"it was just a sex, an adventure that shouldn't have happened"
— SPA?! — jęknąłem męczeńsko, kiedy wyciągnąłem z koperty zaproszenie. Dzisiaj kończyłem 21 lat i moi cudowni przyjaciele postanowili mi zafundować relaksujący weekend w jakimś kurorcie.
— No wiesz, odprężysz się, seksowny masażysta zrobi ci parę przyjemnych zabiegów... Pewnie nie tylko tych na plecach — zadrwił Zayn. Wywróciłem oczami.
Od rozstania rok wcześniej nie miałem nikogo. Nie potrafiłem się przełamać do żadnej randki. Facet, który mnie zostawił, wyciągnął mnie z tarapatów, gdy miałem piętnaście lat. Długo byliśmy razem, no bo ponad 4 lata, ale potem on stwierdził, że się dusi w tym związku i wyjechał spełniać swoje marzenia. Nie skontaktował się ani razu, a ja nawet nie próbowałem, mimo że powinienem pojechać za nim i pomóc mu się rozwijać, a nie zabraniać tego jak do tej pory. Jednak za późno to zrozumiałem.
— Nie daj się prosić, zapomnisz w końcu o- — Niall zatkał mu usta dłonią. Doskonale wiedzieli, że tego imienia się przy mnie już nie wymawia. Zbyt bardzo bolało.
— Okej, pojadę — rzuciłem zirytowany — Ale skończcie do niego wracać. Ma teraz lepsze życie. Nie dziwię się, że się przy mnie dusił, skoro do cholery go ograniczałem. A teraz się już zamknijcie.
— Harry... Byłeś po prostu zazdrosny...
— Aż za bardzo, okej? — mruknąłem. — Koniec tematu. Idę się spakować.
Widziałem jak wymieniają między sobą spojrzenia, ale na szczęście już więcej się nie odezwali.
***
— Witamy w naszym luksusowym kurorcie! — dość ładna dziewczyna podeszła do mnie i wpięła w moje włosy jakiś biały kwiat. Następnie podała broszurkę z szerokim uśmiechem — Tutaj jest opisany cały program, gdzie co i o której, a tutaj — podała mi kartę magnetyczną — jest klucz do pańskiego pokoju. Zapraszam za mną!
Energia, która tryskała od kobiety była wręcz zaraźliwa. Nawet nie wiem, w którym momencie się uśmiechnąłem, ale uśmiechałem się przez całą drogę do mojej dwudniowej sypialni. Dopiero gdy zobaczyłem się w lustrze, zrozumiałem, że musiałem wyglądać jak totalny kretyn. Westchnąłem i poszedłem wziąć ciepły prysznic, a następnie poczytałem o planie, jaki jeszcze dzisiaj mogłem spełnić.
Miałem niecałe dwie godziny do wieczornego masażu z jakimś świetnym mężczyzną, tak przynajmniej był opisany. Westchnąłem cicho, żaden nie będzie tak świetny, jak mój były facet. Często przyłapywałem się na tym, jak bardzo za nim tęskniłem. Niestety nie potrafiłem wybić go z głowy, bo wiedziałem, że to była moja wina i nie potrafiłem sobie tego wybaczyć.
Poszedłem się przejść. Słońce chyliło się ku zachodowi, a moje myśli znowu krążyły wokół mojego związku... zakończonego związku. Wziąłem drżący oddech, siadając na plaży, moje oczy zaszły łzami. Tęskniłem za nim tak bardzo, że zaczynało mnie to przerastać. Gdybym teraz mógł z nim porozmawiać... Przeprosiłbym go. Przeprosił i powiedział, że bardzo go kocham, że powinien jechać spełniać swoje marzenia, a ja go będę w tym wspierać.
Ale nie mogłem cofnąć czasu i mu tego powiedzieć. Nie mogłem też zadzwonić, bo zmienił numer, ani napisać nigdzie, bo wszystkie portale społecznościowe dezaktywował. Odciął się ode mnie i jakby na to spojrzeć, całkiem słusznie.
Gdy zbliżyła się godzina mojego "cudownego masażu", podniosłem się z piasku i ruszyłem w stronę odpowiedniego budynku. Na drzwiach była tabliczka, żeby wejść do szatni, rozebrać się i przykryć ręcznikiem, a następnie położyć na specjalnym fotelu. Było również ostrzeżenie, że ich pracownicy noszą maski, zakrywające twarz, żeby się po prostu klienci nie wystraszyli, jak ktoś im wyskoczy w masce na przykład królika. Zaśmiałem się na tą informację i wszedłem do środka.
Zrobiłem, jak nakazała instrukcja. Rozebrałem się i ubrania zostawiłem w szafce, przewiązałem się ręcznikiem w pasie i wyszedłem na salę. Położyłem się na kozetce na brzuchu i przymknąłem oczy. Po kilku minutach usłyszałem, jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Chciałem podnieść głowę i spojrzeć na mojego masażystę, ale przypomniałem sobie tabliczkę na drzwiach, więc dalej tak leżałem.
Po pomieszczeniu rozniosła się spokojna muzyka. Uśmiechnąłem się lekko, było to naprawdę relaksujące. Poczułem zapach świeczek, a światło zostało przyciemnione.
— W razie, gdybym naciskał za mocno, proszę o informację. Musimy poznać preferencje — ściągnąłem brwi, bo kojarzyłem ten głos. Nie wiedziałem za bardzo skąd, ale możliwe, że po prostu sobie coś uroiłem, bo poza moimi przyjaciółmi, nie widywałem od roku nikogo innego. Nawet do sklepu nie chodziłem.
— Oczywiście. — Po chwili rozpoczęła się nasza sesja. Z tego co pamiętałem, miała trwać dwie godziny, więc mam nadzieję, że będzie to naprawdę przyjemne.
Nie rozmawialiśmy wcale. Przez pierwsze czterdzieści minut nie odezwał się słowem, co było jednocześnie świetne, ale i irytujące. Jego dłonie przesuwały się po moich plecach czule, z namiętnością. Zabierały mnie do innego świata, czułem coraz bardziej jak odpływam w jakąś inną krainę, gdzie naprawdę było dużo przyjemności.
Z gardła uciekł mi jęk, gdy zdjął mój ręcznik i jego dłonie zaczęły sunąć niżej. Najpierw po nogach, a następnie znalazły się na pośladkach, ugniatając je i pieszcząc. Zamknąłem oczy, czując że się podniecam, choć nie powinienem. Marzyłem w tej chwili o tym, żeby ten cholerny masażysta mnie zerżnął na tym stole.
Prawda była taka, że byłem nieziemsko napalony i naprawdę potrzebowałem seksu. Chodziłem sfrustrowany i nie obchodziło mnie w tej chwili, że nie znam tego mężczyzny, nie wiem jak mam na imię, ani jak wygląda, chciałem, żeby jego kutas wdarł się do mojego wnętrza i ostro pieprzył.
A po chwili jakby moje prośby się spełniły, bo poczułem jak rozchyla moje pośladki i wsuwa zwinnie dwa palce do mojego wnętrza. Zacząłem bardziej jęczeć i wić się, chciałem więcej i mocniej, kiedy długie palce mężczyzny pieprzyły moją prostatę.
Nagle je zabrał, co spotkało się z niezadowoleniem z mojej strony, ale po chwili poczułem jego dłonie na biodrach i wylądowałem na krańcu fotela. Słyszałem klamrę od spodni, gdy ją rozpinał, a po chwili poczułem, jak naprawdę brutalnie wchodzi we mnie. Jęknąłem głośno, chwytając się krawędzi mebla i zacisnąłem szczękę. Poczułem go w sobie cholernie głęboko, nie dał mi czasu na jakiekolwiek przyzwyczajenie się tylko zaczął we mnie poruszać. Jęczałem głośno, zdzierałem wręcz sobie gardło, kiedy pchał mocno i boleśnie, jego ruchy były głębokie i dokładne, ale brakowało w nich uczucia.
Jakiego uczucia do cholery, nie znałem tego typa.
Najgorsze było to, że brutalność i agresja jaką mnie obdarzał, podniecały mnie jeszcze bardziej. Podobało mi się to, szczególnie, gdy jego dłoń owinęła się wokół mojej szyi i ścisnęła, odbierając dostęp do powietrza. Zacisnąłem powieki, miałem wrażenie, że moje jęki przebijały nawet te, które się słyszało w filmach pornograficznych.
Wszystko działo się szybko i mocno, miałem wrażenie, że jestem na skraju, ale za chwilę znowu on zwalniał, doprowadzając do szaleństwa, do desperacji, w której błagałem go, żeby pieprzył mnie mocniej i pozwolił dojść.
Ale on miał to gdzieś, nie przerywał. Dłoń, którą miał na mojej szyi, zacisnął mocniej, a drugą wplątał w moje włosy i mocno szarpnął. Miałem nawet wrażenie, że kilka włosów mi wyrwał.
Gdy trafił w moją prostatę, po moich policzkach popłynęły łzy. Nie było to z bólu czy smutku, po prostu to co mi oferował było tak dobre, że się popłakałem z emocji. Nie trzeba mi było już wiele, bo naprawdę po chwili spuściłem się mocno na stół, zaciskając bardziej palce na brzegach.
Mężczyzna jednak nie przerwał, ani nie puścił mnie. Pieprzył mnie dalej tak mocno i długo, póki sam nie osiągnął spełnienia we mnie, a nawet po tym jeszcze chwilę się poruszał, przedłużając nasze orgazmy. Wysunął się ze mnie i oparł o ścianę, a ja bardziej opadłem na mój fotel. Oddychałem szybko.
Od odejścia mojego ukochanego nie uprawiałem seksu. I nikt nigdy nie przebiłby tego seksu, co z nim miałem. Ale ten również był świetny i ja naprawdę nie miałem pojęcia, co mam o tym wszystkim myśleć. Podniosłem się i wytarłem mokrymi chusteczkami, które mi podał, a następnie wziąłem ubrania i wciągnąłem je na swoje spocone ciało. Spojrzałem na masażystę, chciałem wiedzieć cokolwiek, ale prawda była taka, że puściłem się, po prostu. Nie znałem imienia tego mężczyzny, nie wiedziałem jak wygląda, ani czy tak naprawdę był zatrudniony tutaj. To był tylko seks, przygoda, która nie powinna się wydarzyć i o której moi przyjaciele nie mogą się dowiedzieć.
A jednak chciałem więcej.
Jednak cisza się przedłużała, ale nie wiem, na co w ogóle liczyłem. Na jakieś buziaki? Przytulenie? A może wyznanie miłości? Parsknąłem, kręcąc głową. Stało się, teraz powinienem z godnością wyjść. A jednak obaj ciągle staliśmy w tym samym miejscu i patrzeliśmy na siebie. Po chwili wykonał ruch i zdjął swoją maskę z twarzy, a ja zamarłem.
To niemożliwe.
— L- Louis — wydusiłem, patrząc w niebieskie oczy, które niegdyś tak bardzo kochałem. W tej chwili poczułem radość, złość, ale i zażenowanie, bo pokazałem mu, jak łatwy jestem.
— Nie wiem czy mam się cieszyć, że cię wreszcie widzę czy być wściekły, że puściłeś się, nie znając nawet wyglądu czy imienia.
— Lou — wymamrotałem — to nie tak, ja...
— Rozstaliśmy się, więc nie mam prawa patrzeć na twoje życie-
— Przepraszam! — przerwałem mu — Nie powinienem cię ograniczać, ani robić takich problemów, nie powinienem ci zabraniać tego wyjazdu. Powinienem cię wspierać, ale bałem się, że cię stracę. Właśnie przez takie sytuacje, żebyś nie pieprzył każdego, kogo masujesz. Powinienem ci ufać, wiem, ale bałem się. Cholera dopiero wchodziłem w dorosłość — podszedłem do niego ze łzami w oczach — Kocham cię Louis... Ani jednego dnia nie przestałem o tobie myśleć...
Pokręcił głową i starł moje łzy z policzków.
— Ja też cię kocham, Curly — szepnął — Ale nigdy więcej, dobrze?
— Obiecuję — wtuliłem się w niego rozpaczliwe. Gładził mnie po włosach. Wziąłem głębszy wdech, nie sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek go spotkam. Ale może to zrządzenie losu, a może sprawka moich przyjaciół. Nieważne. Miałem znowu przy sobie Louisa i tylko to się liczyło.
To oraz uczucie jego ust na moich ponownie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top