Mio x Basara

Jak zawsze to słońce musi razić...- pomyślał Basara, kiedy to kolejne promienie słoneczne oślepiły go, gdy tylko podniósł wzrok. Zaczynał powoli żałować, że dał się namówić Mio na wspólne wakacje. Lubił lato, ale nie kiedy topił się we własnych ciuchach. Zmęczony usiadł na krześle i czekał aż dziewczyna się przebierze i będzie mógł wreszcie, pójść na plażę i się schłodzić w morzu. Trochę brakowało mu Marii i Yuki, ale dziewczyny wolały nie jechać chociaż sam nie wiedział dlaczego. Nagle usłyszał ciche, powolne kroki czerwonowłosej która delikatnie zdenerwowana stanęła przed nim i pomachała mu przed oczami jakimś materiałem.

-Możesz mi powiedzieć co to jest?- jak się okazało w ręce trzymała bokserki w kotki.- Ja rozumiem, że każdy może mieć różną bieliznę ale że kotki?

Chłopak jak oparzony wstał i wyrwał rzecz z rąk dziewczyny, poleciał je schować do swojej walizki i wrócił lekko zaczerwieniony.

-Tak jakoś wyszło, jak je kupowałem byłem pewny że to są lwy... potem się okazało, że to rude koty.- powiedział zawstydzony. 

Nastolatka zaczęła się śmiać, po czym chwyciła chłopaka za dłoń i pociągnęła go w stronę wyjścia. Zakluczyli domek, który wynajęli i pognali w kierunku plaży. Gdy byli już blisko Mio skręciła w boczną uliczkę lasu. Basara się mocno zdziwił i trochę zwolnił kroku.

-Nie chciałaś iść na plażę?- spytał, zdezorientowany.

-Idziemy na plażę, ale w lesie jest taka zatoczka, gdzie nikogo nigdy nie ma i można w spokoju się wykąpać a z drugiej strony masz piękny las, więc będziesz mógł skryć się przed słońcem w cieniu.- uśmiechnęła się miło.

-Skąd to wiesz? Myślałem, że jesteś tu pierwszy raz.

-Byłam tu kiedyś z opiekunką jak jeszcze byłam dzieckiem.- powiedziała szybko i nadała tępo krokom, jakby chciała uciec od wyjaśnień.

Brunet już o nic nie pytał i dogonił przyjaciółkę, po jakimś czasie dotarli na miejsce o którym mówiła. Chłopak był zszokowany pięknem miejsca w które go zabrała, zielona trawa mieszała się z białawo-beżowym piaskiem, który przykrywała co jakiś czas woda, fale odsłaniały gdzieniegdzie muszelki w różnych odcieniach różu. Drzewa otaczały to miejsce tworząc półokrąg, a na jego końcu dwa kamienie utworzyły szeroki przesmyk w który woda mogła wpływać tworząc naturalną zatokę. Basara był oczarowany, ale po chwili zobaczył jak jego towarzyszka poszła rozłożyć ręcznik. Wcześniej nie zauważył jaką śliczną, przewiewną i krótką sukienkę ma Mio i mimowolnie się na ten widok uśmiechnął. Podszedł do niej bliżej i przyjrzał się jej nieskazitelnym plecom, na które opadały pojedyncze, czerwone kosmyki wydobywające się z kucyka, który przerzuciła na lewe ramie. Dziewczyna obróciła się do chłopaka z szerokim uśmiechem.

-Podoba się ?- pokazała rękami na zatoczkę.

-Oj tak i to bardzo.- szepnął chłopak, ale nie miał na myśli tylko tam tego miejsca.

-No to nie wiem jak ty, ale ja idę się wykąpać bo woda musi być cudowna.- zaśmiała się i zrzuciła z siebie sukienkę, oczom chłopaka ukazał się czarny, mocno wycięty strój. Dolny, czarny materiał idealnie wyeksponował krągłe, duże pośladki dziewczyny i zadziałał na chłopaka jak wabik. Natomiast górą od kostiumu był dobrze trzymający piersi, czarny biustonosz idealnie komponujący się z dołem. Ten widok był dla zielonookiego na tyle ekscytujący, że poczuł jak jego spodnie robią się delikatnie ciasne ale opanował swoje wewnętrzne demony i spojrzał się na twarz dziewczyny.

-Pięknie wyglądasz.- szczerze się uśmiechnął, po czym zdjął koszulkę oraz spodenki i pobiegł w stronę wody.- Słyszałem, że ktoś marzy o kąpieli!

-O ty podstępny, będę pierwsza!- Mio pobiegła za chłopakiem i gdy już prawie go dogoniła ten zrobił skok do wody, tym samym ją ochlapując. Jego mokre ciało, każda kropelka wody spływająca po jego skórze była hipnotyzująca, ale dziewczyna nie chcą pokazać jak czerwona się stała, zanurkowała pod wodę chowając swoje zarumienione policzki. 

Chłopak czekał aż dziewczyna wypłynie, bo chciał popodziwiać ten moment jak strój kąpielowy jeszcze lepiej do niej przylgnie. Natomiast zaczynało go martwić, że od pół minuty dziewczyna nie pokazała się na powierzchni wody. Delikatnie zmartwiony zaczął się rozglądać, gdy nagle coś chwyciło go za kostkę i wciągnęło pod wodę. Gdy wypłynął zdezorientowany, zobaczył przed swoją twarzą skaczący biust dziewczyny, która nie mogła powstrzymać swojego śmiechu. Gdy podniósł się, aby skrytykować Mio za jej zachowanie bo naprawdę się martwił, ale nagle delikatnie się przysunęła do niego. Jej mokre ciało przylgnęło delikatnie do jego klatki piersiowej, przez co już nie pamiętał za co tak dokładnie chciał ją skarcić.

-Chyba nie jesteś zły?- powiedziała z lekkim jękiem w głosie, bo wiedziała jak to zadziała na chłopaka.

-E...ba...bałem się o ciebie...- szepnął i zerknął na jej delikatnie przygryzione usta.- Nie rób tak więcej, dobrze?- ujął jeden z policzków dziewczyny w dłoń i tworząc lekkie kółka kciukiem mruknął.- Nie chcę się, żeby coś ci się stało.

-Dlaczego? Masz jeszcze inne przyjaciółki...- odpowiedziała lekko się przysuwając do swojego adoratora.

-Ale ciebie mam tylko jedną, rozumiesz ?- wolną ręką przyciągnął dziewczynę do siebie i przysunął się, że ich oddechy zaczęły się nawzajem mieszać.- Ciebie nie da się zastąpić inną, uczucie którym cię darzę nie przyjmie twojej podróbki. Ono chce ciebie.- powiedział pewnie, po czym złożył na ustach dziewczyny delikatnego buziaka. Ta lekko w szoku będąc nie odwzajemniła go, ale gdy poczuła że chłopak chce się odsunąć przyciągnęła go z całej siły do siebie i oddała buziaka z całym uczuciem, które w sobie gromadziła.

- Ja też chcę ciebie i tylko ciebie.- szepnęła, po czym odpłynęła składając to kolejne pocałunki w objęciach chłopaka. 

(W między czasie)

Maria i Yuki siedziały na łóżku, gdy nagle po karku niebieskowłosej przebiegł dreszcz.

-Yuki wszystko okey ?- spytała się zaniepokojona Maria

-Mio musi się dobierać do Basary, bo mój szósty zmysł się chyba odpalił.- westchnęła.

-Mam nadzieję, że dotrzyma obietnicy i nam przywiezie coś stamtąd.

-No wypadało by, skoro to był nasz plan swatka!- Krzyknęła zbulwersowana Yuki i obie dziewczyny zaśmiały się spekulując w głowach czy ich plan się udał. 

Koniec ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top