Testral Van Sergio
Zawsze wiedziałem. Tylko długo nie potrafiłem tego nazwać.
Bo jak właściwie opisać obcość? Patrzenie w lustro i to silne uczucie że coś jest nie tak? Ta chęć przymierzenia krawatu ojca? A może wstręt do własnego imienia?
A może strach. Bo z każdym rokiem jestem bardziej przerażony. Moje ciało przeobraża się w kogoś kim nie chcę być. A moja matka jest taka dumna. Widzi we mnie córkę, piękną córkę, jaka szkoda że ścięłaś włosy.
Przepraszam, że nie potrafię się dostosować. Ale ta męska koszula, brak makijażu, męskie zaimki. To ja.
A ty, ojcze? Zawsze chciałeś syna więc dlaczego teraz krzyczysz? Dlaczego mówisz, że masz tego dosyć, dlaczego nazywasz to błazenadą, po co unosisz rękę?
Uwierz proszę, że gdybym mógł zmienić różdżką to co czuję to zrobiłbym to. Tak cholernie bardzo bym tego chciał. Mieć spokój.
Ale nie mogę.
Po prostu mnie zaakceptujcie.
Tak jak zaakceptowaliście moje czarne włosy i szare oczy.
Dokładnie tak. Naturalnie.
W końcu jesteście moimi rodzicami.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top