Neji x Reader
Przechadzałaś się wesoło po piaszczystych ulicach Konoha, słońce świeciło i przyjemnie grzało twoją buzie. Mimo wiosny, ty już czułaś lato i te przyjemne ciepłe dni. Wracałaś z pola treningowego, gdy nagle wpadłaś na jakiegoś wysokiego bruneta. Chłopak przewrócił cię, a ty upadłaś z wielką siłą na ziemię. Wzięłaś głęboki wdech, bo już chciałaś mu coś zrobić gdy nagle twój wzrok spotkał się z jego. Twoje (T.K- twój kolor) tęczówki spotkały się z jego jasno szarymi, poczułaś na plecach gęsią skórkę. Nastolatek wstał pierwszy, otrzepał się i spojrzał się na ciebie ze smutkiem w oczach. Był odziany w brązową długą szatę, a na czole widniał zielony wypłowiały symbol. On cały był delikatnie wypłowiały wyglądał na przeziębionego, nieznajomy chciał cię wyminąć ale twoja ręka mu to uniemożliwiła.
-Może byś powiedział przepraszam?- warknęłaś zła i wstałaś.- Jak się kogoś przewróci to wypada przeprosić.- podeszłaś do nastolatka.
Jasnooki spojrzał się na ciebie w szoku i chciał już coś powiedzieć, ale mimo wszystko zamilkł. Patrzyliście się na siebie w ciszy, a twój wzrok świdrował go na wskroś.
-Język ci urwali, że nic nie mówisz?
-Przepraszam...- powiedział cicho i się zgarbił.
-Lepiej! Nie garb się , bo ci tak zostanie.- Zaśmiałaś się i poklepałaś go po plecach.- Mam na imię (T.W- twoje imię), a ty?
Cisza.
-Jakoś mało gadatliwy jesteś...
-Neji...- powiedział nagle.
-O! Miło mi ciebie poznać, gdzie się tak spieszyłeś?- uśmiechnęłaś się.
-Nigdzie w sumie...- westchnął chłopak i spojrzał się w twoje oczy. Nie wiedziałaś dlaczego, ale widziałaś w nich smutek.
-Wydajesz się być czymś zmartwionym.- westchnęłaś.- Chodź, przejdziemy się!
-Ale dla...- zaczął.
-Nie ma żadnego ale! Muszę rozpromienić tą bladą twarz, bo wyglądasz jak trup!- zaśmiałaś się i przysunęłaś się do chłopaka z zamiarem złapania go za rękę ale ten się odsunął. Zdziwiłaś się.
-No to chodźmy, zrobimy sobie spacer po wiosce. Ty prowadzisz.- westchnął i ruszył pierwszy.
-Dlaczego to ty idziesz pierwszy, skoro to ja mam być przewodniczką!- zaśmiałaś się i dogoniłaś Nejiego.
TIME SKIP.
Minęła już kolejna godzina, a ty dalej spacerowałaś z brunetem. Na początku chłopak milczał, ale potem jakoś samo poszło i zaczęliście normalnie rozmawiać. Zerknęłaś kątem oka na chłopaka, szedł uśmiechnięty i to cię najbardziej cieszyło, jego uśmiech sprawiał ci jeszcze większą radość niż to piękne słońce rano. Mimo, że poznałaś go parę godzin temu to czułaś się jak po roku znajomości. Dowiedziałaś się, że pochodzi z Konoha i przyszedł dzisiaj do wioski odwiedzić swoją kuzynkę ponieważ się już dawno z nią nie widział. Czułaś lekkie wyrzuty sumienia, ale przecież może spędzić całe jutro z jego kuzynką. Od rana zdążyliście już zwiedzić całe miasteczko, pole treningowe, jasnooki zaprowadził cię nad piękną polane i teraz była twoja kolej na pokazanie czegoś wyjątkowego. Weszliście na teren placu zabaw, a Neji gwałtownie się zatrzymał i po chwili uśmiechnął się do ciebie, a ty ze skupieniem dalej się mu przyglądałaś ponieważ nie wiedziałaś co wywołało ten uśmiech.
-Rozbawiłam cię tym? Jak chcesz możemy stąd iść...- mruknęłaś.
-Nie, nie to nie o to chodzi. Jak byłem mały mój tata przychodził tu ze mną.
-Ah rozumiem, a więc ciesze się że ci się tu podoba. Plac zabaw to było miejsce spotkań moje i mojej kuzynki. Od wielkiej wojny minęło już trochę czasu, a ona nadal opłakuje śmierć swojego przyjaciela z drużyny. Nie była w nim zakochana czy coś, ale była z nim zżyta. Szkoda, że nie poznałam tego jej kompana z drużyny.
-Jak miał na imię ten chłopak?
-Nie pamiętam, nigdy mi nie powiedziała w prost jego imienia. Zawsze powtarzała, że tęskni.
- A jak ma twoja kuzynka na imię?
Chciałaś odpowiedzieć na jego pytanie, ale nagle na horyzoncie pojawił się Naruto który szedł ze swoją dziewczyną za rękę. Uśmiechnęłaś się do znajomych i pomachałaś im na przywitanie.
-T.W jak ja cię dawno nie widziałam!- zaczęła uradowana Hinata.
-To dlatego, że byłam na misji! Jestem nowa w wiosce, więc muszę wyrobić sobie nazwisko.- zaśmiała się.- Nikt mi na słowo nie uwierzy, że jestem świetnym ninja.
-Co racja, to racja.- zaśmiał się blondyn.- T.W co tu robisz sama, o tej porze i to na placu zabaw! Czyżbyś miała zapędy pedofilskie?!
-Nie!- zaśmiałaś się głośno- Nie jestem sama, poznajcie mojego nowego przyjaciela Nejiego.- uśmiechnęłaś się i spojrzałaś w miejsce gdzie powinien być chłopak. Pustka, nikogo nie było a ty się zdziwiłaś że chłopak odszedł bez pożegnania.
-Możesz powtórzyć imię?- zapytała się Hyuuga hamując płacz.- Powiedziałaś Ne-neji?
-Tak, taki wysoki brunet ze znaczkiem na czole. Małomówny, ale miło z nim spędziłam czas.- uśmiechnęłaś się do siebie na wspomnienie minionego dnia.- Ciekawe gdzie on się podział.
-To niemożliwe.- szepnął Naruto.- Neji nie żyje od dobrych 3 lat, właśnie wracamy od niego. Co miesiąc odwiedzamy jego grób.
-Ale jak to, przecież nie spędziłam całego dnia z duchem.- szepnęłaś.- Uzumaki nie wkręcaj mnie!
-T.W-san...Neji to mój kuzyn, na własne oczy widziałam jak on...
-Kłamiesz! Cały dzień spędziłam z Nejim! Wy oboje kłamiecie!- zaczęłaś wrzeszczeć i wymachiwać rękami gestykulując.- Pójdę na ten zasrany cmentarz i przeszukam każdy jebany nagrobek bo nie wierze w ani jedno wasze słowo!- krzyknęłaś, a po twoich policzkach mimowolnie zaczęły spływać łzy.
-T.W...- szepnęła cicho Hinata.
Ty już nic nie mówiłaś, uciekłaś od nich i pobiegłaś na cmentarz. Wbiegłaś na wielkie pole i w oddali zobaczyłaś jego, stał pomiędzy kamiennymi płytami. Szczęście jakie poczułaś i ulga gdy go zobaczyłaś są nie do opisania. Wesoło pobiegłaś w jego kierunku i znienacka rzuciłaś mu się na szyję. Brunet przekręcił cię na przód i spojrzał ci w oczy, nie wiedziałaś dlaczego ale nie czułaś jego dotyku mimo że widziałaś jak cię dotyka, jak cię mocno przytulił. Czułaś a jednocześnie nie czułaś jego bliskości.
-T.W...- wymruczał cicho.- Przepraszam...
-Ale za to? Nie musisz przepraszać za ten głupi żart, potem zabije Naruto. To nic wielkiego.- uśmiechnęłaś się.
-Nie o to chodzi...- chłopak się od ciebie odsunął, a ty dopiero teraz mogłaś zauważyć to że nie widać nóg chłopaka. Nastolatek częściowo wyblakł, a tobie ten widok nie mieścił się w głowie.- Spójrz nad kogo nagrobkiem stoimy.- westchnął. Spuściłaś głowę na dół i przyjrzałaś się napisowi.
Neji Hyuuga.
-To nie możliwe...- odwróciłaś się w stronę chłopaka ale jego już nie było, łzy zaczęły spływać ci po policzkach a dolna warga zaczęła mimowolnie i niekontrolowanie drżeć. Nagle poczułaś coś miękkiego na ustach, coś na kształt pocałunku. Czułaś się jak być całowała wiatr, ale to była tylko sekunda bo uczucie bliskości i chwilowej miłości znikło tak szybko jak zniknął on.
Nie sprawdzone!
------------------------------------------------------
Jak się podobało to gwiazdki i komentarze dla motywacji bym poprosiła !
Wzięło mnie na pisanie dramatów, to może przez to że zbliżają się walentynki.
Napiszcie mi w komentarzu kto też będzie spędzać walentynki sam, łączmy się w bólu !
Pozdrawiam Misa-chan!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top