Bakugo x OC
Aizawa - Poznajcie nową uczennicę, która przeniosła się z działu bohaterstwa. - powiedział nudnym tonem, jakby było to normalne, ale w mig wszyscy się ucieszyli i patrzyli na drzwi, które od razu się otworzyły, wyczekując tego, że przejdzie przez nie jakaś interesująca postać. Dla nich tak niby było, a co z moją reakcją?
Katsuki - No błagam! Wygląda jak jakiś normalny człowiek, nie bohater. - prychnąłem wywracając oczami. Dziewczyna popatrzyła na mnie, przez jedną sekundę gniewnie, ale potem szeroko się uśmiechnęła i cicho zaśmiała. Co to kurwa miało być? Obraziłem ją przy całej klasie pierwszego dnia, a ta śmie mi się uśmiechać, jeszcze gapiąc się na mnie jak jakiś zwierzak?
Gdy wróciliśmy do akademika, a ja miałem gdzieś to, o czym wszyscy rozmawiali wtedy w szkole, czyli o nowej, byłem już na maksa zirytowany, dlatego zamknąłem się w pokoju. Nawet moi przyjaciele poleźli do niej. Co w niej było takiego wspaniałego?
... aż do puki nie zasnąłem przy biurku, wywalając coś znacznie innego na kartkę papieru, przez długopis, który czasami wylewał za dużo tuszy, gry się nim pisało. Upadłem z krzesła, ale czemu? Bo ta menda wtargnęła do mojego pokoju i stała nade mną, jeszcze bezczelnie patrząc i czytając na kartkę, na której były to tylko MOJE sprawy.
Katsuki - Ej, mendo! Co odpierdalasz?! - od razu zabrałem kartkę, dopiero wtedy się podniosłem, mimo że się trochę poturbowałem, gdy upadłem. Ta się cicho zaśmiała.
Mizu - Pewnie mnie już znasz, więc czy ty mógłbyś mi się przedstawić? - powiedziała łagodnym tonem, na co ja cicho prychnąłem, nic nie odpowiadając.
- Oh, skoro tak... Więc może klasę zainteresuje to, co jest napisane na kartce? - lekko podskoczyłem, gdy ta odwróciła się, zaczynając stawiać pierwszy krok z zadowoleniem. Przestraszony, złapałem ją szybko za rękę.
Katsuki - Dobra, dobra, przedstawię się. Bak... - oczywiście, bezczelna przerwała mi, a ja już jej ręki nie trzymałem, bo po co? Jeszcze się czymś zarażę.
Mizu - Przedstawienie się już nie wystarczy. - pokiwała lekko głową.
- Może pójdziesz ze mną do mojego domu? - szeroko się uśmiechnęła. Miałem już odmówić, gdy ona znów pierwsza zaczęła.
- Ale jeśli znów odmówisz, a potem znów się zgodzisz, wymyślę coś jeszcze. - ostrzegła, trzymając palec w górze. Zacisnąłem mocno zęby, patrząc na nią wkurzony.
Katsuki - Dobra. - wysyczałem przez zęby, a ta wyszła zadowolona i stanęła przy drzwiach.
Mizu - Wciąż czekam, aż mi odpowiesz, jak masz na imię? - lekko przekręciła głowę w moją stronę, spoglądając na mnie kątem oka.
Katsuki - Bakugo Katsuki. - mruknąłem trochę nie wyraźnie zdenerwowany, nie ukrywając irytacji. Ta wyszła nic nie mówiąc.
Minęło kilka dni, aż nadszedł weekend. Przez ten czas, menda przyczepiał się do mnie. Szczerze myślałem, że jest jak Dekiel, która próbuje cały czas wszystko udowodnić, gdy nie musi we wszystkim tak robić, a to denerwujące. Ale jednak...
Mizu - Co ty wyprawiasz?!! - wykrzyknęła podobnym tonem co mój, ale innym głosem. Dosłownie, brzmiało jak ja, gdy się wydzieram. W domu zachowywała się znacznie inaczej, przez co zachowanie z domu spodobało mi się, nawet dość bardzo...
Aż po jakimś czasie mieliśmy mniej nauki, a ja postanowiłem zabrać ją do wesołego miasteczka, potem do sklepu, aby urządzić kino domowe w moim pokoju, co zrobiliśmy. I tam... przytuliła się do mnie. Popatrzyłem na jej wyraz twarzy, a obecnie oglądaliśmy horror. Nie wystraszyła się, gdy była jakaś krew czy coś wyskoczyło na ekran. Była spokojna, a nawet lekko się uśmiechała, lub czasami miała trochę poważny, czy też z obrzydzeniem wyraz twarzy, który mnie bawił. Objąłem ją jedną ręką. Film stał się nudy, więc zaczęliśmy o nim dyskutować, co zaczynało robić się zabawne. Gdy zaczęła pieprzyć o miłości z dupy, dałem jej truskawkowe pocky do ust, które ugryzłem przed jej ustami, lekko się uśmiechając, a ona sama zrobiła się jak burak.
Katsuki - Weź się w garść, mendo. - prychnąłem z śmiechem. Spojrzałem na kartkę, która leżała na szafce nocnej, niczym nie zakryta, należąca ode mnie, dla niej.
Ekhem... Krótkie bo brak pomysłu, a jak pisałam, nie będę innym wymyślać, więc dlatego jest krótkie. Jak dla mnie, dobrze wyszło na coś tak krótkiego.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top