(Inazuma Eleven) Jude x Megan

Dedykowane @MeganJenniferDash
~
Pod koniec wakacji a mianowicie 28 sierpnia, ktoś zadzwonił do drzwi brunetki.
Wow jakaś nowość-pomyślała.
Otworzyła drzwi i uśmiechnęła się serdecznie.
Listonosz zdziwił się nieco i spojrzał na nią pytająco.
- Megan Jennifer Dash?
- Tak
- List do Pani. Proszę tu podpisać i już Panią zostawiam. Do widzenia!
- Do widzenia...
Spojrzała na list. Nie było adresata.
- Eh pewnie jakieś bzdury.
Rzuciła list na biurko i usiadła z powrotem na swoim ukochanym obrotowym krześle. Był to jej azyl, odcięty od reszty świata. Wzięła swoją mp3, i założyła słuchawki.

Zakradł się powoli i bezszelestnie. Wszedł po schodach na górę i ruszył w kierunku jej pokoju. Bardzo ostrożnie otworzył drzwi, wskoczył za próg i krzyknął:
- Gratulacje!!! Wszystkiego dobrego na nowej drodze ży.....
Spojrzał na Megan, zasnęła ze słuchawkami na uszach.
- Co ona najlepszego wyprawia. Megan?!!!
- Co?! Kto?! Jezuuu, Jacob nie strasz mnie tak.
- Starsi bracia są od straszenia. Powiedz co ty tu do jasnej cholery jeszcze  robisz?!
- Nie drzyj się tak! O co ci chodzi?!
- No przecież dostałaś list, ja dostałem telefon i tak się ucieszyłem, że wybiegłam z zajęć prosto do domu ci pogratulować...
- Cooo? Czego mi gratulujesz?
- Nie otworzyłaś tego listu prawda? Kobieto, musisz wreszcie się otworzyć na świat. W sumie to teraz nie masz wyboru...
W popłochu wzięła list i zaczęła go czytać.
" Komisja Do Spraw Piłki Nożnej informuje iż Megan Jennifer Dash dostała się do nowo utworzonej drużyny "Młodzi Gniewni". Będzie się Pani uczyć pod okiem sławnego Jude'a z Akademii Królewskiej. Pod koniec dwu miesięcznej nauki, dwie osoby z grupy dostaną się do drużyny Jude'a.
Gratulujemy i zapraszamy 28 sierpnia o godzinie 16:00"
- Megan?? Halo? Kobieto?? Co ci?
- Ja... Ja się dostałam?
- Tak!! Wiesz, że jest 15:34?
- Ja się dostałam... Ja się dostałam!!!!
Krzyczała i skakała aż w końcu się opamiętała.
- Jak ja zdążę!!!?
Na szybko wzięła strój z szafy i pobiegła na autobus.
Ubrała się w trakcie jazdy. Wpadła do budynku i na szybko szukała sali nr 123. Przed drzwiami wzięła głęboki wdech i weszła. Wszyscy na nią spojrzeli, nawet trener. Miał czerwone oczy, długie grube dredy i czerwoną chustę na szyi. Był dosyć niski, ale ciało miał wysportowane...
- Będziesz się tak gapić czy dojdziesz do szeregu? -powiedział patrząc jej w oczy.
- Co? Ja? Tak, już już...
Megan dostała rumieńców i ruszyła na koniec składu. Nie cierpiała być w centrum uwagi. Poprawiła niebieską grzywkę i skupiła się na tym co mówi Jude. Spodobał jej się od razu. Był w jej typie...
Dwa miesiące minęły szybko. Megan udowodniła, że jest szybka i zwinna. Parę razy podpadła trenerowi, ale nic poza tym. Nadszedł dzień, w którym Jude miał wybrać dwie osoby do swojej drużyny. Po krótkim podziękowaniu, wyznał dwa nazwiska:
- A więc dalej przechodzi Obelia Mak oraz Megan Jennifer Dash. Gratuluję i widzimy się jutro o 6:00 rano na boisku.
Megan ucieszyła się i ruszyła do drzwi, jak na złość wpadła na Jude'a. Niestety tak się wywróciła, że skręciła kostkę. Trafiła do szpitala, białe ściany wręcz przerażały większość pacjentów. Jak nic cuchnęło chorobą. Jude pojechał z nią. Po prześwietleniu czekali na korytarzu na wyniki. Siedzieli obok siebie. Chłopak spojrzał jej w oczy, nachylił się i pocałował. Przerwał im lekarz, który podszedł i rzekł:
- Megan, mam dla ciebie złe wieści...
~
Kira

Miało wyjść inaczej, ale jest jak jest. Rysunek wykonała MeganJenniferDash ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top