(Ninjago) Lloyd x Reader
Dedykowane MrrMerku
~
Lloyd, Nya i Misako pospiesznie ruszyli w kierunku wybuchu. Tak jak się spodziewali, znowu Synowie Garmadona podłożyli bombę w jakimś budynku, byli nieprzewidywalni.
Lloyd rozdał zadania i sam pobiegł zobaczyć czy nic się nikomu nie stało. Kurz ograniczał jego pole widzenia, ale mimo to ruszył przed siebie.
- Halo?! Jest tu ktoś?! -krzyczał.
Co chwilę na ziemię spadała jakaś cząstka budynku. Szukał jakichkolwiek poszkodowanych przez dobrą godzinę. W końcu gdy miał udać się do korytarzy prowadzących do podziemii usłyszał cichy płacz. Dobiegał z końca budynku. Pod gruzami domu leżała dziewczyna. Zakurzone (kolor włosów) włosy przylepiły się do spoconej i czerwonej twarzy. Miała obdarte (kolor ubrania) ubranie, podrapanie na ręce ciągnęło się od ramienia do palca serdecznego. Cała prawa noga była przygnieciona wielkim kawałkiem ściany. Jej (kolor oczu) oczy skierowane były na nogę, która krwawiła i puchła. Zielony ninja klęknął przy niej i próbował ją uspokoić. Dziewczyna cała drżała, była coraz bardziej zimna. Jej skóra powoli bledła aż do uzyskania białego koloru.
- O Lloyd. Zielony ninja. Miło Cię poznać. Hah, miałam z Tobą plakaty w pokoju-mówiła i kaszlała w tym samym momencie.
- S-spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Zaraz Cię jakoś wyciągnę.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko. Oboje usłyszeli krzyk Nyi:
- Lloyd!! Pomóż!!
(kolor włosów) włosa popatrzyła na płaczącego Lloyda i dodała:
- Idź, idź. Pokonaj tych Synów Garma..
Nie dokończyła, wzięła ostatni głęboki wdech i odeszła. Nie oddychała. Była martwa. Lloyd poczuł dziwne ukłucie w sercu, nie zwracał uwagi na nic innego, patrzył tylko w jej (kolor) oczy. Oczy bez życia, bez radości i smutku, bez miłości, zazdrości, nienawiści, bez niczego. Były puste jak wyschnięta studnia. Dziewczyna, która żyła własnym życiem, miała rodzinę, przyjaciół, swój charakter. Teraz pozostało po niej tylko ciało. Bez kszty życia.
Lloyd otarł łzy, pocałował zimne suche usta dziewczyny i pobiegł pomóc Nyi.
Nie chciał mieć więcej osób na sumieniu.
~
Kira
Taki jakiś króciutki. To przez to, że jakoś nie trawię Lloyda i nie miałam pomysłu. No ale grunt, że jest! ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top