bóg słońca
⊱ ────── {.⋅ ✯ ⋅.} ────── ⊰
⊱ ────── {.⋅ ✯ ⋅.} ────── ⊰
Drobinki kurzu wirowały w powietrzu, oświetlone wieczornym słońcem. Maxim przysypiał nad papierami od dobrych trzech godzin.
Nagle drzwi zaplecza z hukiem trzasnęły o ścianę.
— Przepraszam za problem, ale... — odezwała się drobna dziewczyna, stojąca w progu. — Czysto teoretycznie — co by się stało, gdybym przypadkiem przywołała starożytnego boga Słońca?
Maxim zdjął okulary i podniósł na nią zmęczony wzrok.
— Zakładam, że poszedłby do międzygalaktycznego więzienia za nielegalną podróż między wymiarami.
Dziewczyna pokręciła głową.
— Nie, to tak nie działa. Pan się ani trochę nie zna — powiedziała z powagą.
— Bardzo prawdopodobnie. Jestem od papierkowej roboty.
Dziewczyna pokiwała głową, po czym bez słowa zniknęła za drzwiami.
⊱ ────── {.⋅ ✯ ⋅.} ────── ⊰
⊱ ────── {.⋅ ✯ ⋅.} ────── ⊰
@Spiesel21
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top