym momencie.
Złoczyńca torturował mnie tak z około godzinę, co chwilę pytając się czy wreszcie odpuszczę i do niego dołączę, lecz moje zdanie nigdy się nie zmieni. Nagle ktoś zbił okno, przez które zaczęło wpadać nie wielkie ilości światła. Szeroko się uśmiechnąłem mając łzy w oczach widząc postać Kirishimy. Potem zemdlałem i już niczego po tym, nie mam pojęcia co się stało...
Enjiro
Znalazłem bazę, w której dostałem informację, że widziano jak znany złoczyńca tam wchodzi. Byłem już w kilku miejscach, gdzie też dostałem informację, ale ich tam nie było. Gdy tylko zauważyłem Bakugo, szeroko się uśmiechnąłem. Cieszyłem się też, że wziąłem bohatera, Endevora ze sobą, bo to on dostał informacje o złoczyńcy, a ja jedynie się do niego przyczepiłem, po to by jedynie znaleźć blondyna. Bohater rzucił się na złoczyńcę, a ja na Bakugo szybko go odwiazując. Chłopak miał też różne rany w kilku miejscach. Trochę użytego quirku Tomury, rozkładanie. Jego skóra wyglądała przez to masakrycznie, jakby nie dbał o siebie przez kilka lat, a jego skóra sama przez siebie zaczęła się niszczyć. W niektórych miejscach miał rozcięcia, pewnie z jakiegoś małego nożyka. Wziąłem go na ręce i wybiegłem z nim. Ruszyłem do najbliższego szpitala, trafiając tam po paru minutach. Lekarze zabrali go ode mnie kładąc na łóżko i pojechali, a ja poszedłem za nimi. Siedziałem przy drzwiach ponad godzinę, czekając aż będę mógł do niego wejść. Gdy wreszcie mogłem wejść, usiadłem przy jego łóżku, łapiąc go za rękę. Położyłem głowę i ręce na łóżku, na którym właśnie leżał. Po chwili zasnąłem lekko ściskając jego szorstką dłoń.
Katsuki
Obudziłem się gdy poczułem mocne promienie słońca na gołym ciele. Schowałem nogę pod kołdrę, by słońce przestało grzać moją skórę. Lekko zacisnąłem ręce i poczułem czyjąś rękę. Otworzyłem oczy, ujrzałem śpiącego Kirishime. Szeroko się uśmiechnąłem, po czym mocno go przytuliłem, ignorując to że śpi.
Enjiro - Katsuki? - spytał nie wiedząc co się przed chwilą stało.
Katsuki - Dziękuję, Kirishima. - mocniej go ścisnąłem mając łzy w oczach. Chłopak odwzajemnił uścisk.
Po kilku dniach wyszedłem ze szpitala, będąc już całkiem zdrowy i sprawny. Kirishima codziennie przy mnie był, tak długo jak tylko mógł. Gdy tylko wyszedłem, spędziliśmy cały dzień na mieście. Pod koniec spotkania zostaliśmy parą. Tomura został zamknięty w więzieniu, a my poszukujemy reszty ludzi z Ligii złoczyńców.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top