Jinxx x Reader

Dedykacja dlaShizuUchiha
________________

-Jinxx Stahp-mruknęłaś, kiedy chłopak nie dawał Ci spokoju i cały czas Cię dźgał w ramię.

Razem z Andy'm, Ashley'em, Christianem, Jake'iem i Jeremy'm (Jinxx'em) byłaś właśnie w Galerii Handlowej.

-Ale proszę, kochanie kupmy sobie koszulki, no wiesz takie jakie mają pary.

Zaczęłaś się śmiać, bo przecież nie jesteście parą, jednak po chwili uznałaś, że to dobry pomysł. Poszłaś z Jinxxem do sklepu, w którym wcześniej je widzieliście.

Oboje mieliście czarne z napisem [wybierz napis 😂].

-Chodźmy coś zjeść-zaproponował Andy. Wszyscy się zgodzili.

Poszliście coś zjeść.

A raczej mieliście taki zamiar, bo i tak poszliście do cukierni.

Jeremy kupił Ci Twoje ulubione praliny, a każdy z chłopaków wziął sobie po kawałku ciasta czekoladowego.

-Zaraz koncert [Twój ulubiony zespół oprócz BVB], musimy się zwijać-Jake mówił z pełnymi ustami.

-Nie mówi się z pełną buzią-Andy ścisnął mu wypchane policzki co spowodowało, że Jake prawie wypluł swój kawałek deseru.
Spiorunował wzrokiem śmiejących się chłopaków i wstał z miejsca. Zrobiłaś to samo, bo nie chciałaś się spóźnić.

W końcu wszyscy siedzieliście już w samochodzie (Ty na kolanach Jinxx'a) i jechaliście na miejsce. Cały czas pośpieszałaś Ashley'a, który prowadził samochód.

Na miejscu byliście dużo przed czasem.

-No i po co było się tak gorączkować?-spytał Ashley z uśmiechem na twarzy.

-Ugh, ciekawe jak Ty byś się zachowywał gdybyś się bał, że się spóźnisz na koncert swojego ulubionego zespołu-przewróciłaś oczami.

-Moim ulubionym zespołem jest mój własny, więc nawet nie mógłbym się spóźnić na mój koncert.

-Skromność przede wszystkim-wtrącił Jeremy lekko Cię obejmując.

Weszliścir na salę koncertową akurat w momencie, kiedy zespół wychodził na scenę.

***

W samochodzie (znowu siedziałaś na kolanach Jinxx'a) oparłaś głowę o ramię chłopaka i zmęczona po koncercie zaczęłaś przysypiać.

Obudziło Cię lekkie szturchanie w ramię.

-Twoich.. Twoich rodziców nie ma w domu.. Masz klucze?-spytał Jinxx.

-Hm..? Uh.. Nie. Nie mam-zaczęłaś przeszukiwać kieszenie.-Zostawiłam w domu.. Co ja mam teraz zrobić..?

-Chcesz przenocować u mnie?-spytał.

Od razu się zgodziłaś, bo od dawna Ci się podobał, a jeżeli zaprasza Cię do siebie na noc, to trzeba skorzystać. Prawda?

Wsiadł z powrotem do samochodu, a Ashley podwiózł Was pod jego (Jinxx'a) dom.

Wziął Cię na ręce i zaczął nieść do swojego domu.

Przekraczając próg zamknął drzwi nogą i zdjął buty bez używania rąk. Wszedł na górę i zatrzymał się zmieszany.

-Chcesz spać.. W moim pokoju?-spytał niepewnie, a Ty przytaknęłaś.

Wszedł do swojego pokoju i położył Cię na jego łóżku.

Chciał wyjść, ale go zatrzymałaś.

-Gdzie idziesz?-spytałaś.

-Ja.. Uhm.. Idę zamknąć drzwi na klucz, a potem położę się na kanapie..

-Nie-prawie krzyknęłaś.

-Huh?

-Połóż się obok mnie..-zaproponowałaś lekko się rumieniąc, a on się uśmiechnął.

-Dobrze.

Zszedł na dół, a Ty przykryłaś się kołdrą i próbowałaś zasnąć (wciąż byłaś w ciuchach). Nagle poczułaś jak materac obok Ciebie się ugina i ktoś przytula Cię od tyłu.

-Kocham Cię-szepnął Jinxx do Twojego ucha, najwyraźniej myśląc, że spisz.

-Ja Ciebie też-odpowiedziałaś z uśmiechem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top